X

Zapisz się na darmowy newsletter SOCIALPRESS

Dlaczego warto się zapisać
Nasz newsletter subskrybuje już 15 000 osób!

Blogerzy vs Ministerstwo Finansów. Czy prowadzenie bloga jest kosztem firmy?

Jak regulować koszty działalności blogowej? Jakie wydatki traktować jako jej element? Ministerstwo Finansów postanowiło na nowo zinterpretować sposób rozliczania działalności blogowej. Dlaczego?

Blogerzy vs Ministerstwo Finansów. Czy prowadzenie bloga jest kosztem firmy?fot. bank zdjęć shutterstock

reklama


Bycie blogerem to bardzo specyficzny rodzaj działalności. Obecnie założenie internetowego pamiętnika to tylko część zadań, jakie stoją przed internetowymi stwórcami. Blogerzy prowadzą podejmują wiele innych aktywności, które wychodzą po za ramy ich strony. W poszukiwaniu inspiracji i treści wyruszają w podróże, testują, smakują, oglądają i robią wiele innych rzeczy generujących pewne doświadczenia, którymi później dzielą się ze swoimi czytelnikami. Aby stworzyć treści, które zainteresują zarówno odbiorców strony jak i reklamodawców, w zależności od tego, czy ma być to recenzja filmu, hotelu lub restauracji, bloger musi ponieść pewne koszty. Wielu twórców uczyniło taką działalność sposobem na pozyskanie dochodu, często nawet jedynym.

Od strony prawnej pojawiają się jednak pewne problemy z interpretacją co jest kosztem działalności gospodarczej oraz wyznaczeniem granicy pomiędzy tym, co stanowi pracę, a co może być określane jako element życia codziennego. Wydana w maju przez Ministra Finansów interpretacja podatkowa, pozwalała blogerom na rozliczanie kosztów biletów do kina czy podróży w ramach działalności. Dokonano jednak jej zmiany i uznano, że poprzednia decyzja była nieprawidłowa. Ministerstwo Finansów ma wątpliwości co do związku między kreowaniem treści, a ponoszeniem kosztów i reklamami. Jak podaje Money.pl, urzędnicy uzasadnili decyzję brakiem związku przyczynowo-skutkowego, gdyż przychody miałyby pochodzić z reklam internetowych, współprac, a nie z tytułu prowadzenia bloga.

Jak czytamy przytoczoną przez portalu Money.pl wypowiedź resortu Morawieckiego, 

Dzielenie się spostrzeżeniami, opiniami, informacjami publikowanymi na blogu wskazuje na osobisty charakter wpisów tam zamieszczanych nie mających bezpośredniego związku z działalnością gospodarczą. W konsekwencji wydatki związane z prowadzeniem bloga, związane są z realizacją osobistych potrzeb Wnioskodawcy.

Nowe podejście jest nieco kłopotliwe dla internetowych twórców, szczególnie, że jak wynika z raportu “Polska Blogosfera 2016”, dla 4 procent blogerów prowadzenie strony jest jedyną pracą, a dla 6 procent jest to główne źródło dochodu. Ich średni dochód roczny to 4650 złotych, ale w przypadku topowych blogerów dochód to nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Poprosiliśmy o komentarz Radcę Prawnego, Jakuba Guta:

Jakub Gut Radca Prawny

Jakub Gut
Radca Prawny, kancelaria Gut i Wspólnicy

W mojej ocenie uzasadnienie nowej interpretacji w sposób istotny pomija istotę działalności polegającej na zarobkowym prowadzeniu bloga. Przypuszczalnie jest to spowodowane niezrozumieniem mechaniki uzyskiwania przychodu w tego rodzaju działalności, bądź jest to działanie w pełni świadome, niestety świadczące o zamiarze zwiększenia obciążeń podatkowych.

Osobiście nie zgadzam się z wnioskami Ministerstwa Finansów, które zasadniczo sprowadzają się do zakwestionowania wszelkich wydatków, które w sposób bezpośredni przyczyniają się do powstania treści publikowanych na blogu. Ministerstwo całkowicie pomija fakt, że podstawowym, jak nie jedynym, źródłem przychodu z tytułu prowadzenia bloga są przychody z zamieszczania reklam czy też udziału w kampaniach reklamowych. Za nim jednak jakikolwiek reklamodawca zdecyduje się zamieścić swoją reklamę i za to zapłacić, zainteresuje się zasięgiem danego bloga, a więc ilością osób odwiedzających taką stronę internetową – innymi słowy popularnością. Aby blog mógł cieszyć się popularnością, jego zawartość musi być interesująca i zachęcać do jego odwiedzania. Zatem oczywistym jest, że bloger będzie musiał ponieść określone wydatki na to aby przyciągnąć określony krąg odbiorców. Jeżeli tematyka bloga przykładowo dotyczy recenzji restauracji, obiektów hotelowych, filmów, koncertów, bądź wydarzeń turystycznych, nie sposób wyobrazić sobie, że bloger napisze taką recenzję nie mając wcześniej możliwości osobistego sprawdzenia np. książki, filmu, restauracji. Tym samym będzie musiał ponieść z tego tytułu określone wydatki. Innymi słowy wszelkie wydatki poniesione na zwiększenie popularności bloga, a tym samym na zwiększenie wpływów z tytułu reklamy powinny być uznawane za koszty uzyskania przychodu. Fakt, że dana opinia wyrażona na blogu jest opinią osobistą, subiektywną, w żadnym wypadku nie może być powodem do uznania – tak jak uznało Ministerstwo – że tego typu działalność jest związana z realizacją osobistych potrzeb blogera, niezależnie od przychodu z reklam. Przecież osobistą opinię blogera mogą podzielać inne osoby odwiedzające blog, bądź też tą opinią mogą się kierować przy wyborze określonych działań w swojej sferze życia prywatnego bądź zawodowego. Istotna jest popularność, jeżeli zawartość bloga jest na tyle atrakcyjna, aby przyciągać znaczną ilość odbiorców, wszelkie koszty poniesione na ich przyciągnięcie winny być uznane za koszty uzyskania przychodu.

Warto również pamiętać, że jest to interpretacja wydana w sprawie indywidualnej, nie mającej zastosowania do wszystkich blogerów. Oczywiście dokonana przez Ministerstwo wykładnia przepisów będzie służyć organom skarbowym w innych tego typu sprawach i niestety należy spodziewać się globalnej zmiany stanowiska w tym zakresie.

Ostatnią szansą blogerów jest sądownictwo administracyjne. Od tego typu interpretacji przysługują dalsze środki zaskarżenia, aż po możliwość skierowania sprawy do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Z uwagi na znaczącą rozbieżność stanowisk organów skarbowych w tym zakresie, wręcz konieczne wydaje się poddanie tego tematu pod rozwagę sądu.

  • Jacek D

    Jak należy rozumieć znaczną ilość odbiorców,?

    • Jakub Gut

      Wszystko zależy od indywidualnego przypadku, zasadniczo taka ilość
      odbiorców, która może być uznana za atrakcyjną dla potencjalnych
      reklamodawców:)

  • Znaczna ilość odbiorców to minimum 20-25 tys. unikalnych użytkowników miesięcznie. Jest to pewna granica, która świadczy, że dany blog jest poczytalny. 30-50 tys. unikalnych użytkowników miesięcznie jest już dobrym wynikiem, a 50-100 tys. bardzo dobrym.

Reklama

Newsletter

Bądź na bieżąco!
Zapisz się na bezpłatny newsletter.

free newsletter templates powered by FreshMail