reklama
Internetowi liderzy opinii, na fali swojej popularności, coraz częściej decydują się na poszerzanie swojej działalności. Na przykład o własne marki i sklepy internetowe. Tego typu posunięcia mogą cieszyć się ogromnym sukcesem, gdyż fani, doceniając twórczość influencera, wspierają jego działania i z dumą reklamują jego produkty.
Praktyka pokazuje jednak, że zdarzają się sytuacje, w których taki krok może przynieść odwrotny skutek i spowodować zaciętą dyskusję na temat wpływu influencerów i Instagrama.
Niepowodzenie Arii
W ostatnich dniach użytkownicy mediów społecznościowych skupili swe oczy na 18-letniej @Arii. Dziewczyna cieszy się znaczną popularnością w sieci. Jej profil na Instagramie obserwuje aż 2,6 miliona użytkowników, a na YouTube subskrybuje ponad 837 tysięcy osób, co z pewnością pomogło jej w nawiązaniu współprac z różnymi markami. Być może właśnie to było bodźcem do stworzenia swojej marki i rozpoczęcia dystrybucji własnych produktów, która… zakończyła się niepowodzeniem.
Mimo, że dziewczyna zebrała opinie swoich odbiorców i wykazali oni zainteresowanie produktem, w rzeczywistości nie udało jej się sprzedać nawet po 36 sztuk 7 produktów swojej nowej marki ERA (w sumie 252 sztuk). Firma, która miała je wyprodukować wymagała zamówienia conajmniej 36 sztuk produktu każdego z nich, aby wysłać je do zainteresowanych. Niestety obserwatorzy nie byli zainteresowani jej odzieżą, a to przedsięwzięcie okazało się nieudane i bolesne dla niej, o czym Arii poinformowała w poście na Instagramie, który został już usunięty.
The influencer bubble is bursting. This young lady has well over 2 million followers and couldn’t sell 36 shirts. Focus on genuine engagement and not followers cuz they ain’t gonna buy a thing. pic.twitter.com/uOSVxc2k4D
— Flawless and Brown (@kissmyelite) May 27, 2019
Mimo, że młoda influencerka zadbała o profesjonalną sesję zdjęciową produktu i wysyłkę kreatywną do swoich znajomych, nie przyczyniło się to do lepszego odbioru produktu. W opinii internautów zabrakło dobrego marketingu i właściwej promocji nowo powstałej marki, która przekonałaby do siebie obserwatorów.
Influencerzy bez influence’u?
Przygoda Arii, a w rzeczywistości Ariany Renee, rozpoczęła się od aplikacji Musial.ly, czyli obecnego Tik Toka. Zgromadziła ona wokół siebie bardzo liczną społeczność, dlatego niepowodzenie sprzedaży koszulek budzi wiele pytań na temat tego, jak liczby influencerów w social media przekładają się na realne działania. W tym przypadku zakup produktu, a raczej jego brak, mimo wstępnego zainteresowania.
Szczególnie poruszeni tym faktem są użytkownicy Twittera, którzy przewidują, że “bańka” influencerów pęka i powinniśmy się skupić na prawdziwym zaangażowaniu, a nie tym, ile osób obserwuje dany profil. Jak pokazuje przykład Arii, liczba followersów niekoniecznie świadczy o sile ich wpływu i realnym potencjalne dotarcia.
Działania dziewczyny spotykały się z negatywną opinią i krytyką tego, że nie jest w stanie sprzedać nawet minimalnej wymaganej ilości produktu. Zarówno ona sama, jak i internauci są tym rozczarowani. W obliczu fake influencerów wydaje się jednak, że społeczna debata na temat realnego wpływu twórców i ich możliwości zaangażowania jest potrzebna. Miejmy nadzieję, że tego typu historii będą nauczką dla innych liderów opinii, że tworzenie własnej marki i dotarcie z nią do ludzi wymaga sporego wysiłku oraz angażujących działań.
- Patryk Wójcik – psycholog
- Kamyk
- Łukasz Miller
- norinommo.com