reklama
Dwóch programistów, Pablo San Emeterio i Jaime Sánchez, już raz złamało zabezpieczenia serwerów aplikacji, dzięki której za darmo można czatować i wysyłać wiadomości do znajomych. Zrobili to by wymusić na firmie poprawę bezpieczeństwa. Od tamtego momentu, WhatsApp wymaga specjalnych kluczy szyfrujących, by sprawdzić, czy dana wiadomość jest na pewno prawdziwa i czy naprawdę pochodzi od nadawcy. Dodatkowo wiadomości przechowywane są na serwerze jedynie czasowo.
Problemem jednak polega na tym, że zabezpieczenia te wciąż można łatwo złamać. Dlatego też i tym razem Hiszpanom udało się obejść zabezpieczenia i oszukać aplikację. Programiści podszyli się pod nadawcę i wprowadzili w błąd serwery aplikacji, by te traktowały sfabrykowane wiadomości jak prawdziwe. Kolejne włamanie znacząco obniża wiarygodność WhatsApp – zwłaszcza teraz, gdy komunikator został przejęty i zakupiony przez Facebooka, jego twórcy są na świeczniku.
Jedno jest pewne, aplikacja swój sukces zdecydowanie zawdzięcza prostocie. Interfejs aplikacji ograniczony jest do minimum, a użytkownik może w prosty i szybki sposób wysłać wiadomość do znajomych. Jednak jeżeli kwestia bezpieczeństwa w aplikacji pozostawia wiele do życzenia, komfort użytkowników maleje, a co za tym idzie, w końcu oni od niej odejdą. Ostatecznie gwarancja bezpieczeństwa jest równie istotna, co sprawne jej używanie, może twórcy WhatsApp wezmą to pod uwagę.
- Paulina Karaszko