Ostatnie miesiące dały w kość wszystkim – markom również. Jak co roku przygotowaliśmy zestawienie różnych przewinień w mediach społecznościowych. Wydaje się, że co roku coraz trudniej znaleźć te oczywiste błędy, bo wszyscy rozumieją, jak ważny jest ten kanał informacji. Mamy nadzieję, że przytoczone wpadki – mniejsze i większe – tym razem również pomogą wyciągnąć nauczkę na przyszłość.
Niedawno przypomnieliśmy największe wpadki influencerów w 2020 roku. Tym razem czas na marki. I nie tylko. Przykłady próbowaliśmy ułożyć w kolejności chronologicznej. Sprawdźmy, co poszło nie tak w 2020 roku!
Facebook i prowadzenie profili
Trudno nazwać tę sytuację jednoznacznie wpadką w social media, bowiem odpowiada za nią nikt inny jak sam Facebook. W styczniu, w wyniku błędu serwisu, użytkownicy przez kilka godzin mogli sprawdzić, kto odpowiada za publikację i edycję treści na stronach, m.in. polityków czy celebrytów.
Ci, którzy zorientowali się o kilku godzinnej awarii medium mogli przekonać się, kto prowadzi swoje profile osobiście i kto pojawia się jako publikujący posty na profilach m.in. Zbigniewa Ziobry, Mateusza Morawieckiego, Antoniego Macierewicza, Beaty Szydło czy Ministerstwa Sprawiedliwości. W wielu przypadkach pojawiające się nazwiska mogły być zaskoczeniem. Niejednokrotnie okazywało się także, że za publikowany content odpowiada więcej niż jedna osoba.
WIX
Polskie znaki bywają zmorą grafików. Nie każda czcionka prezentuje je dobrze. Wygląda na to, że podobnie było w przypadku reklamy WIX na Facebooku, którą pod koniec stycznia uwiecznił jeden z użytkowników. Wpadka marki z brakiem liter w kreacji reklamowej jest o tyle zabawna, że za pomocą narzędzia można zaprojektować… idealne logo lub stronę internetową.
Citroën
Wywołanie tu marki motoryzacyjnej dotyczy nie tyle jednego posta, co raczej kierunku komunikacji. Działania Citroëna w social media, szczególnie w okolicach Walentynek, budziły w użytkownikach wiele różnych, często skrajnych emocji. Niektóre kreacje balansowały na granicy dobrego smaku i żartu oraz skojarzeń seksualnych.
Hasła opatrujące grafiki bywały chwytliwe, jednak użytkownicy, którzy nie wczytali się w treść posta mogli w różnoraki sposób zrozumieć jego przesłanie. I zacząć zastanawiać się, kto właściwie jest grupą odbiorców marki.
Scandinavia Resort Zator
Uruchomienie kampanii w social media nie zawsze zapewni taki rozgłos i efekt dla marki, jakiego by sobie życzyła. Hotel z Zatora przygotował reklamę m.in. na Instagramie. W ramach niej w czerwcu użytkownicy mogli zobaczyć zdjęcie z obozu Auschwitz opatrzone napisem “Oto lista 10 miejsc idealnych na niezapomniane wakacje dla rodziny. Wszystkie te atrakcje znajdziesz w Dolinie Karpia w Zatorze! (…)”. Jednak chyba nikt z nas nie marzy o takich “atrakcjach” w ramach rodzinnych wakacji.
Autorka zrzutu ekranu, która zobaczyła reklamę skontaktowała się z hotelem, a ten wyjaśnił, że kreacja była domyślnie reklamą karuzelową i nie spodziewano się, że będzie ona wyświetlać się w taki sposób. Została ona zmieniona, a Scandinavia Resort Zator przeprosił za zaistniałą sytuację.
Być może zdjęcia do kampanii zostały automatycznie pobrane przez Google, ale z pewnością był to bardzo niefortunny wybór dla resortu. Ten przykład może być więc przestrogą, aby uważać na automatyczne propozycje.
Braun Household
Producent sprzętów do kuchni i domu opublikował w sierpniu na Facebooku reklamę blendera. Nie ma w niej literówek ani problemów z tekstem. Czujni odbiorcy zauważyli jednak, że pojawiająca się na niej kobieta zamierza zblendować awokado wraz z… pestką. Ta graficzna potyczka mogłaby wprowadzić odbiorcę w błąd i zasugerować, że urządzenie poradzi sobie ze zemiksowaniem pestki awokado, która jest duża i dość twarda. A nie mamy pewności, czy urządzenie podołałoby temu zadaniu.
Medicine
Wpadka w social media to być może zbyt błahe określenie dla działań Medicine, które odbiły się szerokim echem w mediach społecznościowych. Polska marka odzieżowa zaprezentowała na swoich kanałach – m.in. Facebooku i Instagramie – kampanię. Jej autorami i twarzami zostali Dorota Masłowska oraz Maciej Choroży. Sugerowała ona, że kupno nowego ubrania rozwiąże nasze problemy.
„Terapeutyczna kolekcja” miałaby rozwiązać problemy z samopoczuciem, zagrożeniami cywilizacyjnymi, samotnością, niepokojem, dyskomfortem czy ze wstawaniem z łóżka. Zestawienie nowych ubrań czy dodatków z farmakoterapią było bardzo nieodpowiednie. Użytkownicy wyrażali swoje zbulwersowanie faktem bagatelizowania poważnych problemów psychicznych i sugerowania, że zakup czegokolwiek może je ot tak zniwelować.
Marka wydała oświadczenie, w którym zapewniała, że cel kampanii był odwrotny. Zapewniono, że marka dzięki tej konwencji chciała zwrócić uwagę na odczarowanie różnych terapii. Zapewniono także, że cały zysk z kolekcji zostanie przekazany na instytucje lub organizacje, które zajmują się problemami psychicznymi. Nie przekonało to jednak użytkowników, którym niesmak pozostał i którzy deklarowali zaprzestanie kupowania w Medicine.
Disney Polska
Problemów przysporzył sobie z pewnością również pracownik agencji prowadzącej profil Disney Polska. 17 września pozostawił on komentarz z serduszkiem pod wpisem jednego z użytkowników, w którym pojawiają się przesłanki homofobiczne i rasistowskie.
Agencja moderująca profil marki szybko jednak zareagowała na ten niefortunny komentarz wskazując, że wynika on z zaniedbania pracownika i zapewniła, że agencja nie wyraża takich poglądów. W ramach przeprosin przekazano 50 tysięcy złotych na rzecz Stowarzyszenia Przeciw Homofobii.
Papież Franciszek
Pod koniec listopada odnotowano nietypową aktywność Papieża Franciszka. Profil Głowy Kościoła polubił bowiem zdjęcie… skąpo odzianej brazylijskiej modelki, Natalii Garibotto. Sprawę skierowano do wyjaśnienia, lecz z pierwszych ustaleń wynikało, że aktywność ta nie była efektem działania hakerów.
Profilami Papieża w social media zajmuje się cały sztab ludzi i to najpewniej wskutek ich działań tego typu sytuacja miała miejsce. Być może jeden z opiekunów papieskiego profilu zapomniał przełączyć się na własne konto.
At least I’m going to heaven https://t.co/w3nMYWVR6T
— Natalia Garibotto (@NataaGataa) November 13, 2020
Moliera2
O tej marce w 2020 roku było głośno. Ekskluzywny sklep internetowy Moliera2 postanowił 25 września zainicjować akcję z okazji Dnia Szpilek, której celem była zbiórka na rzecz fundacji Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową.
W ramach pomocy użytkowniczki miały wrzucić swoje zdjęcie w szpilkach i oznaczyć je hashtagiem #DzienSzpilek. Za każdą udostępnioną fotografię sklep internetowy miał przekazać 2 złote na poczet wspomnianej fundacji. Internaucie chętnie włączali się w akcję, która nie wymagała od nich nader wielkiego wysiłku, dzięki czemu liczba postów rosła w zawrotnym tempie. Akcję promowały także influencerki i gwiazdy.
Odnotowano blisko 600 tysięcy fotografii, jednak zaledwie 111 tysięcy z nich uznano za poprawnie opublikowane. Warunkiem uznania przez weryfikatorów posta jako poprawny było udostępnienie go w dniu 25 września, na publicznym profilu, z odpowiednim hashtagiem oraz… co najmniej 5 cm szpilką w fotografowanym bucie. Po weryfikacji przekazano więc na rzecz fundacji przekazano więc ponad 223 tysiące złotych.
Mimo kwoty internauci byli jednak zniesmaczeni, gdyż zasięg akcji był kilkukrotnie większy i dawał nadzieję na jeszcze większe wsparcie chorych dzieci. Te zaś stały się w opinii wielu „przynętą” akcji, a całe przedsięwzięcie zostało przez specjalistów uznane za nieudane. Szczególnie, że marka przeznacza duże kwoty na duże reklamy outdoorowe w miastach, a po Dniu Szpilek pojawiły się głosy, że pracownicy firmy za bardzo rozpromowali akcję i poniosą tego konsekwencje.
Nic więc dziwnego, że użytkownicy social media poczuli się oszukani i zorientowali się, że zostali uwikłani w promocję hasła reklamowego luksusowego sklepu, a nie pomoc potrzebującym.
MISBHV
Marka MISBHV naraziła się swoim potencjalnym klientom. Działający pod pseudonimem Hqeivy fotograł zdecydował się przedstawić na Instagramie markę w złym świetle po tym, jak ta bezprawnie wykorzystała i nadrukowała na swoich ubraniach zdjęcia jego autorstwa z 2016 roku. Naruszono w ten sposób prawa autorskie twórcy oraz prawa do wizerunku modelki.
Na profilu instagramowym twórcy pojawił się apel i fragmenty rozmowy z przedstawicielem marki, który zaproponował za wykorzystanie fotografii Hqeivego… voucher o wartości 2 tysięcy euro na zakup ubrań MISBHV. Rekompensata miałaby wynosić więc ponad 8 tysięcy złotych, podczas gdy t-shirt marki kosztuje ponad 500 złotych, a bluza ponad tysiąc złotych. Kolekcja została usunięta z profili społecznościowych oraz sklepu internetowego marki, jednak twórca rzekomo nie dostał odpowiedzi w kwestii praw autorskich.
Dyrektor kreatywny marki odzieżowej, Tomasz Wirski, wyjaśniał w social media, że to jednostronna narracja i firma kontaktuje się z artystą od pewnego czasu, lecz próby te są ignorowane. Przyznaje on, że MISBHV popełniło błąd i nie przyłożyło dostatecznej staranności, aby zadbać o regulacje praw autorskich, lecz działania artysty mają na celu pozyskanie rozgłosu. Sprawa miała zostać skierowana na drogę prawną.
Molly-lac
Wygląda na to, że mimo burzy, jaką rozpętała kampania Medicine, marka lakierów Molly-lac odważyła się powielić w listopadzie niejako błąd firmy odzieżowej. W swoje działania reklamowe uwikłała kontekst zdrowia psychicznego. Zaprezentowano w social media żywą kolekcję kolorów o nazwie “Anti Depressant”, która ma być “lekiem na niepogodę”. Użytkownicy zaczęli w komentarzach wytykać marce, że wpis to porażka, a kolorowe paznokcie nie wyleczą nikogo z depresji. Zaczepnie proszono markę o kolory na inne problemy zdrowotne. Post szybko zniknął z instagramowego profilu marki, lecz został uwieczniony przez jedną z użytkowniczek. I choć nazwa kolekcji miała być z pewnością metaforą, użytkownicy są wrażliwi na tego typu połączenia.
Zara
Końcówka roku i prezentacja produktów z kolekcji świątecznej przysporzyły z kolei nieco rozgłosu Zarze. Marka, która oferuje nie tylko odzież i dodatki, ale i artykuły dekoracyjne, zwróciła szczególną uwagę Kasi Tusk. Siedząc na kanapie i przeglądając świąteczne poszewki zauważyła, że na zdjęciu jedna z nich znajduje się na tle… jej dość charakterystycznego okna! Można zauważyć ten sam żywopłot, zasłony, gałęzie i okienne detale, jak na przykład niedomykające się klamki, co prowadząca profil Make Life Easier potwierdziła zestawieniem obu zdjęć.
Co więcej, poduszki w tle na fotografii – realnie z H&M Home – zostały zamienione na te z Zary. Ta dość dziwna sytuacja wprawiła Kasię Tusk w konsternację, a w sieci szybo rozpętała się burza. Wygląda na to, że grafik zbyt mocno zainspirował się wnętrzem influencerki. Następnego dnia skontaktował się z nią przedstawiciel Zara Home wyrażając chęć rozwiązania tej sytuacji. Po konsultacji z prawnikami Kasia ustaliła kwotę, jakiej przekazania mogłaby się domagać na poczet pomocy dwóm chorym dziewczynkom, a gigant bez negocjacji na nią przystał. Sprawa ma więc piękne zakończenie, gdyż potyczka marki i gest Kasi Tusk poskutkowały wsparciem dla potrzebujących.
Królowa Elżbieta
Wpadka dotycząca 94-letniej angielskiej królowej jest zaledwie sprzed kilku dni. Przedstawicielka rodu Windsorów, która ostatnio źle doliczyła się swoich wnucząt, 12 grudnia udostępniła na Twitterze post, w którym znajdowało się jedynie słowo “Thanks”, czyli dziękuję.
Tweet był widoczny przez sześć minut, a po tym czasie usunięto go w serwisu. Wpis nie zawierał więc w sobie nic niepoprawnego i nie przysporzył królowej wstydu, jednak szybka reakcja usunięcia go i lakoniczna treść sugerowały, że został on wrzucony omyłkowo.
Mamy nadzieję, że tegoroczne przykłady wpadek będą lekcją przestrogi dla kolejnych marek i marketerów. Tegoroczne wpadki pokazują bowiem, że odbiorcy są wyczuleni na wplatanie w komunikację i kreacje reklamowe kontekstu zdrowia psychicznego, o którym na szczęście mówi się coraz więcej. Również wszelkie wykorzystania przez firmy materiałów graficznych bez pozwolenia ich twórców są “rozliczane”, dlatego warto konsultować takie rzeczy i nie liczyć, że zostaną niezauważone.
Niechaj 2021 będzie ubogi we wpadki i bogaty w sukcesy!
Zobacz także: Największe wpadki w social media w 2019 roku oraz Największe wpadki w social media w 2018 roku