reklama
Nieuczciwa konkurencja to problem, z którym zmaga się wiele firm. Często ich działania opierają się o social media, w tym Facebooka czy Instagrama. W związku z tym, że Meta nie lubi takich praktyk, złożyła pozew w sądzie przeciwko jednej z firm, która zarabiała na wystawianiu fałszywych ocen sklepom i profilom.
Brak zgody na manipulacje
Chad Taylor Cowan, który działał jako „Customer Feedback Score Solutions”, zarabiał na tym, że wystawiał fałszywe opinie na temat sklepów i profili kont firmowych. Zwłaszcza te negatywne opinie, również wystawiane przez Cowana, mogły doprowadzić firmy do zawieszenia w mediach społecznościowych. Przyczyniają się one bowiem do ograniczeń reklamowych, kar finansowych a nawet wyłączenia kont. Niestety to właśnie było celem Customer Feedback Solutions. Firma manipulowała wynikami, aby osiągnąć korzyści dla swoich klientów.
Jak przyznaje Meta, pozew w tej sprawie jest przypieczętowaniem tego, z czym firma rozpoczęła walkę i podjęła silniejsze kroki w ostatnim czasie. Jest to też o tyle istotne, że na Facebooku po kliknięciu w reklamę, użytkownik dostaje serie pytań. Dotyczą one m.in. sposobu i szybkości dostawy czy zgodności produktu z opisem. Według giganta, Cowan wykorzystał sieć kont fałszywych i wynajętych do tego, aby te wyniki nie były zgodne z prawdą. W zależności od zlecenia, pojawiało się więcej recenzji pozytywnych lub negatywnych. Wszystko po to, aby poprawić swoje wyniki lub pogorszyć wyniki konkurencji. Według Mety, takie działania wprowadzają konsumentów w błąd i naruszają zasady społeczności oraz prawo stanu Kalifornia.
To nie pierwsza taka reakcja!
Chociaż po raz pierwszy Meta zareagowała na fałszywe wydawanie opinii dla sklepów i profili firmowych, zdarzało się jej reagować na inne wykroczenia. Od kilku lat bowiem gigant walczy z m.in. ze sprzedażą polubień i obserwujących zarówno na Facebooku oraz Instagramie. Jak sam przyznaje, walka z tym drugim problemem była dużo łatwiejsza, ponieważ wcześniej podobne przypadki również trafiły pod sędziowski młotek. Za wystawianie fałszywych opinii Meta wzięła się prawdopodobnie teraz, ponieważ całkiem niedawno podobny wniosek do sądu złożył Amazon. A jego sprawa mogłaby stać się swego rodzaju precedensem dla Mety.
Co to może oznaczać dla reszty użytkowników? Przede wszystkim to, że nasze działania w sieci, zwłaszcza te nieuczciwe, są kontrolowane w sieci. Czy to oznacza napór na nowe firmy, właśnie powstające, w celu stosowania złych praktyk? Pewnie nie. Ale z pewnością daje nadzieje na to, że z roku na rok, prawo, również te tworzone przez social media, będzie w tym temacie coraz ostrzejsze.