reklama
Niedawno w App Store pojawiła się aplikacja dzięki której możemy upodobnić się do gwiazd ze świata show biznesu. Została ona wypromowana przez klan rodziny Kardashian i jak się później okazało, może nieść za sobą negatywne skutki dla naszego portfela.
Gradient – aplikacja, która upodobni Cię do celebryty
Sztuczna inteligencja może stać się narzędziem manipulacyjnym, gdy trafi w ręce nieodpowiednich osób. Wydaje się, że właśnie tak jest w przypadku aplikacji Gradient, której zadaniem jest zestawienie naszego selfie ze zdjęciem celebryty. Za pomogą wygenerowanych zdjęć, wybiera taką gwiazdę, którą AI przypominamy, a następnie układa je w kolaż i daje możliwość udostępnienia na naszych profilach w mediach społecznościowych.
Promocja aplikacji przez klan Kardashian
Moment, w którym aplikacja osiągnęła szczyty i miała ponad 8 milionów pobrań w App Store i Google Play nastąpił 15 października. Powodem było udostępnienie zrzutu ekranu aplikacji w Stories Kim Kardashian, Kourtney Kardashian, Khloe Kardashian, Kylie Jenner i Scott Disick. Mimo, że posty te zostały oznaczone hashtagiem #ad, co oznacza płatną promocję, pozycja aplikacji Gradient wzrosła z 541 miejsca na miejsce 1 w zestawieniu Sensor Tower wśród najchętniej pobieranych aplikacji.
Ticket to the moon
To nie tylko określenie sytuacji jaka zastała użytkowników, którzy zdecydowali się pobrać aplikację, ale również jej rzekomy twórca. Dlaczego rzekomy? Jak czytamy na serwisie mashable.com, zainteresowanie mediów przyciągnął fakt, że firma “Ticket to the moon” nie wydała wcześniej żadnych aplikacji. Wówczas, po adresie gdzie powstała aplikacja, serwis doszedł do wniosku, że stoi za nią firma Meihua Capital Partners. W związku z tym, postanowiono skontaktować się z przedstawicielem aplikacji Gradient, który za twórców podał Władysława Urazowa i Bogdana Matewiewa.
To jednak nie koniec zawirowań jakie powoduje aplikacja Gradient. Jak zauważył serwis mashable.com, regulamin korzystania z aplikacji pozwala w odpowiedni sposób manipulować użytkownikiem i zgodnie z prawem wykorzystać i sprzedawać ich wizerunek również w celach reklamowych. Co prawda, rzecznik Gradientu zaprzecza jakby miało się tak stać, ale jak to się zwykło mówić – fakty mówią same za siebie i nie jest wiadomo czy w przyszłości firma nie zdecyduje się użyć naszych danych osobowych do własnych celów.
Oszustwo na tle finansowym
Parafrazując tekst piosenki Grzegorza Ciechowskiego, moglibyśmy zaśpiewać: “ta aplikacja jest wydana dla pieniędzy”. I chociaż słowo oszustwo być może nie jest do końca adekwatne, to w pełni oddaje skalę zaistniałego zjawiska. Użytkownicy są poniekąd zmuszani do odnawiania subskrypcji aplikacji Gradient. Co prawda w regulaminie, drobnym druczkiem, znajduje się zapis na temat tego, iż bezpłatny jest jedynie 3-dniowy okres próbny, ale po tym okresie użytkownik nie dostaje informacji, ani pytania, czy wyraża zgodę jej płatne przedłużenie. Aplikacja automatycznie obciąża Twoje konto kwotą 19,99 dolarów, czyli około 80 złotych. Dowodem na to, mogą być liczne wpisy na Twitterze, np.:
That fucking gradient app charged me $20 and apple wont give me my fucking money back
— Ty😈 (@TykeiraXO) 21 października 2019
Jak łatwo zatem wywnioskować, przychody z tej aplikacji są duże lecz mogą być jeszcze większe. Powód? Nie każdy ma świadomość tego, że po 3 dniach jego konto zostanie obciążone kosztem subskrypcji.
Czy to jedyna taka aplikacja?
Niestety odpowiedź na to pytanie brzmi: Nie. Podobna aplikacja, która również wyłudza pieniądze to “My Replica”. Również polega na tym, że zdjęcia użytkowników są zestawiane z fotografiami celebrytów. I w tym przypadku sytuacji wydaje się być jeszcze bardziej skomplikowana. Dlaczego? Gdyż po dokonaniu, tak zwanej subskrypcji diamentowej, użytkownik zostanie obciążony kosztem 99,99 dolarów, czyli około 400 złotych.
Holy shit. The current #2 app in the App Store is something called “My Replica,” which appears to be a shameless copy of that Gradient app going viral for its celeb look alike feature. When you download the first thing it asks you is to buy a $99.99 *quarterly* subscription pic.twitter.com/aCjSnY0Lmi
— Karissa Bell (@karissabe) 21 października 2019
Na szczęście na ten moment, nie jest ona tak popularna jak aplikacja Gradient i dorobiła się znaczenie mniej oszustw na tle finansowym.
Cała ta sytuacja nie miałaby miejsca, gdybyśmy szczegółowo czytali regulaminy, na które wyrażamy zgodę. W tym przypadku, chociaż jest to absurdalne, aplikacja wymusza pieniądze od użytkowników za ich zgodą. Unikajmy i strzeżmy się aplikacji, które nie są sprawdzone przez inne osoby lub na pierwszy rzut oka wyglądają na podejrzane. Co więcej, nie ulegajmy reklamom celebrytów promujących aplikację, bo jak widać na powyższym przykładzie, ich intencje nie zawsze są dobre!