X

Zapisz się na darmowy newsletter SOCIALPRESS

Dlaczego warto się zapisać
Nasz newsletter subskrybuje już 15 000 osób!

The Velvet Sundown, czyli zespół, którego nie ma

Psychodeliczny klimat, brzmienie lat 70., miliony odtworzeń i ani jednej realnej twarzy. Cały projekt, od melodii po zdjęcia, stworzyła sztuczna inteligencja. I właśnie rozpętała burzę w branży muzycznej.

The Velvet Sundown, czyli zespół, którego nie maźródło: facebook.com/thevelvetsundownmusic

reklama






W miesiąc zgromadzili ponad milion słuchaczy na Spotify i zarobili 34 tysiące dolarów. Wydali trzy albumy, odtworzyli legendarną okładkę Abbey Road i rozpalili wyobraźnię fanów psychodelicznego rocka. Problem w tym, że członkowie The Velvet Sundown… nie istnieją.

Debiutancki album tajemniczego zespołu Floating on Echoes ukazał się 5 czerwca, a już 20 dni później świat ujrzał drugi krążek grupy pt. Dust and Silence. W kilka tygodni projekt zdobył ponad milion odtworzeń i blisko 550 tys. miesięcznych słuchaczy. Brakowało tylko jakichkolwiek innych oznak życia zespołu – żadnych koncertów, wywiadów czy nawet zweryfikowanych kont w mediach społecznościowych. Szybko pojawiły się pytania: kim (a może czym) właściwie jest The Velvet Sundown?

Syntetyczny zespół i prawdziwy sukces

Zgodnie z obecnym opisem na Spotify The Velvet Sundown to syntetyczny projekt muzyczny. Powstał pod kierownictwem człowieka, lecz na etapach kompozycji, produkcji i wizualizacji wspomaga go sztuczna inteligencja. Nie do końca ludzki, nie do końca maszynowy, jesteśmy gdzieś pomiędzy – możemy przeczytać w oświadczeniu na profilu zespołu.

Na potrzeby promocji stworzono fikcyjnych członków zespołu: Gabe’a Farrowa, Lenniego Westa, Milo Rainsa i Oriona Rio Del Mar. Ich nazwiska i role wyglądają wiarygodnie, ale żaden z nich nie istniał w sieci przed czerwcem 2025 roku. Nawet Instagram zespołu, na którym odtworzono słynną okładkę Abbey Road, zdradza cyfrowe pochodzenie – twarze wyglądają bardziej jak efekty CGI niż żywi muzycy.

Przeczytaj także: Australijska stacja CADA przez pół roku emitowała audycję prowadzoną przez AI. Słuchacze nie mieli pojęcia

Fot. facebook.com/thevelvetsundownmusic

AI komponuje, a Spotify promuje

Analiza brzmienia wskazuje, że do stworzenia utworów wykorzystano popularną aplikację Suno, pozwalającą generować setki piosenek miesięcznie za ułamki ceny tradycyjnego studia. Perkusja, wokal i aranżacje noszą wyraźne cechy algorytmicznego przetworzenia, choć nie brakuje nostalgicznego stylu inspirowanego latami 70.

O sukcesie projektu zadecydowały playlisty – zarówno te tworzone przez użytkowników, jak i rekomendowane przez Spotify. The Velvet Sundown trafił np. na playlistę Vietnam War Songs śledzoną przez ponad 600 tys. osób. To wystarczyło, by algorytm zaczął masowo polecać ich kolejnym słuchaczom.

Eksperyment medialny i pułapka na dziennikarzy

W międzyczasie osoba podpisująca się jako Andrew Frelon ogłosiła się rzecznikiem zespołu i udzieliła wywiadu „Rolling Stone”, w którym potwierdziła, że The Velvet Sundown to projekt generowany przez AI. Kilka dni później Frelon przyznał jednak, że… wszystko zmyśliła, a jej konto było fałszywe. Eksperyment Frelona ujawnił, jak łatwo media dają się nabrać, pomijając proces weryfikacji tożsamości informatorów.

Szacuje się, że The Velvet Sundown zarobili około 34 tys. dolarów w ciągu pierwszego miesiąca. Nie wiadomo jednak, na jakich danych AI trenowała swoje modele muzyczne. Przemysł muzyczny bije na alarm. Organizacje takie jak American Federation of Musicians czy Ivors Academy żądają regulacji, przejrzystości i obowiązkowego oznaczania muzyki generowanej przez AI.

Wierzymy, że sztuczna inteligencja powinna wspierać ludzką kreatywność, a nie ją zastępować. Dlatego apelujemy do rządu Wielkiej Brytanii o ochronę praw autorskich oraz wprowadzenie nowych obowiązków w zakresie transparentności dla firm rozwijających AI, tak aby prawa do muzyki mogły być licencjonowane i egzekwowane – mówi Sophie Jones Chief Strategy Officer w British Phonographic Industry (BPI).

Przeczytaj także: Instagram i Spotify zacieśniają relacje. W końcu posłuchasz muzyki na Stories

Rewolucja czy kryzys w muzyce?

Platforma streamingowa Deezer szacuje, że nawet 18% nowych utworów może być dziełem AI i w związku z tym wprowadza odpowiednie oznaczenia. Spotify nadal jednak traktuje treści AI jak każdą inną muzykę, a najnowsza płyta The Velvet Sundown Paper Sun Rebellion pojawiła się w serwisie 14 lipca.

Przypadek, jak niewyraźna staje się granica między ludzką a syntetyczną twórczością. Technologia umożliwia tworzenie muzyki bez instrumentów, wokalistów i producentów. Wystarczy prompt, algorytm i miejsce umożliwiające udostępnienie piosenek szerszej publiczności. To nie tylko artystyczna prowokacja, ale zapowiedź wyzwań, z którymi musi zmierzyć się cała branża.





Reklama


Reklama


[FM_form id="1"]