reklama
Oczywiście to żadne odkrycie, że tak naprawdę każda firma zdobywa rynek tylko częścią swoich produktów, a prawdziwy sukces osiąga tylko kilka z nich. Odsyłając do naszego artykułu dotyczącego ostatnich wieści z obozu Google+ , zachęcamy jednocześnie do zapoznania się z zestawieniem przygotowanym przez The Next Web.
36% dużych produktów Google przepadło na rynku
Z obliczeń dziennikarzy serwisu wynika, że od 1998 roku Google upublicznił 251 własnych produktów (nie wliczono dodatków do już istniejących). Spośród nich, usuniętych zostało 90, co stanowi 36% wszystkich sygnowanych logiem firmy.
Nie dziwi, że te największe produkty stanowią w zasadzie margines. The Next Web wskazuje na 22 (9% całości). Co więcej, nawet wśród nich nie można mówić o pełnym sukcesie, bowiem niemała część (8) nie osiągnęła na rynku spodziewanego powodzenia. Tak więc, podobnie jak w przypadku ogólnej liczby projektów, sukces (tyle, że rozumiany już w węższym znaczeniu) stał się udziałem 64% spośród dużych projektów Google.
Google+ sukcesem. Czy aby na pewno?
Jakie więc produkty zdobyły światową popularność? Przede wszystkim, oczywiście, wyszukiwarka internetowa. Poza tym Adwords, reklamy Adsense, Gmail, YouTube (inna sprawa, że Google kupił ten serwis 1,5 roku po oficjalnym uruchomieniu), Google Docs, Maps, Android, przeglądarka Chrome, Google Earth, Analytics, Google Code, Blogger oraz… Google+ . Tak tak, przedstawiciele The Next Web już zaliczyli Plusa do sukcesów, które Google może zapisać sobie na koncie. Czy słusznie? Co prawda, jak ostatnio ogłosił jeden z członków zarządu Google, Bradley Horowitz, serwis ma już około 40 milionów zarejestrowanych użytkowników. Biorąc jednak pod uwagę oczekiwania, to wciąż niewielka liczba i wydaje się, że jest zbyt wcześnie, by uznać ten projekt za sukces.
A po stronie wpadek? Serwisy społecznościowe Orkut i Buzz (a przecież Orkut na ten moment ma więcej użytkowników niż Plus), Google TV, Google Answers, Dodgeball, Lively, Wave i Nexus One.
Schemat działania
The Next Web wskazuje jednocześnie na charakterystyczne podejście Google do wprowadzania swoich produktów na rynek – uruchamianie ich w wersji beta, przez co ewentualne błędy można zawsze tłumaczyć fazą eksperymentowania. Jednocześnie, gigant stara się przykładać dużą wagę do opinii pierwszych użytkowników, które służą jako wskazówki przy udoskonalaniu produktów. Ten schemat obserwujemy również teraz, przy ciągłych pracach nad G+ . Takie podejście ma też swoje minusy – pierwszymi użytkownikami takich niedopracowanych produktów są ludzie z branży internetowej, a niekoniecznie „zwykli” internauci, którzy przecież później mają stanowić większość korzystających. To też widać na przykładzie Plusa.
Poniżej badanie The Next Web zaprezentowane w formie infografiki: