X

Zapisz się na darmowy newsletter SOCIALPRESS

Dlaczego warto się zapisać
Nasz newsletter subskrybuje już 15 000 osób!

Klikając “Lubię to”, korzystasz z wolności słowa

Klikając “Lubię to”, korzystasz z wolności słowa

reklama


Sprawa, o której mowa na wstępie dotyczy zwolnienia zastępcy szeryfa i pięciu innych pracowników biura Departamentu Szeryfa w Hampton w stanie Wirginia (sprawa Bland v. Roberts). Zwolniony zastępca twierdził, iż stracił pracę za to, że polubił fan page konkurenta swojego szefa, startującego w wyborach na szeryfa w 2009 r. Po stronie powoda stanęła m.in. Amerykańska Unia Praw Cywilnych (ACLU), występując w sprawie jako amicus curiae (łac. „przyjaciel sądu”) z własną opinią dotyczącą sprawy. Zarzuty pozostałych pięciu powodów dotyczyły naruszenia wolności słowa na bardziej konwencjonalnym gruncie.

Kliknięcie w “Lubię to!” to również określony komunikat

Rozstrzygający sprawę w pierwszej instancji sąd dystryktowy uznał, że „lajkowanie” contentu na Facebooku nie jest wystarczające do tego, by domagać się ochrony prawnej w oparciu o konstytucyjnie gwarantowaną wolność słowa. Zdaniem sędziego wydającego wyrok, kliknięcie w „Lubię to!” nie jest żadnym oświadczeniem, w przeciwieństwie do posta, który wyraża określoną treść słowną.

Innego zdania był 3-osobowy skład orzekający Sądu Apelacyjnego USA dla Czwartego Okręgu (stany Maryland, Karolina Północna, Karolina Południowa, Wirginia i Wirginia Zachodnia). Przychylając się do stanowiska zwolnionego pracownika, sąd uznał, iż korzystanie na Facebooku z przycisku „Lubię to!” w odniesieniu do jakichkolwiek treści zasługuje na ochronę prawną. Ściślej mówiąc, chodzi o Pierwszą Poprawkę do Konstytucji USA, która wraz z kolejnymi dziewięcioma poprawkami (wszystkie weszły w życie w 1791 r.) stanowi Kartę Praw Stanów Zjednoczonych. Sędzia Traxler, w sporządzonym przez siebie uzasadnieniu stwierdził, że klikając w „Lubię to!” użytkownik przesyła jasny i wyraźny komunikat, dotyczący tego, co lubi i popiera. Nie znajduje zatem żadnego uzasadnienia przyznawanie ochrony prawnej wyłącznie facebookowym postom.

Precedensowy wyrok?

Jak przekonuje Ben Wizner ze wspomnianej wyżej ACLU, „Konstytucja nie czyni rozróżnienia między ‘lajkowaniem’ na Facebooku a publicznym okazywaniem swojego poparcia”. Wyraził jednocześnie zadowolenie z tego, że skład orzekający przyjął taki, a nie inny punkt widzenia. Swoje trzy grosze do sprawy dołożył również Facebook, który w krótkim oświadczeniu poparł stanowisko sądu.

Amerykańscy prawnicy podkreślają, że wyrok może mieć precedensowy charakter, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że wydał go jeden z trzynastu federalnych Sądów Apelacyjnych. Być może sędziowie rozstrzygający spory dotyczące wolności słowa, a mające swoje źródło w internecie, będą inaczej podchodzili do wyrokowania w tego typu sprawach.

Dodajmy na zakończenie, że cała sprawa jeszcze czeka na swój finał.

Źródło: Wall Street Journal

Reklama

Newsletter

Bądź na bieżąco!
Zapisz się na bezpłatny newsletter.

free newsletter templates powered by FreshMail