X

Zapisz się na darmowy newsletter SOCIALPRESS

Dlaczego warto się zapisać
Nasz newsletter subskrybuje już 15 000 osób!

Wielka Brytania: więzienie za nawoływanie do buntu na Facebooku

Wielka Brytania: więzienie za nawoływanie do buntu na Facebooku

reklama


Skazani to 20-letni Jordan Blackshaw oraz 22-letni Perry Sutcliffe-Keenan. Obydwaj otrzymali kary 4 lat pozbawienia wolności po tym, jak przyznali się przed sądem koronnym hrabstwa Chester do próby zorganizowania buntu za pośrednictwem Facebooka. Dla sądu nie miało znaczenia, że efekty ich działań były żadne.

Stworzenie wydarzenia na Facebooku może się źle skończyć…

Przestępstwem Blackshawa było stworzenie na Facebooku wydarzenia o nazwie „Smash Down” w miasteczku Northwich. Jak się później okazało, w miejscu „spotkania”, przed restauracją McDonald’s, nie zjawił się nikt poza twórcą wydarzenia i… policją. W uzasadnieniu wyroku sędzia stwierdził, że takie zachowanie w obliczu ostatnich wydarzeń musi być uznane za niedopuszczalne, gdyż mogło spowodować przeniesienie fali zamieszek do kolejnego miejsca.

fot.: Cheshire.Police.UK

Drugi ze skazanych natomiast użył swojego profilu do stworzenia strony „Warrington Riots”, która miała wywołać panikę wśród mieszkańców miasteczka. Co ciekawe, zrobił to najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu, bo następnego dnia usunął stronę i wysłał przeprosiny. To jednak nie wpłynęło na wymiar kary, gdyż jak stwierdzono w uzasadnieniu wyroku, Sutcliffe-Keenan wywołał prawdziwą panikę, z którą musiała zmierzyć się lokalna policja.

Cameron: sędzia zrobił to co leży w jego kompetencjach

Maksymalny wymiar kary dla przestępstw, o których popełnienie oskarżono mężczyzn to 10 lat.
Oczywiście wymierzone kary wywołały natychmiastową dyskusję na temat ich słuszności. Zdanie zabrał sam premier Wielkiej Brytanii, David Cameron, który poparł decyzje sądu. – Sędzia postanowił w ten sposób wysłać jasną wiadomość i myślę, że to bardzo dobrze, że ma do tego prawo – stwierdził Cameron.

Nie wszyscy jednak podzielają zdanie szefa brytyjskiego rządu. Często podnoszony jest zarzut nieproporcjonalności wymierzonej kary do popełnionego czynu.

Co ciekawe, inne zdanie od premiera mają partnerzy koalicyjni Partii Konserwatywnej (do której należy Cameron), Liberalni Demokraci. Rzecznik partii, Tom Brake, stwierdził, że „najprawdopodobniej gdyby dopuścili się takich czynów przed fal zamieszek, nie wymierzono by im tak wysokich kar (…) Wymiar sprawiedliwości nie służy zemście”.

Sędziowie odeszli od zwyczaju przy wydawaniu wyroków

Orzeczenia skrytykowali również brytyjscy adwokaci oraz obrońcy praw człowieka. Ich zdaniem niepokojące jest, że tzw. justice clerks, doradcy przy sędziach pokoju (magistrate, najniższy szczebel sądownictwa w Wielkiej Brytanii), zachęcali do tego, by przy rozpatrywaniu spraw związanych z ostatnimi zamieszkami przy wymierzaniu kar sędziowie pomijali dyrektywy wymiaru kary. – Ich zadaniem jest udzielanie rad w indywidualnych sprawach, a nie formułowanie ogólnych zasad, które miały by mieć zastosowanie w kilkuset z pozoru podobnych sprawach – stwierdziła Sally Ireland z organizacji Justice zajmującej się reformą prawa. Jej zdaniem takie postępowanie sądów spowoduje falę apelacji.

Obrońca Blackshawa, Chris Johnson, już zapowiedział, że będzie w imieniu swojego klienta odwoływał się od wyroku. – To co zrobił Jordan miało być żartem – powiedział reporterom BBC.

Brytyjskie Ministerstwo Sprawiedliwości szacuje, że w związku z zamieszkami przed sądami stanęło jak dotąd 1277 oskarżonych, z czego wobec ponad 700 zastosowano tymczasowe aresztowanie. 2/3 spraw miało miejsce w Londynie. Skazano już 115 osób.

Źródło: Guardian

Reklama

Newsletter

Bądź na bieżąco!
Zapisz się na bezpłatny newsletter.

free newsletter templates powered by FreshMail