X

Zapisz się na darmowy newsletter SOCIALPRESS

Dlaczego warto się zapisać
Nasz newsletter subskrybuje już 15 000 osób!

Wiosenne gody

Wiosenne gody

reklama


Mimo tego, że niedawno przedzierałam się przez śnieg w niezbyt dopasowanych do tego butach, zauważam coraz częściej symptomy wiosny. Nie wiem, czy to tylko mnie tak serce gra, czy może jednak wiosna (nieco nieśmiało, co prawda) próbuje zawładnąć naszymi umysłami. Wchodzę do domu, Kota plącze się między nogami, a za oknem wtóruje jej chórek kocich przyjaciół. „Nie no…naprawdę wiosna” myślę sobie.

Już próbuję się otrząsnąć z tej emocjonalnej myśli, gdy nagle na Facebooku atakują mnie grafiki z przerażającym „Wiosno – nap*****laj!” lub „Wiosno, jestem gotów!”.

Gdzie jesteś nieznajoma?

Dalej „Spotted: Metro” i rozpaczliwe poszukiwanie tajemniczej nieznajomej w czerwonej sukience. Znacie to zjawisko? Użytkownicy fanpage’a mają możliwość wysłania wiadomości prywatnej do admina, który wybrane treści publikuje na Wallu. Pojawiło się wiele „Spotted” fanpage’y. Najwięcej jest na nich anonimowych anonsów. Zdarzają się jednak również ciekawe obserwacje zjawisk w miejscach, których dotyczą, np. „właśnie rozdają ciastka pod Rotundą” lub „znalazłem portfel”, „pozdrawiam pana w różowej czapce, który nie ustąpił starszej pani”. Fanpage te pojawiły się kilka miesięcy temu, są jednak nadal aktywne. Zawierają to, co obecnie dostępne jest głównie na forach (choć oczywiście tylko pozornie) – anonimowość. Dzięki temu użytkownicy mają możliwość wypowiedzenia tego, czego nie mieli odwagi powiedzieć w owym tu i teraz.

Anonimowość zależy jednak od dobrej woli admina, który przecież zna profil osobnika piszącego do niego wiadomość prywatną. Załóżmy jednak, że admin jest godny zaufania. I co dalej? No niestety nic… forever alone. Bo żeby niewiasta w czerwonej sukience zauważyła post, musi lubić fanpage lub któryś z jej znajomych musi wejść z nim w interakcję. Szanse? Niewielkie. Choć zdarzają się cuda.

Miłosne trendy

To jednak nie oznacza, że media społecznościowe nie dają nam możliwości wiosennych godów z nieznajomą. Gdyby w Polsce Twitter był bardziej popularny, #spottedmetrowarszawa mogłoby stać się trendem, gdzie niewiasta w czerwonej sukience miałaby o wiele większą szansę na znalezienie wyznania swojego adoratora. Bądźmy jednak cierpliwi, ponieważ w ubiegłym tygodniu coraz częściej widzieliśmy informacje o pojawieniu się hashtagów również na Facebooku. Mówi się o nich jako o ewolucji Graph Searchu, który obecnie głównie się skupia na relacjach między ludźmi lub do miejsc czy stron. Wyszukując trend, użytkownik będzie miał szansę podłączyć się do tematu, który go interesuje, ale zapewne nie będzie to już temat popularny tylko i wyłącznie wśród jego znajomych. To by było jednak ciekawe, gdyby wyszukiwanie po hashtagach dotyczyło nie tylko postów, ale również komentarzy.

Wszyscy jesteśmy emocjonalnymi stalkerami

Owszem, pomysł wydaje się ciekawy i nasuwa się podstawowe pytanie, czemu Facebook wcześniej nie wpadł na tę ideę, która natychmiast spowodowałaby, że byłby jeszcze silniejszą konkurencją dla Twittera. Jednak nie można zapominać o głównej filozofii Facebooka, mówiącej o relacjach między ludźmi, których znamy. Aktywności, którymi możemy się dzielić dzięki Open Graphowi, miały pogłębiać relację między znajomymi. Takie samo zadanie miał Graph Search, który pozwala nam sprawdzić, jakie miejsca, strony, muzykę, książki i inne rzeczy lubią nasi znajomi. I tutaj pojawia się wiosenne myślenie, ponieważ w Graph Searchu mamy również możliwość wpisania frazy sprawdzającej np. kto z naszych znajomych lubi nasze zdjęcia lub taką muzykę jak my. Natychmiast serce zaczyna bić szybciej, gdy się okazuje, że nasza sympatia polubiła chociaż jedno zdjęcie, na którym jesteśmy i jest fanką naszego ukochanego zespołu. Oczywiście mamy tutaj do czynienia ze zjawiskiem socjologicznym – stalkingiem. Pamiętacie burzę związaną z fake’owym udostępnieniem sposobu na sprawdzenie, kto Cię śledzi na Facebooku? Wszyscy bardzo byśmy tego nie chcieli…

Zapewne niektórym wydaje się banalne to, o czym teraz piszę. Prawda jednak jest taka, że przez te trzy lata boomu związanego z marketingiem w mediach społecznościowych trochę zdajemy się zapominać o tym, do czego służą w pierwszej kolejności – do nawiązywania oraz rozbudowywania relacji. To głównie te banalne kwestie czyli relacje i związane z nimi emocje towarzyszą użytkownikom np. Facebooka. I możemy się śmiać z tego, ale często użytkownicy ci przeżywają niemałe emocjonalne rozterki lub szczęście. Dlatego uznałam, że wyczekiwana przez nas wiosna jest dobrym pretekstem, by o tych emocjach przypomnieć.

  • Postawiłem nowe biuro firmy w oparciu o rekomendacje znajomych na FB. Kupiłem motocykl dzięki Goldenline. Podobnież na FB znalazłem stolarza, webmastera, grafficiarza, czy fotografa.
    Dokładnie temu winny służyć SM.

Reklama

Newsletter

Bądź na bieżąco!
Zapisz się na bezpłatny newsletter.

free newsletter templates powered by FreshMail