reklama
Miało być tak pięknie! Ludzie mieli podziwiać nowy początek Facebooka. Z tej ekscytacji aż gigant zmienił nazwę, na Meta. A tu, malutki kraj żartuje sobie z olbrzymiej szansy dla rozwoju technologicznego świata. Islandia postanowiła bowiem przedstawić kraj jak coś zupełnie innowacyjnego. Zaś osoba prowadząca do złudzenia przypomina samego Zuckerberga.
Metaverse vs Icelandverse
Czym jest Metaverse wiemy już od jakiegoś czasu. Od momentu ogłoszenia tej informacji przez Metę (jeszcze wtedy Facebooka), mówi o tym cały świat. I chociaż Mark Zuckerberg wraz z jego firmą zaproponowali nam sztuczny wszechświat umożliwiający rozwój wirtualnych kontaktów, pełen rozrywki i nauki – raczej bardziej niż z wypiekami na policzkach, wszyscy mówią o tym ze łzami w oczach. Bynajmniej ze wzruszenia. Raczej bardziej ze śmiechu.
Co wiÄ™cej, swojÄ… wÅ‚asnÄ… odpowiedź na Metaverse przedstawiÅ‚a… Islandia. ZostaÅ‚ również przygotowany w tym celu specjalny film promocyjny.
Jak widzimy, o innowacji w kraju opowiada niemalże sobowtór Marka Zuckerberga – Zacka Mossbergssona. W dodatku cała wizualizacja jest na tyle podobna do oryginału, że trudno mieć wątpliwości co do tego, na czym twórcy wideo postanowili się wzorować.
Jak zdissować Metę?
Otóż, jak pokazuje przykład twórców z Islandii, bardzo łatwo. Wystarczy dowiedzieć się więcej o planach giganta, a najlepiej wziąć na warsztat projekt, który uważa on za przełomowy. A potem stworzyć jego odpowiednik w realnym świecie. W rezultacie może powstać całkiem ciekawy, zabawny filmik promocyjny państwo. Czy podziała on jako zachęta do odwiedzin kraju? Możliwe, że tak. Kto by bowiem nie chciał spędzić chociaż trochę czasu w państwie, który ma dystans nie tylko do tego, co obecnie dzieje się na świecie, ale również do samych siebie.