źródło: shutterstock.com

Jedna z najpopularniejszych platform zakupowych w Polsce znalazła się w ogniu krytyki. Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów postawił Temu poważne zarzuty dotyczące m.in. sposobu prezentowania cen. Jak wysoka może być kara?

Nieczytelne promocje na Temu

Zgodnie z obowiązującą w Unii Europejskiej dyrektywą Omnibus każda promocja musi zawierać informację o najniższej cenie danego produktu z ostatnich 30 dni. To przepis, który ma chronić konsumentów przed tzw. fałszywymi obniżkami, czyli sytuacjami, w których ceny są sztucznie zawyżane tuż przed promocją, by później wyglądały na atrakcyjne.

Z analizy przeprowadzonej przez UOKiK wynika jednak, że Temu – działające w Polsce za pośrednictwem irlandzkiej spółki Whaleco Technology Limited – nie zawsze respektuje ten obowiązek. Na stronie internetowej i w aplikacji mobilnej platformy często brakuje informacji o najniższej cenie z 30 dni przed promocją, a w niektórych przypadkach podawane wartości mogą być nieprawdziwe.

– Obowiązek rzetelnego informowania o cenie obejmuje wszystkie etapy sprzedaży – od przekazów reklamowych, aż do momentu zawarcia umowy. W każdym miejscu, w którym pojawia się komunikat o obniżce, musi znaleźć się informacja o najniższej cenie z 30 dni przed jej wprowadzeniem. Celem jej podawania jest ograniczenie fałszywych promocji. Najniższa cena z 30 dni przed obniżką pozwala konsumentom ocenić, czy oferta jest rzeczywiście korzystna – przypomina Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

Balon za 10 czy za 14 zł?

UOKiK przedstawił konkretne przykłady nieprawidłowości. W przypadku zestawu foliowych balonów promocyjna cena wahała się od 10,07 zł do 14,38 zł. Jednak przy każdej ofercie jako „najniższa cena z 30 dni przed obniżką” wciąż widniała kwota 18,48 zł. Podobna sytuacja dotyczyła rzutnika LCD, którego cena promocyjna zmieniała się, ale wartość referencyjna pozostała bez aktualizacji.

Dodatkowym problemem była niespójność między wariantami tego samego produktu. Różne kolory lub rozmiary mogły mieć inne (lub brakujące) informacje o wcześniejszej cenie. Mimo że były objęte tą samą promocją. To stawia konsumentów w trudnej sytuacji – bez jasnego punktu odniesienia nie sposób ocenić, czy rzeczywiście kupują taniej.

Przeczytaj także: Apple i Meta ukarane przez UE. Pierwsze kary za naruszenie Aktu o Rynkach Cyfrowych

Badanie UOKiK – promocje jako impuls zakupowy

Nieprawidłowe prezentowanie obniżek może mieć realny wpływ na decyzje zakupowe. Aż 82% konsumentów w badaniu UOKiK zadeklarowało, że promocje mają duże znaczenie przy wyborze sklepu online. Z kolei 84% porównuje bieżącą cenę z wcześniejszą, by ocenić atrakcyjność oferty. Fałszywe lub niekompletne informacje mogą prowadzić do impulsywnych zakupów i przepłacania.

Temu to nie jedyna platforma pod lupą Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Podobne postępowania trwają wobec Zalando, Media Markt, Sephory, Glovo, Shell Polska czy AzaGroup (właściciela Renee i Born2Be). UOKiK wystosował też ponad 70 tzw. miękkich wystąpień

Przeczytaj także: Fulfilio: polski e-commerce boi się zagranicy? 43% sklepów nadal nie sprzedaje poza krajem

Co grozi Temu?

Choć Temu przyciąga klientów atrakcyjnymi ofertami i szybką ekspansją na rynkach europejskich, sprawa z UOKiK może znacząco wpłynąć na jej wizerunek i model działania. Jeśli zarzuty zostaną potwierdzone, Whaleco Technology Limited może zostać ukarana grzywną do 10% swojego obrotu. To potencjalnie wielomilionowe konsekwencje.

UOKiK zapowiada dalsze kontrole i przypomina, że promocje muszą być nie tylko atrakcyjne, ale przede wszystkim rzetelnie przedstawione.

Reklama