Mająca siedzibę w Paryżu firma Semiocast opublikowała dane, z których wynika, że Twitter w czerwcu przekroczył granicę 500 milionów użytkowników, mając ich „zaledwie” 2 razy mniej niż Facebook. Oczywiście to czyniłoby go niepodważalnym wiceliderem na rynku, bowiem Google+, jak ujawnił w czerwcu wiceprezes firmy z Mountain View Vic Gundotra, posiada około 250 milionów zarejestrowanych użytkowników. Szacunki Semiocast dotyczące Twittera mówią nawet o 517 milionach.

Najwięcej użytkowników mieszka oczywiście w Stanach Zjednoczonych (141,8 mln), a także w Brazylii i Japonii. Jednocześnie w Kraju Kawy najszybciej rośnie liczba użytkowników – w styczniu było ich 33 mln, a obecnie to 41 mln. Co ciekawe, najwięcej tweetów pochodzi od mieszkańców Kalkuty.

fot. Semiocast

Mniejsze wrażenie robi liczba aktywnych użytkowników (170 milionów), a szczególnie odsetek jaki stanowią w stosunku do ogólnej liczby (27%). Najwyższy jest w Holandii (33%) i Japonii (30%). Do „aktywnych” zaliczono tych użytkowników, których profil wzbogacił się w 3-ech miesiącach poprzedzających badanie o jakąkolwiek nową informację. Może to być nowy tweet, dodanie nowego konta do listy obserwowanych, ale również edycja profilu.

Inne dane pokazują, że użytkownicy mikrobloga nie lubią korzystać z funkcji geolokalizacyjnej. Zaledwie 0,77% wszystkich tweetów jest oznaczanych dodatkowo miejscem, z którego udostępniono wpis.

O dziwo dane Semiocast mogą być już nieaktualne. Przekroczenie granicy 0,5 mld użytkowników obwieszczała w lutym firma Twopcharts. Z kolei sam Twitter po raz ostatni ujawnił oficjalne dane we wrześniu zeszłego roku. Wówczas poinformowano, że liczba aktywnych użytkowników sięga 100 milionów, przy czym za „aktywnych” uznano tych, którzy logują się na mikroblogu choć raz w miesiącu.