X

Zapisz się na darmowy newsletter SOCIALPRESS

Dlaczego warto się zapisać
Nasz newsletter subskrybuje już 15 000 osób!

Influencer marketing pełen oszustw? Instagramowy eksperyment agencji Mediakix

Agencja Mediakix przeprowadziła eksperyment naświetlający problem kreowania fałszywych influencerów na Instagramie. Stworzono w tym celu dwa profile, które w krótkim czasie zdobyły tysiące obserwatorów i nawiązały współprace z markami.

Influencer marketing pełen oszustw? Instagramowy eksperyment agencji Mediakixfot. instagram.com/calibeachgirl310

reklama


Influencer marketing to zjawisko, które cieszy się obecnie ogromną popularnością. Wielość możliwości współpracy z markami sprawia, że twórcy chcą rozwijać swoje profile, aby stać się jak najbardziej atrakcyjnymi dla reklamodawców. Ma to wiele zalet, gdyż wkładają więcej pracy w przygotowanie treści, starają się wyróżnić, a więc decydują się na niesztampowe formy działania. Pojawiają się jednak i wady, gdyż rosnący w siłę trend powoduje, że mamy do czynienia z fake’owymi kontami.

Koszt działań influencerów na samym Instagramie to wedle Adweeka już miliard dolarów. Za dwa lata liczba ta ma być podwojona, co sugeruje, że zjawisko wciąż nabiera tempa. Ma ono jednak swoje ciemne strony, które podkreśliła agencja Mediakix. Postanowiono zwrócić uwagę na problem fałszywych influenceów w serwisie i tego, jak łatwo mogą przekuć swoje działania na realne zyski ze współprac. Przeprowadzono eksperyment, w ramach którego stworzono dwa fałszywe konta na Instagramie. Pierwsze z nich, Calibeachgirl310, prezentuje fotografie Alexy Rea, modelki z Los Angeles. Przygotowano je w ciągu jednego dnia sesji zdjęciowej i sukcesywnie, od kilku miesięcy publikowano je na Instagramie.

fot. http://mediakix.com

fot. mediakix.com

Drugie zaś, pod nazwą Wanderingggirl, jest zupełnie fikcyjne i zawiera publikacje rzekomej amatorki fotografii Amandy Smith, które prezentują widoki z Paryża czy Maui i pobierane są z darmowych banków zdjęć. Aby spersonalizować i uwiarygodnić bardziej profil dodano kilka zdjęć blondynki widocznej od tyłu.

fot. mediakix.com

fot. mediakix.com

Po osiągnięciu wystarczającej ilości opublikowanych treści dokonano zakupu followersów za pomocą różnych stron i aplikacji. Dla zachowania pozorów i uniknięcia podejrzanych, nagłych wzrostów fanów, dziennie zyskiwano około tysiąca obserwatorów. Cena pozyskania takiej grupy osób wahała się w granicach 3-8 dolarów. Pierwsze z kont zyskało 30 tysięcy fanów, a drugie 50 tysięcy w ciągu zaledwie dwóch miesięcy. W dalszej kolejności zadbano o komentarze i polubienia, których koszt oscylował wokół kwot rzędu 12 centów za komentarz i 4-9 dolarów za tysiąc polubień.

Kolejnym krokiem była rejestracja na platformie dla influencerów, która pozwalała na poszukiwanie współprac z markami, co pozwoliło na zwrot poniesionych kosztów. Profile nawiązały po dwie współpracę m.in z producentem alkoholi oraz produktów spożywczych, a także marką strojów kąpielowych. W ramach działań otrzymanoby darmowy produkt, rekompensatę pieniężną lub oba.

Instagramowe influencerki naświetliły problem fałszywych kont w mediach społecznościowych i ich wykorzystania w influencer marketingu, ale i nieweryfikowania przez marki potencjalnych liderów opinii. Liczby obserwatorów i estetyka przyciągnęły uwagę marek, które nie dostrzegły zagrożenia oszustwa. Dostępne narzędzia umożliwiają tego typu działania, dlatego ważne jest, aby nie sugerować się wyłączne liczbami i weryfikować profile, z którymi chcielibyśmy prowadzić działania.

  • Wydaje mi się, że w Polsce problem ten jest definiowany w większości przypadków jako OBS za OBS, KOM za KOM (na szczęście). Jeszcze.

    • Iza z CzytanieRozwija.pl

      Nie zgodzę się z Tobą.
      W Polsce ten problem też jest niestety bardzo popularny. Pewnie za sprawą bardzo niskiej kwoty za wykupienie “1000” followersów.
      Każda trochę bardziej obeznana w temacie SM firma szybko to zweryfikuje. Wystarczy przejrzeć osoby obserwujące dane konto i wszystko jest widoczne jak na dłoni. Kto uwierzy w to, że arabskie konta i amerykańscy żołnierze interesują się Polskimi kosmetykami?
      Pozdrawiam serdecznie, Iza :)

  • Miałam swego czasu niezły ubaw obserwując jedną z polskich, dosyć znanych blegerek/influencerek wnętrzarskich, obecnie sprytnie przekierowująca się na lajfstalj. Liczba followersów potrafiła z dnia na dzień drastycznie wzrosnąć, podobie liczba lajków pod zdjęciami. Blogerka ta w ten sposób zbudowała swoją “siłę” i nawiązała wiele współprac z firmami, np Lirene. Ktoś tam najwidoczniej nie zainteresował się za bardzo z kim nawiązuje współpracę i że reklamuje kremy Arabaom czy Hindusom. Śmiechu warte. Takich pożal się Boże influencerek na naszym rodzimym podwórku jest mnóstwo.

    • O jaką blogerkę chodzi? Bo mam pewne typy, ale nie wiem czy trafiłam. A może jest ich kilka ;)

  • Sama zawodowo zajmuję się kreowaniem wizerunku w SM i współpracą z blogerami/influencerami. To, że firmy nie weryfikują obserwatorów jest nagminne. Wystarczy duża ilość obserwatorów, ale jakość się nie liczy. To straszne. Ja teraz testuję aplikację do pozyskiwania Followersów w ramach testu do Poradnika Blogera i również zawodowo. Mam bardzo ciekawe obserwacje. Zapraszam, niedługo się nimi podzielę na blogu.

  • SensiDog

    Przyznam, że to bardzo kuszące rozwiązanie. Followersów można kupić dosłownie za grosze. Zdobywanie prawdziwych wymaga mnóstwo pracy i zaangażowania, tworzenia relacji i kontentu. Dzięki za inspirację. W chwilach rozpaczy, że tak powoli mi rośnie ilość fanów może skuszę się na kilka setek :)

Reklama

Newsletter

Bądź na bieżąco!
Zapisz się na bezpłatny newsletter.

free newsletter templates powered by FreshMail