X

Zapisz się na darmowy newsletter SOCIALPRESS

Dlaczego warto się zapisać
Nasz newsletter subskrybuje już 15 000 osób!

LinkedIn – synonim harmonijnego rozwoju wśród serwisów społecznościowych?

LinkedIn – synonim harmonijnego rozwoju wśród serwisów społecznościowych?fot. Adriano Gasparri/CC/Flickr.com

reklama


Nie tak wielki jak Facebook, skierowany do węższego grona internautów, nie wywołujący tak dużego zainteresowania jak Facebook, Twitter czy nawet Google+ – tak w dużym skrócie można opisać LinkedIn. A jednak serwis od dłuższego czasu radzi sobie doskonale, czego dowodem chociażby kurs akcji spółki, który od czasu debiutu giełdowego stale przewyższa cenę emisyjną. W tym samym czasie ceny akcji Facebooka coraz bardziej oddalają się od ceny w dniu debiutu (38 USD), tracąc na wartości nawet 50%.

Szereg informacji dotyczących biznesowego wymiaru funkcjonowania LinkedIn ujawnił podczas Citi Technology Conference CEO spółki Jeff Weiner. Podkreślił, że w najbliższym czasie firma planuje zwiększać przychód poprzez pozyskiwanie nowych klientów, a nie przez podnoszenie cen swoich usług. Oczywiście głównym źródłem przychodów w dalszym ciągu mają być narzędzia dla rekruterów. W chwili obecnej ten rynek wart jest ok. 27 mld USD.

Recruiter, flagowa usługa LinkedIn, przynosi portalowi 8 tysięcy dolarów rocznie od każdego korzystającego z niej rekrutera. Jakiś czas temu stawka wynosiła 6 tys. Weiner podkreślił, że w najbliższym czasie nie planuje kolejnego podniesienia ceny usługi.

Liczba przedsiębiorstw, które obecnie korzystają z płatnych usług LinkedIn oscyluje wokół 12 tysięcy. Zapytany o przychody jakie zapewniają serwisowi, Weiner ujawnił jedynie, że w przypadku tych największych w grę wchodzą miliony dolarów rocznie.

Swoje profile w serwisie założyło już ponad 2 miliony firm. Niektóre z nich, jak Citi czy IBM, są obserwowane przez ponad pół miliona użytkowników LinkedIn.

Portal ma w chwili obecnej 175 milionów użytkowników. Biorąc pod uwagę, że liczbę „białych kołnierzyków” na całym świecie szacuje się na 600 milionów, serwis wciąż ma spore pole do rozwoju. Każdej sekundy baza LinkedIn wzbogaca się o dwa nowe profile.

Z API serwisu korzysta już 75 tysięcy deweloperów.

Największym rynkiem dla LinkedIn pozostają Stany Zjednoczone. Tamtejsi użytkownicy generują 2/3 przychodów spółki i to pomimo faktu, że 62% internautów korzystających z serwisu pochodzi z innych państw. Weiner podkreślił, że firma będzie dążyć do zwiększenia udziału innych rynków. Pomóc mają w tym chociażby biura sprzedaży, które znajdują się obecnie w 25 miastach na całym świecie, m.in. w takich krajach jak Singapur, Brazylia czy Indie. Naturalnie szereg z nich ulokowanych jest również w Europie, która stanowi dla LinkedIn drugi największy rynek. Na korzyść serwisu powinien zadziałać również fakt, że dostępny jest w 17 językach, a już zapowiedziano jego przetłumaczenie na kolejne.

Nie zabrakło również pytań o to jak LinkedIn radzi sobie na rynku mobilnym. Weiner ujawnił, że rozwój serwisu na tym polu widoczny jest przede wszystkim w liczbie odwiedzających i ich zaangażowaniu, aniżeli w przychodach. W zeszłym roku 10% wszystkich odwiedzających stanowili mobilni internauci, w tym roku ten odsetek wynosi już 23%.

Powyższe dane pokazują, że rozwój LinkedIn przebiega bardzo harmonijnie. Serwis nie zdobywa nowych użytkowników w tak dynamicznym tempie jak Facebook, Google+ czy nawet Twitter, ale nie ulega wątpliwości, że to w dużej mierze kwestia jego profilu. Od początku pomyślany jako platforma dla profesjonalistów stworzył dla siebie niszę, w której czuje się doskonale. Inwestorzy doceniają model biznesowy spółki, która czerpie dochody przede wszystkim z narzędzi przeznaczonych dla rekruterów. Nie jest więc uzależniona od reklamodawców i zdana na widzimisię użytkowników, którzy nie zawsze są skłonni klikać w reklamy. To wszystko sprawia, że przyszłość LinkedIn rysuje się raczej w jasnych barwach, a ewentualnym zagrożeniem dla niej byłby raczej silny konkurent, aniżeli brak pomysłów na rozwój.

Reklama

[FM_form id="1"]