Środowa konferencja F8 była już trzecią edycją organizowanego przez Facebooka, największego tego typu spotkania deweloperów. Tegoroczna zbiega się w czasie z obchodzoną niedawno 10. rocznicą urodzin portalu, a także, co ciekawe, 30. rocznicą urodzin samego Marka Zuckerberga (14 maja).

Nie taki nowy pomysł

Przed konferencją większość branżowych ekspertów była pewna, że Facebook ogłosi uruchomienie własnej mobilnej platformy reklamowej. I rzeczywiście – przemawiając do tysięcy uczestników konferencji (i zapewne setek tysięcy, a może nawet milionów widzów śledzących bezpośredni przekaz z tego wydarzenia) Mark Zuckerberg zapowiedział start nowej usługi, Facebook Audience Network.

Warto zaznaczyć, że to nie pierwsze przymiarki Facebooka do stworzenia tego typu usługi. Pierwsze testy usługi umożliwiającej wyświetlanie reklam mobilnych poza serwisem przeprowadzono już w 2012 r. Wówczas projekt nie przyniósł spodziewanych rezultatów. Do pomysłu wrócono we wrześniu ubiegłego roku i, jak przekonuje dyrektor Facebooka ds. operacyjnych Sheryl Sandberg, pierwsze reakcje deweloperów są bardzo obiecujące.

Facebook wyręczy deweloperów

Co oznacza wprowadzenie własnej mobilnej platformy reklamowej? Przede wszystkim ogromne ułatwienie dla deweloperów – to Facebook zajmie się sprzedażą reklam, ich targetowaniem, rozliczaniem płatności czy pomiarem efektywności. Deweloperzy muszą jedynie zadbać o to, by ich aplikacja była odpowiednio atrakcyjna dla reklamodawców.

Cele: instalacje aplikacji i wzrost zaangażowania

Facebook poinformował, że deweloperzy chcący skorzystać z Audience Network mogą dopisać się do listy oczekujących lub skontaktować się z Facebookiem za pośrednictwem agencji reklamowej. Cały projekt ruszy oficjalnie w najbliższych miesiącach, a pierwszymi, którzy będą mogli z niego korzystać będą deweloperzy zainteresowani kupnem reklam instalacji aplikacji oraz reklam budujących zaangażowanie. W dłuższej perspektywie Facebook planuje rozszerzyć projekt tak, by zainteresować przedsiębiorców chcących realizować inne cele, jak np. generowanie ruchu na stronie www lub zwiększenie sprzedaży w sklepie internetowym. Spółka zastrzega jednocześnie, że na początku korzystanie z Audience Network może przynosić różne rezultaty, ale z czasem usługa powinna przynosić coraz lepsze wyniki.

Na ten moment w ramach Audience Network funkcjonowały będą 3 formaty reklamowe: standardowe reklamy banerowe, pełnoekranowe reklamy graficzne (tzw. interstitials) oraz formaty natywne. Ostatni z formatów będzie dostosowany do aplikacji, w której będzie wyświetlana dana reklama.

fot. Facebook

Nowy format, stare funkcjonalności

Reklamodawcy będą mogli mierzyć efektywność wykupionych reklam dzięki zintegrowaniu usługi Facebook SDK lub współpracy z zewnętrznymi partnerami. Dostarczone statystyki obejmą wygenerowane przez reklamy zaangażowanie i konwersję, a także dane demograficzne adresatów reklam.

Reklamy wykupione na platformie Facebooka będzie można targetować w taki sam sposób, jak reklamy wyświetlane bezpośrednio na Facebooku, włączając w to funkcjonalności w rodzaju custom audiences czy lookalike audiences.

Poza tym, warto dodać, że ci reklamodawcy, którzy wykupili reklamy w facebookowym News Feedzie będą mogli skorzystać z oferty Audience Network w bardzo prosty sposób. Wystarczy jedno kliknięcie w reklamowym interfejsie lub facebookowym API, by wyświetlić daną reklamę również poza serwisem. Nie będzie potrzeby dodawania nowego zdjęcia – użyte zostanie to z newsfeedowej reklamy.

Uniezależnienie od własnej aplikacji

Audience Network będzie konkurowała m.in. z takimi usługami, jak InMobi. Zapewne upłynie sporo czasu zanim „rozgości” się na rynku, ale nie ma wątpliwości, że docelowo platforma powinna stanowić istotne źródło przychodów społecznościowego giganta. To również kolejne potwierdzenie dużych ambicji Facebooka – spółka chce być nie tylko społecznościowym, ale również, a może przede wszystkim, reklamowym potentatem. Co ważne, Facebook niejako chce uniezależnić się od powodzenia reklam wyświetlanych we własnym serwisie, co zwłaszcza w obliczu doniesień o słabnącym zaangażowaniu podnosi wartość nowej usługi Facebooka.