reklama
Gdzie jest haczyk?
Serwisy społecznościowe nie są zwykle prowadzone charytatywnie. Część z nich posiada darmowy dostęp do podstawowych funkcji, z możliwością wykupienia „pakietu premium”(WhatsWhat.me). W innych dodatkowo płatny jest np. dostęp do gier. PixyKids zarabia np. na sprzedaży wirtualnych dobór oraz programach partnerskich. Z drugiej strony utrzymanie się na tak specyficznym rynku może być trudne, czego przykładem jest wykupiony w 2011 roku przez Disney’a serwis Togetherville, który w marcu br. został zamknięty. Serwisy dla dzieci nie są może tak oblegane jak najpopularniejszy serwis dla dorosłych, ale 10 000 aktywnych użytkowników na ScuttlePad robi wrażenie.
Czy warto?
Czy media społecznościowe przynoszą jakieś korzyści? Bezsprzecznie! Można je podzielić na trzy obszary: indywidualny (psychiczny), społeczny i edukacyjny. Z psychologicznego punktu widzenia pozytywne uwagi i komentarze ze strony rówieśników w tym w social media poprawiają samoocenę i poczucie własnej wartości (wg badań z 2006 wśród holenderskiej młodzieży). Poza tym korzystanie z serwisów społecznościowych może stanowić swoistego rodzaju „pole doświadczalne” w nawiązywaniu i podtrzymywaniu znajomości np. wśród osób skrajnie nieśmiałych lub nieradzących sobie z kontaktem bezpośrednim. Oczywiście warto wówczas popracować także nad relacją offline. Według wspomnianych wcześniej badań z 2011 r. Amerykańskiej Akademii Pediatrycznej wynika, że media społecznościowe mają pozytywny wpływ na umiejętności techniczne oraz stanowią ujście dla twórczości literackiej i muzycznej. Poza tym oferowane programy i gry edukacyjne mogą stanowić interesujące uzupełnienie wiedzy szkolnej.
Dzięki odpowiednio dostosowanym serwisom dzieci uczą się podstaw korzystania z sieci społecznościowych, w tym znajomości etykiety i zasad bezpieczeństwa.
Media społecznościowe są korzystne, jeżeli stanowią przedłużenie zdrowych, dojrzewających „pozawirtualnych” kontaktów towarzyskich dziecka bądź nastolatka.
Jak przekonać siebie?
Dla osób niewdrożonych w pojawiające się technologie i innowacje może się to wydawać skokiem na głęboką wodę, ale warto sprawdzić samemu, z czego dziecko może korzystać, jakie są ustawienia prywatności, jacy są użytkownicy i co się pojawia na portalu. Inicjatywy typu Fejsmen: dbaj o fejs są nieocenioną pomocą podczas wyjaśniania dziecku na co powinno zwracać uwagę podczas korzystania z Internetu bez względu na narzędzia. Jednak nic nie zastąpi szczerej rozmowy, która wyjaśni kwestie związane z udostępnianiem danych o sobie i bliskich. Warto też poruszyć temat empatii, rozbieżnych punktów widzenia tej samej sprawy oraz siły słowa pisanego.
Brak rodzicielskiego wzorca, jak postępować w odniesieniu do mediów społecznościowych, wcale nie stanowi problemu. Sposób rozwiązania sytuacji jest niezmienny od pokoleń. Jeśli dorastające dzieci chcą założyć konto na Facebooku, nie wiem, czy powinniśmy im na to pozwolić. Wiem jednak, że najpierw powinniśmy z nimi o tym porozmawiać. Zanim wysyłamy dzieci na autostradę, najpierw zapisujemy je na wystarczająco dużo lekcji jazdy. Tak samo trzeba je wystarczająco przygotować do surfowania po infostradzie.
- Kontakt