reklama
Jak pokazały ostatnie dni w social media, wiele osób chce zobaczyć, jak będzie wyglądało za kilkadziesiąt lat. Internet zalewają setki selfie prezentujące nasze zmiany z biegiem czasu.
Oprócz warstwy rozrywkowej pojawia się jednak jeszcze jeden wątek – bezpieczeństwa. Czy aplikacja FaceApp może być dla nas zagrożeniem?
Aplikacja FaceApp i jej wielki powrót
Aplikacja FaceApp to ciekawe zjawisko. Powstała w 2017 roku za sprawą rosyjskiej firmy firmy Wireless Lab z siedzibą w Petersburgu, a teraz ponownie zyskała popularność. Wygląda na to, że stało się to za sprawą niedawnej akcji marketingowej pod nazwą #AgeChallenge polegającej na zestawieniu dwóch selfie. Jedno – aktualne, a drugie – wygenerowane właśnie przez aplikację.
Aplikacja została zaktualizowana i powróciła jako nakładka na Facebooku. W akcję promocyjną włączyły się gwizdy show biznesu, jak również zwykli użytkownicy. Wszystko po to, aby zobaczyć, jak zmieni się ich wygląd za kilkadziesiąt lat. W tym momencie na Instagramie odnotowano ponad 118 tysięcy zdjęć oznaczonych hashtagiem #faceappchallenge. Samym hashtagiem #faceapp zostało oznaczone ponad 731 tysięcy zdjęć.
W jaki sposób działa aplikacja?
Dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji i odpowiednich algorytmów, zdjęcia wykonane naszym aparatem w telefonie ulegają zmianie. Wszystko to za sprawą uczenia maszynowego – aplikacja dobiera nam styl, który został zainspirowany różnymi znanymi osobowościami.
Za pomocą odpowiednich filtrów możemy wybrać czy chcemy być starsi, młodsi lub zobaczyć siebie z brodą, a może innym kolorem włosów. Sztuczna inteligencja, za pomocą wykonanego przez nas zdjęcia, skanuje naszą twarz, a następnie dobiera odpowiednie elementy, które wcześniej “zapamiętała”, aby móc “przewidzieć przyszłość za pomocą nowo wygenerowanego zdjęcia”.
Jak AI jest trenowana za pomocą zdjęć?
Do bazy danych FaceApp wprowadzone są dane będące obrazami, a następnie oznaczone opisem. Opisy te pomagają sztucznej inteligencji nauczyć się podstawowych wiadomości pomagającej zrozumieć czym jest konkretny obraz. Są nimi rozpoznanie płci, detali na naszej twarzy itd.
Następnie, aplikacja dobiera ze swojej bazy danych odpowiednie zdjęcia, które pasują parametrami do naszej twarzy. W momencie wygenerowania przez aplikację naszego “nowego wyglądu”, zdjęcie również zostaje dołączone do bazy danych FaceApp, co sprawi, że będzie ona mogła sprawniej działać przekształcając zdjęcia innych użytkowników aplikacji. Zatem zostaje ona poddana próbie ciągłego uczenia się, a w rezultacie poprawy jakości świadczonych usług.
Jakie informacje pozyskuje aplikacja?
W związku z popularnością aplikacji, pojawia się wiele wątpliwości w kwestii wykorzystania naszych danych. Informacje, które “sprzedajemy” wraz ze swoim wizerunkiem niewiele różnią się jednak od tych, które czerpią od nas inne serwisy.
Możemy się o tym przekonać zapoznając się z zasadami prywatności. Podobnie jak wiele innych serwisów i aplikacji, FaceApp czerpie swoją wiedzę z Twoich kliknięć i na zasadzie, np. znanych na “cookies” zbiera informacje, które pozwolą aplikacji przewidzieć Twoje działania w przyszłości.
Inne informacje to, np. informacje na temat Twojej lokalizacji, IP, innych stron internetowych z jakich korzystasz itd. Ponadto, twórcy zapewniają, że FaceApp ma jedynie dostęp do tych zdjęć, które wysyłamy do edycji.
W dodatku na iOS aplikacja posiada mniej uprawnień niż na Androidzie.
Czy korzystanie z FaceApp jest niebezpieczne?
Specjaliści uspokajają, że korzystanie z FaceApp jest tak samo niebezpieczne, jak korzystanie z Facebooka czy Instagrama. Nie każdy jest świadomy tego, iż wrzucając swoje prywatne zdjęcia na serwisy społecznościowe również oddajemy im prawa autorskie. Oznacza to, że zgadzając się akceptując regulamin przy zakładaniu konta w konkretnym serwisie społecznościowych, możliwe jest wykorzystanie zdjęć, które na nich udostępniamy. Oczywiście możemy ograniczyć tę możliwość poprzez dostosowanie odpowiedniej polityki prywatności w ustawieniach.
Podobne kontrowersje były wokół innej aplikacja Prisma, która miała za zadanie przekształcać zdjęcia w dzieła sztuki. Wtedy również pojawiły się podobne kontrowersje na temat gromadzenia i przetwarzania naszych danych.
Nie musimy zatem bać się aplikacji, która zmienia nasze twarze tylko dlatego, że jest ona stworzona w Rosji. Wszystkie social media działają dokładnie w ten sam sposób.
Dodatkowo w oświadczeniu twórców FaceApp, możemy przeczytać, iż nasze dane nie są przekazywane innym firmom na terenie Rosji, a także samemu rządowi. Co więcej, istnieje możliwość złożenia prośby o usunięcie Twoich danych z serwerów FaceApp. Mimo to Macieja Kawecki, dyrektor departamentu zarządzania danymi w Ministerstwie Cyfryzacji, przestrzega na Twitterze przed tą właśnie aplikacją i podkreśla, że afera Cambridge Analytica nic nas nie nauczyła.
Czy naprawdę wiedza jak będziemy wyglądać za 50 lat jest tak cenna by sprzedawać za nią zasoby do wszystkich danych w telefonie!? Na to godzimy się ściągając FaceApp. Aplikacji z Rosji… Zdjęcia na których sami się postarzamy są wszędzie. #CambridgeAnalytica nic nas nie nauczyła pic.twitter.com/MveDLgFPZo
— Maciej Kawecki (@kawecki_maciej) July 17, 2019
Czytajmy regulaminy
W tym miejscu prosimy Was o dokładne czytanie regulaminów. Nie klikajmy bezmyślnie “akceptuję regulamin”, ale zapoznajmy się z jego treścią. Te kilku minut może uratować nas przed nadużywaniem naszych danych osobowych.
- Katarzyna