reklama
Facebook zainspirował się Twitterem i postanowił wdrożyć rozwiązanie mające na celu zaprzestanie przekazywania fake newsów. Okazuje się bowiem, że już niebawem, za każdym razem gdy zechcemy udostępnić tekst, którego nie czytaliśmy, gigant mediów społecznościowych wyśle nam odpowiedni monit ostrzegawczy.
Monit ostrzegawczy Facebooka
Informacje o monitach Facebook umieścił na swoim profilu na Twitterze. Tym samym zaznaczył, że opcja ta jest obecnie w fazie testów, wyjaśniając krótko sposób jej działania. Gdy tylko monit zostanie wdrożony, każdy kto będzie chciał udostępnić link, którego nie otworzył, zobaczy treść zachęcającą do zapoznania się z treścią, zanim przekaże ją dalej.
Starting today, we’re testing a way to promote more informed sharing of news articles. If you go to share a news article link you haven’t opened, we’ll show a prompt encouraging you to open it and read it, before sharing it with others. pic.twitter.com/brlMnlg6Qg
— Facebook Newsroom (@fbnewsroom) May 10, 2021
Co ciekawe, to już nie pierwszy monit wprowadzony przez Facebooka. Jakiś czas temu bowiem, został również wprowadzony monit ostrzegawczy przed udostępnianiem artykułów starszych niż 90 dni. Ma to na celu zaprzestanie działań wywołujących dyskusję na nieaktualne tematy.
Czy taki monit będzie skuteczny?
To pytanie zadawali sobie specjaliści w momencie, gdy podobny monit wprowadził Twitter. Ten, widząc zakłopotanie i obawy o brak skuteczności, kilka miesięcy później opublikował następujący post.
📰 More reading – people open articles 40% more often after seeing the prompt
📰 More informed Tweeting – people opening articles before RTing increased by 33%
📰 Some people didn’t end up RTing after opening the article – which is fine! Some Tweets are
best left in drafts 😏— Twitter Comms (@TwitterComms) September 24, 2020
Jak widzimy, po wprowadzeniu tego monitu, użytkownicy otwierali artykuły o 40% częściej. Gdyby podobną zależność zaobserwował Facebook, być może przełożyłoby się to również na udostępnianie fake newsów. Tym bardziej, że to właśnie na tych dwóch serwisach jest największy przepływ informacji. Gdy zatem użytkownicy sprawdzą zawartość linku, mogą w ostateczności cofnąć się przed chęcią jego przekazania dalej. I być może w końcu przestaniemy udostępniać clickbaity, a zaczniemy interesować się naprawdę wartościowymi treściami.