X

Zapisz się na darmowy newsletter SOCIALPRESS

Dlaczego warto się zapisać
Nasz newsletter subskrybuje już 15 000 osób!

Rozstrzelał laptopa, wsparł organizację charytatywną

Rozstrzelał laptopa, wsparł organizację charytatywną

reklama


Udostępniony na YouTube równo tydzień temu filmik, zatytułowany „Facebook Parenting: For the troubled teen” stał się hitem w Internecie. Na chwilę obecną zanotował już niemal 23 miliony wyświetleń. O co cały ten ambaras?

Laptop na celowniku

Na materiale widzimy mężczyznę imieniem Tommy Jordan. Jordan siedzi na krześle i przez kilka minut daje przed kamerą upust swojej frustracji i złości, spowodowanym zachowaniem 15-letniej córki Hannah. Punktem zapalnym okazał się być post opublikowany przez nią na Facebooku, w którym żaliła się na ogrom obowiązków domowych, które na niej spoczywają (użyła przy tym określenia „niewolnik”). Posunęła się do sugestii, że za ich wypełnianie powinna otrzymywać od ojca wynagrodzenie. Buntowniczy, jak go określił Jordan, post oraz niewdzięczność córki tak go rozwścieczyły, że postanowił w podobny sposób, tj. w social mediach, niejako się jej zrewanżować.

Efektem tego jest właśnie opisywany filmik, na którym odczytuje całą treść posta Hannah, opisuje zachowanie swojej córki i który kończy się oddaniem kilku strzałów z pistoletu do laptopa córki. Laptopa, którego Jordan, jak przekonuje na filmiku, dzień wcześniej naprawiał przez sześć godzin i na którym instalował warte 130 dolarów oprogramowanie.

Poza ogromną liczbą wyświetleń materiał doczekał się już, naturalnie, szeregu parodii. Post z linkiem do filmiku, który opublikował na swoim facebookowym profilu doczekał się już ponad 77 tys. „lajków”. Czytając pojawiające się na YouTube i Facebooku komentarze, okazuje się, że wielu internautów przekonał punkt widzenia Jordana i jego niecodzienna metoda wychowawcza.

Beneficjentem sławy jest organizacja charytatywna

Sam Jordan doskonale zdaje sobie sprawę z możliwości jakie niesie ze sobą trwające właśnie „pięć minut” sławy. Mężczyzna dzięki wzmożonemu zainteresowaniu jego osobą pomógł znacznie podreperować budżet organizacji charytatywnej na rzecz walki z dystrofiami mięśniowymi (Muscular Dystrophy Association). Jak wskazał w jednym z postów, przed udostępnieniem filmu w ciągu miesiąca zdołał zgromadzić na rzecz stowarzyszenia 320 dolarów. Z kolei w ciągu dwóch dni po umieszczeniu materiału na YouTube, pozyskał ponad 3 tys. dol.

To jednak nie wszystko, bowiem jak zapowiedział Jordan, w najbliższych dniach wróci do korzystania z Facebooka w taki sposób, jak to miało miejsce przed udostępnieniem virala, czyli m.in. do promowania własnej firmy informatycznej Twisted Networkx, jak również innych firm. Wprawdzie zainteresowanie jego osobą będzie zapewne w najbliższej przyszłości malało, ale o firmie i tak usłyszy z pewnością więcej osób niż dotychczas.

Beneficjentem popularności jaką cieszy się filmik okazała się być również… Hannah, do której podobno zaczęto rozsyłać oferty pracy.

5 minut sławy

Z drugiej strony, nasz bohater cały czas stara się przekonywać, że nie jest żadnym bohaterem, a zwykłym człowiekiem, ojcem, który bardzo rozczarował się zachowaniem własnej córki. Zaznaczył również, że dostrzega z czym wiążą się chwile sławy – sąsiedzi pojawiający się na jego trawniku i puszczający głośno muzykę, kopiowanie filmiku, osoby podające się za Jordana lub członków jego rodziny, propozycje reklamowe czy wreszcie propozycje od producentów popularnych talk shows.

Skoro już jesteśmy przy prawach autorskich, Jordan zaznaczył, że za radą prawników pozostawił film na YouTube, tak by miał on pełną ochronę prawną, a każdy kto udostępni film na własną rękę lub też będzie podszywał się pod niego lub kogoś z rodziny zostanie pozwany do sądu. Zaprzeczył jednocześnie, by miał zamiar kandydować na prezydenta USA, choć wyraził swoje poparcie dla Rona Paula, kandydata republikanów.

Reklama

Newsletter

Bądź na bieżąco!
Zapisz się na bezpłatny newsletter.

free newsletter templates powered by FreshMail