X

Zapisz się na darmowy newsletter SOCIALPRESS

Dlaczego warto się zapisać
Nasz newsletter subskrybuje już 15 000 osób!

Co o Cook’d myślą blogerzy?

Co o Cook’d myślą blogerzy?

reklama


Cook’d to znacznie więcej, niż kliknięcie „lubię to!” czy pozostawienie komentarza. Dzięki niemu można sprawdzić, czy przepisy dodawane przez blogerów znajdują swoich odbiorców  i są przez nich powtarzane w domowym zaciszu, a tym samym sprawdzić, który bloger jest najbardziej atrakcyjny kulinarnie.  Na czym polega widget Cook’d?  Otóż każdy czytelnik, który skorzystał z danego przepisu, może udostępnić efekt tej próby, klikając pod przepisem przycisk Cook’d i następnie dołączając zdjęcie zrobionej przez siebie potrawy. Jak przekonują twórcy widgetu, w przyszłości to narzędzie posłużyć może także blogerom do organizowania konkursów na ich stronie – wystarczy, że poproszą czytelników o dodawanie zdjęć, a one będą zbierane już automatycznie w jednym miejscu (czytaj więcej: Czy Cook’d zmierzy smakotwórczość blogerów?).

Jak przekonuje Grzegorz Trubiłowicz, założyciel Cooklet, Cook’d motywuje do działania i zachęca do zmierzenia się z danym przepisem. – Podczas gotowania dania z bloga, strona jest często otwarta na tablecie lub smartfonie, wówczas wystarczy zrobić zdjęcie gotowej potrawy i voilà! Wszystkie potrzebne rzeczy są w jednym miejscu. Wymaga to nieco większego zaangażowania od czytelnika, ale pozwala budować głębsze relacje i daje większą satysfakcję obu stronom – podkreśla Trubiłowicz.

Co o tym nowym kulinarnym „wynalazku” sądzą sami blogerzy? Przede wszystkim uważają, że jest prosty w użyciu i bardzo funkcjonalny. W dzisiejszych czasach, kiedy spora część społeczeństwa zwraca dużą uwagę na obraz, a potem dopiero tekst, jest to świetne rozwiązanie do reklamowania swoich przepisów.

Anna Maria Płachta
whatscookingannamaria.blogspot.com

Anna Maria Płachta, fot. archiwum prywatne

Anna Maria Płachta, fot. archiwum prywatne

Narzędzie w postaci Cook’d ma szansę powodzenia. Szczególnie, że w dzisiejszych czasach, kiedy króluje kultura obrazkowa, lubimy robić zdjęcia i wrzucać na portale społecznościowe w rożnych okolicznościach, co widać po Facebooku oraz Instagramie. Dlaczego więc nie wypromować mody na pochwalenie się zdjęciem właśnie wykonanego przez nas przepisu? To świetna sprawa. Tym bardziej, że blogi mają zazwyczaj stałych czytelników, którzy chętnie skorzystają z takiej możliwości, jeśli tylko będzie ona dobrze objaśniona. Poza tym, nie muszą szukać przycisku na blogu, mogą również kliknąć zdjęcie z dowolnego bloga na stronie Cookleta, jeśli autorzy bloga będą  tam umieszczać swoje przepisy. Sama staram się do nowo dodanych przepisów dodawać przycisk Cook’d i zachęcać do pokazywania efektów. Równie chętnie dołączę również banner reklamujący Cooked oraz link do instrukcji na główną stronę mojego bloga.

Co ważne, osoby, które już wykorzystały to narzędzie w konkursie, były pozytywnie zaskoczone. Czytelnikom podoba się to, że – oprócz wystylizowanego zdjęcia na blogu – mogą zobaczyć zwykłe zdjęcia potraw przygotowanych przez inne osoby. Spotkałam się ze stwierdzeniem, że wtedy przepis staje się bardziej przystępny w myśl zasady, że skoro inni mogli to zrobić, to ja też. :) Właściwie to Cook’d jest jedynym takiego rodzaju narzędziem, poza komentarzami lub wpisami na Facebooku, który daje możliwość dowiedzenia się co i kto przygotował, a dodatkowo do tego mogę  jeszcze zobaczyć tego efekt. Dla porównania na blogu widzę jedynie statystyki wejść na dany przepis.

Adriana Baran
poracoszjesc.pl

Adriana Baran, fot. Mateusz Baran

Adriana Baran, fot. Mateusz Baran

Sądzę, że Cook’d ma jak najbardziej szansę zdobycia zainteresowania szerokiego grona blogerów oraz ich czytelników. Wystarczy tylko odrobinę go rozreklamować, ponieważ jest bardzo prosty w użyciu, a na pewno spodoba się wielu czytelnikom blogów. Uważam, że jego sposób obsługi jest jego bardzo dużym plusem, ponieważ zrobienie zdjęcia potrawie, choćby telefonem, nie powinno sprawić nikomu problemu. Poza tym zdjęcia jedzeniu obecnie robi prawie każdy.  Żyjemy w czasach, w których spora część ludzi ma smartfona, a na nim aplikację Instagram, gdzie właśnie zapewne wrzuca zdjęcia przyrządzonego jedzenia. Akurat w moim przypadku czytelnicy ani nie chwalili, ani się nie skarżyli na przycisk Cook’d, dlatego – jak na razie – stosunek jest neutralny, ale mam nadzieję, że zmieni się to w bardziej pozytywną stronę.

Samo działanie przycisku jest bardzo proste, nie ma zbędnych udziwnień, jedynym wymogiem jest posiadanie konta na serwisie społecznościowym Facebooku, co nie jest przecież wielkim wymogiem. Jak na razie czerpię wiedzę na temat tego, które przepisy zostały najczęściej realizowane przez moich czytelników z komentarzy pozostawionych na blogu, czasem na Facebooku. Często także po prostu znajomi, którzy przy okazji spotkania ze mną, także mówią, że coś przygotowali z mojego przepisu i im bardzo smakowało.

Agata Chmielewska
eksperymentalnie.com

Agata Chmielewska, fot. aguincredible.com by Agnieszka Wanat

Agata Chmielewska, fot. aguincredible.com by Agnieszka Wanat

Z zasady ludzie bardzo lubią się chwalić tym co się im udało, swoimi sukcesami i osiągnięciami, dlatego uważam, że jak najbardziej Cook’d na blogach się im do tego przyda. Do tej pory moi czytelnicy wrzucali zdjęcia potraw, które zrobili dzięki mojemu blogowi na fanpage na Facebooku, a tak będą mogli to robić bezpośrednio na bloga. W pewien sposób będą czuli, że bardziej się ze mną bratają. Sama zasada na jakiej działa Cook’d jest dobra, ale niezbędna jest przy tym edukacja, np. w postaci infografik, które powoli już powstają. Postanowiłam  promować Cook’d i nie zamierzam przestać. Czekam jedynie na widget dostosowany do mojego bloga i ruszę z kolejnym konkursem promującym Cook’d. Tak naprawdę to nie tylko przycisk dla czytelników, ale tez dla blogerów. To niesamowicie miłe wiedzieć, że ktoś korzysta z Twoich przepisów.

Moja pierwsza forma promocji Cook’d w postaci konkursu przerosła moje oczekiwania. Wiedziałam, że czytelnicy będą korzystać z przycisku bo zachętą były nagrody. Jednak nie sądziłam, że aż tyle osób weźmie w nim udział! Już dostałam pytania typu: kiedy przycisk pojawi się na stałe. Aktualnie, to tak naprawdę wiedzę o tym, kto wykorzystał mój pomysł na danie, uzyskuję tylko dzięki informacjom otrzymywanym od czytelników. Sami się chwalą w komentarzach lub na Facebooku. Czasem też podsyłają zdjęcia. Cook’d jest chyba najlepszym narzędziem do sprawdzania, czy nasze przepisy są powtarzane u nich w domu. Czytelnik nie tylko mówi mi, że coś ugotował czy upiekł, ale jednocześnie może pochwalić się zdjęciem przygotowanej potrawy. Ponadto, dzięki Cook’d, inni czytelnicy widzą, że przepis jest popularny i wychodzi, a to po prostu zachęca ich do gotowania.

Tomek Lach
zajadam.pl

Tomek Lach, fot. archiwum prywatne

Tomek Lach, fot. archiwum prywatne

Rozwiązanie zaproponowane przez Cooklet ma szanse powodzenia, szczególnie jeżeli zostanie użyte na blogach z oddaną autorowi grupą czytelników, a przy okazji zostanie też dobrze wyeksponowane w layoucie. W tej chwili obserwuję rozwój sytuacji i jeżeli pomysł się przyjmie, na pewno przycisk Cook’d pojawi się i na moim blogu. Moim zdaniem narzędzie to ma szansę działać tam, gdzie czytelnicy wracają wielokrotnie do wybranych przepisów. Sam na swoim blogu obserwuję największą aktywność i najlepszy oddźwięk w przepisach, które moi czytelnicy wykorzystują po raz któryś z rzędu. Wtedy choćby treść komentarzy jest zupełnie inna i widać, że nie jest to tylko impuls jak w przypadku PINowania ładnych zdjęć czy lajkowania na Facebooku.

Reklama

Newsletter

Bądź na bieżąco!
Zapisz się na bezpłatny newsletter.

free newsletter templates powered by FreshMail