reklama
Powiadomienia o zbliżających się urodzinach znajomych dostajemy zawsze tylko raz. Jednak przez ostatni tydzień byliśmy dosłownie bombardowani powiadomieniami zarówno bezpośrednio na Facebooku, jak i drogą mailową. Jak pisze w serwisie Slate Jacob Brogan, od razu zaczęto węszyć nowy spisek facebookowych inżynierów. Jak się później okazało, była to tylko usterka w głównym systemie wysyłania powiadomień i nie było to działanie zamierzone. Ot, po prostu wypadek przy pracy.
Jednak jak się głębiej nad tym zastanowić, ta usterka wyszła Facebookowi na dobre. Bo jakie profity ma z tego, ze przypomina nam o urodzinach naszych znajomych? To, że jakieś musi mieć nie jest tajemnicą. Komunikaty i przypomnienia o urodzinach lub odbywających się wydarzeniach pozwalają przede wszystkim zatrzymać choć na chwilę użytkownika na portalu. Zanim napiszemy życzenia, notkę lub wiadomość zobaczymy więcej reklam, a w dodatku, a nuż, może coś jeszcze nas zaciekawi. A czym dłużej pozostajemy zalogowani tym większe wpływy notuje gigant z Menlo Park. W skali jednego użytkownika nie są to ogromne kwoty, jednak w skali miliardów użytkowników – niewyobrażalne pieniądze.
Jest oczywiście druga strona medalu. Ta bardziej zwyczajna. Poprzez możliwość pamiętania za nas i przypominania o urodzinach bliskich i znajomych, Facebook pomaga nam w utrzymaniu więzi i uniknięciu nieprzyjemnej wpadki. Oczywiście, kiedyś nie było Facebooka i wszyscy sobie radzili, jednak w natłoku informacji i chronicznym braku czasu jest to pomocne. A czy powinniśmy pamiętać o urodzinach bliskich nam osób bez społecznościowych suflerów? Pewnie tak, ale lepiej zobaczyć przypomnienie o urodzinach na Facebooku i złożyć życzenia niż dowiedzieć się o nich dzień później. A czy będą one powierzchowne czy z głębi serca, to już zależy tylko od nas.
- Iza Wójcik
- Grzegorz Miłkowski
- Iza Wójcik
- FazZi