reklama
O tym, że mundialowe zmagania zdominowały polskiego Facebooka pisaliśmy już przy okazji czerwcowych Fanpage Trends. Aby jednak w pełni docenić społecznościowy fenomen zakończonego w niedzielę turnieju warto zapoznać się z danymi globalnymi. Te robią ogromne wrażenie i dowodzą, że brazylijskie mistrzostwa były najbardziej społecznościowym wydarzeniem w historii. Wprawdzie to po części zasługa tego, że rywalizacja toczyła się przez 4 tygodnie, jednak pobite rekordy mówią same za siebie.
Wiodącymi platformami pod względem zainteresowania użytkowników Mundialem były Facebook i Twitter. Atutem pierwszego z wymienionych serwisów była z pewnością jego ogromna baza użytkowników oraz multimedialność, z kolei Twitter zyskiwał na szybkości przekazu informacji i na tym, że mocno dbał o podtrzymywanie zainteresowania turniejem. Jak wypadła rywalizacja między nimi?
Facebook zadbał o „buzz”
Na pierwszy ogień idzie najpopularniejszy serwis społecznościowy świata. Facebook od samego początku starał się wzbudzić zainteresowanie Mundialem wśród użytkowników. W tym celu m.in. uruchomiono specjalną podstronę Trending World Cup, grupującą najciekawsze treści związane z Mistrzostwa
Reklama
mi. Użytkownicy mogli na niej znaleźć wyniki meczów, skróty spotkań, posty znajomych, piłkarzy czy drużyn.
Ponadto znalazło się miejsce dla interaktywnej mapy kibicowskiej, na której można było sprawdzić jak popularni w poszczególnych krajach są najbardziej znani piłkarze świata.
Rekordowy finał
Rekordowym wydarzeniem nie tylko tych Mistrzostw, ale również w całej historii Facebooka (wśród wydarzeń sportowych) był finałowy mecz między Niemcami, a Argentyną. Zakończone zwycięstwem naszych zachodnich sąsiadów (1:0 po dogrywce) spotkanie zaangażowało na Facebooku aż 88 mln użytkowników , którzy wygenerowali aż 280 mln interakcji. Poprzedni rekord należał do ubiegłorocznego SuperBowl (finał ligi futbolu amerykańskiego NFL w USA), kiedy odnotowano 245 mln interakcji. Kraje, w których finał Mundialu wzbudził największe zainteresowanie to USA (10,5 mln), Brazylia (10 mln), a także kraje finalistów (7 mln w Argentynie i 5 mln w Niemczech).
Drugim pod względem liczby zaangażowanych użytkowników meczem był pamiętny półfinał między Niemcami i Brazylią, w którym późniejsi mistrzowie świata rozgromili reprezentację gospodarzy aż 7:1. Do dyskusji włączyło się wówczas 66 mln facebookowiczów, a liczba interakcji sięgnęła 200 mln. Wielkie poruszenie wywołał również mecz otwarcia, w którym gospodarze przy wydatnej pomocy japońskiego arbitra pokonali Chorwatów (3:1) – 58 mln użytkowników i 140 mln interakcji).
Brazylijczycy potwierdzili obsesję na punkcie futbolu…
Na zakończenie turnieju Facebook pochwalił się, że w czasie trwania Mistrzostw użytkownicy wygenerowali aż 3 miliardy interakcji (tj. polubień, komentarzy i udostępnień) związanych z turniejem. Zdecydowanie największa ich część, bo aż 26%, przypadła w udziale Brazylijczykom, a 10% interakcji pochodziło od kibiców ze Stanów Zjednoczonych. Łącznie Mundial zaangażował ok. 350 milionów facebookowiczów. Największym zainteresowaniem zmagania piłkarzy cieszyły się w Brazylii, gdzie aż 57% aktywnych użytkowników Facebooka (tj. 55 mln) uczestniczyło w dyskusjach związanych z imprezą. Podobne statystyki (ponad 50% zaangażowanych facebookowiczów) odnotowano również w Kostaryce i Urugwaju.
… mężczyźni również
Facebook nie zapomniał również o innych danych demograficznych. Biorąc pod uwagę wiek i płeć użytkowników, serwis pokazał, które grupy facebookowiczów wykazywały największe zainteresowanie zmaganiami piłkarzy. Wielkich zaskoczeń nie ma, bowiem maniakami futbolu okazali się mężczyźni w wieku 18-24 lata, którzy wygenerowali aż 22% wszystkich interakcji związanych z Mundialem. Mundialowa gorączka udzieliła się również mężczyznom z przedziału wiekowego 25-34 lata, a także kobietom między 18 a 24 rokiem życia.
Koniec finału społecznościowym apogeum
Najbardziej społecznościowym momentem całego turnieju była chwila, w której arbiter finałowego spotkania Nicola Rizzoli zagwizdał po raz ostatni. Wielkie poruszenie wzbudził również strzelony w 113 minucie przez Mario Götzego zwycięski gol w finale. Z kolei obfitującym w najwięcej interakcji golem podczas turnieju był ten strzelony na 5:0 przez Samiego Khedirę w meczu Niemiec z Brazylią.
Wpisem numer jeden, spośród tych opublikowanych przez piłkarzy, był natomiast post ze zdjęciem opublikowany przez brazylijskiego gwiazdora Neymara, na którym piłkarzowi Barcelony towarzyszy jego kolega z drużyny narodowej Thiago Silva. Fotografia wygenerowała ponad 2,5 mln interakcji.
Gwiazdy na ustach wszystkich
Skoro już o mowa o samych piłkarzach, przyjrzyjmy się ich popularności w social media. Użytkownicy Facebooka najczęściej rozmawiali, co oczywiste, o gwiazdach – numer jeden to Neymar, który wyprzedził Lionela Messiego oraz Portugalczyka Cristiano Ronaldo. Jak widać temu ostatniemu nie przeszkodził fakt, że wraz z kolegami z drużyny musiał wracać do ojczyzny już po fazie grupowej. Najwięcej przedstawicieli w czołowej „10” ma Brazylia, bowiem poza Neymarem do czołówki załapali się jeszcze David Luiz (5.), Júlio César (6.) i Hulk (9.).
Neymar był również tym piłkarzem, którego fan page wzbogacił się w czasie trwania Mundialu o największą liczbę nowych fanów (blisko 15 mln!). Na kolejnych miejscach uplasowali się jego kolega z reprezentacji David Luiz (11 mln) oraz król strzelców turnieju, Kolumbijczyk James Rodriguez (9 mln).
Wystrzelili jak z kosmosu
Ranking uwzględniający tempo wzrostu fanpejdża (a więc procentowy przyrost fanów w czasie trwania Mundialu z uwzględnieniem wyjściowej liczby fanów) prezentuje się nieco inaczej. Tutaj bezkonkurencyjny była wschodząca gwiazda holenderskiego futbolu, Memhpis Depay. Jego fan page urósł aż o 678% (!), choć to efekt tego, że startował z bardzo niskiego pułapu (obecnie liczba fanów też nie powala, bo wynosi “jedynie” 360 tys.
Na kolejnych miejscach uplasowali się m.in. amerykański golkiper Tim Howard (główny bohater meczu 1/8 finału między USA i Belgią, w którym obronił aż 16 strzałów, co jest nowym rekordem mistrzostw świata) oraz wspomniany już James Rodriguez. Co ciekawe, do czołówki załapał się również znienawidzony w Brazylii (i wyśmiewany w pozostałych krajach) napastnik reprezentacji gospodarzy Fred, którego fan page powiększył się aż o 197%.
Poniżej infografika z najważniejszymi statystykami dotyczącymi zainteresowania Mundialem na Facebooku. Obszerne podsumowanie od Facebooka dostępne tutaj.
Kibicowskie migracje
Niezwykle ciekawe statystyki na zakończenie Mundialu przytoczyli również pracownicy Facebook Data Science. Otóż sprawdzili oni, jak w trakcie turnieju wyglądały sympatie kibicowskie mieszkańców Europy i obu Ameryk oraz jak się one zmianiały, np. w związku z odpadnięciem danej drużyny. Facebookowicze wyrażali sympatię do konkretnych drużyn w różny sposób, m.in. dzieląc się informacją o oglądanym w danym momencie meczu i umieszczaniu we wpisie flagi któregoś z rywalizujących akurat państw, poprzez sondę na wspomnianej stronie Trending World Cup, a także używając w swoich wpisach konkretnych sformułowań (chociażby “Go Team USA”).
Jakie ciekawe obserwacje poczynili autorzy badania? Ze zgromadzonych danych wynikało, że Reprezentacji Brazylii kibicowali niemal wyłącznie obywatele tego kraju (90%) oraz niewielki odsetek Amerykanów (5%). Z kolei w pozostałych krajach Ameryki Południowej gospodarze praktycznie nie mieli fanów. Odsetek fanów z innych krajów zwiększył się nieznacznie po awansie gospodarzy do 1/8 finału. Z kolei wśród fanów Reprezentacji Argentyny odsetek lokalnych fanów był niższy (78%) niż u Brazylijczyków, za to Amerykanów – wyższy (11%). Zaskakiwać mogą dane dotyczące Meksyku. Wśród fanów tej reprezentacji aż 50% stanowili Amerykanie, ale to w dużej mierze wynik tego, że w USA żyje wielu ludzi pochodzenia meksykańskiego.
Kolumbia zyskała sympatię
Interesująco przedstawiały się również migracje fanów. Po odpadnięciu Reprezentacji Chile w 1/8 finału z Brazylią, 61% jej fanów przeniosło swoje sympatie na kolejnego rywala Canarinhos, czyli Reprezentację Kolumbii. Z kolei gdy po meczu z Belgią na tym samym etapie co Chilijczycy odpadli Amerykanie, 39% ich kibiców zwróciło się w stronę Kolumbii, 22% zaczęło kibicować Brazylii, a po 10% Niemcom, Argentynie i Kostaryce.
W przypadku Europy dostrzegalna była np. sympatia Francuzów do Portugalii, która była grupowym rywalem Niemców. Sami Portugalczycy po odpadnięciu ich ulubieńców jak żaden inny kraj zwrócili się w stronę Brazylii (43%).
Autorzy badania zauważyli również występowanie wewnątrzkontynentalnej solidarności. Mieszkańcy obu Ameryk po odpadnięciu którejś z ich reprezentacji w 65% przypadków kibicowali jednej z pozostałych amerykańskich drużyn. W przypadku Europy współczynnik jest nieco niższy i wyniósł 55%.
Niemcy wygrali z Argentyną nie tylko na boisku
W meczu finałowym globalne sympatie nieznacznie zwracały się w kierunku Niemców (57%). Oczywiście kibice z Niemiec i Argentyny w ogromnej większości (po 95%) wspierali swoje drużyny. Kciuki za drużynę niemiecką trzymała ponadto zdecydowana większość Holendrów (81%) i Brazylijczyków (71%). Z kolei Amerykanie dzielili swoje sympatie po równo.
Wyścig marek
Mistrzostwa świata w piłce nożnej to nie tylko gratka dla piłkarzy i kibiców. Futbol to wszak również wielki biznes, napędzany przez globalne marki. Nie powinno zatem dziwić, że Mundial to doskonała okazja do promocji. Te marki, którym się poszczęściło (czytaj: zapłaciły odpowiednią sumę pieniędzy) zyskały status oficjalnych partnerów FIFA (m.in. adidas, Hyundai, Kia Motors, Emirates) lub sponsorów Mistrzostw Świata FIFA (Budweiser, McDonald’s czy Castrol).
O krótką analizę komunikacji marek będących partnerami i sponsorami pokusili się analitycy Sotrender. Okazało się, że tylko część z nich (np. Visa) skupiało swoją komunikację wokół Mundialu, pozostałe robiły to okazjonalnie. Z kolei przykład marki Kia pokazuje, że niektórzy partnerzy w ogóle nie potrafili wykorzystać przywilejów z posiadania takiego statusu.
Poniżej 5 najbardziej angażujących postów opublikowanych przez partnerów i sponsorów Mundialu w trakcie trwania imprezy.
Kreatywni konkurenci
Duże imprezy niezmiennie wiążą się też ze zjawiskiem ambush marketingu, czyli wykorzystywaniem nawiązań do danego wydarzenia przez marki, które nie są wśród sponsorów imprezy, a jednocześnie są konkurentami podmiotów, które posiadają taki status. Teoretycznie promocja, która wprost nawiązuje do danej imprezy jest w takim wypadku dla tych podmiotów zabroniona. Niemniej, jak pokazuje przykład Nike, wystarczy odrobina sprytu i kreatywności, by wykorzystać wzmożone zainteresowanie imprezą również dla własnych potrzeb.
Jak obrazuje zestawienie Sotrender, prezentujące najbardziej angażujące wpisy marek konkurencyjnych wobec partnerów/sponsorów Mundialu (opublikowane oczywiście w trakcie trwania imprezy), ambush marketing wymaga jeszcze większej kreatywności niż oficjalna komunikacja, ale… to się opłaca!
Twitter rzucił wyzwanie Facebookowi
Przyjrzyjmy się teraz Twitterowi. Mikroblog od samego początku zachęcał użytkowników do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami na Twitterze (m.in. wprowadzając dedykowane hashtagi czy specjalne „hashflagi”), a w trakcie trwania Mundialu na bieżąco przytaczał na oficjalnym blogu najświeższe statystyki związane z aktywnością użytkowników.
https://www.youtube.com/watch?v=62NnPg2Ds5w
Już pierwszy mecz Mundialu (Brazylia-Chorwacja) wygenerował ponad 12 mln tweetów (najwięcej w fazie grupowej), a do dyskusji włączyli się użytkownicy ze 150 krajów.
Twitterowy profil Neymara, największego gwiazdora Brazylii, tylko w trakcie meczu zgromadził ponad 165 tys. nowych obserwujących. Z kolei moment, w którym brazylijski obrońca Marcelo otworzył samobójczym golem wynik tego meczu był najbardziej obfitującym w tweety podczas pierwszej fazy Mundialu.
Pogrom gospodarzy odbił się potężnym echem
Faza pucharowa wprawiła użytkowników Twittera w jeszcze większą gorączkę. Podczas pogromu, jaki Reprezentacja Niemiec zgotowała gospodarzom w półfinale na Twitterze odnotowano aż 35,6 mln wpisów na temat meczu, co było absolutnym rekordem w historii mikrobloga.
Inny rekord, jaki padł w tym meczu to najwyższa częstotliwość publikowania nowych wpisów (w przeliczeniu na minutę) podczas jednego z momentów spotkania, którym był 5. gol dla Niemców strzelony przez Samiego Khedirę. Rekordowy wynik to ponad 580 tysięcy wpisów na minutę.
Apogeum tweetów w finale
Finał wypadł pod względem statystyk tylko niewiele gorzej niż niesamowity półfinał – 32,1 mln tweetów to również doskonały wynik. Te 2 mecze wygenerowały zresztą liczbę tweetów spośród wszystkich (na 3. meczu uplasował się zakończony rzutami karnymi mecz 1/8 finału między Brazylią a Chile – 16,4 mln wpisów). Pobity został za to rekord w ilości tweetów na minutę – w chwili, gdy wybrzmiał końcowy gwizdek częstotliwość publikowania nowych wpisów wyniosła aż 618 tys. tweetów na minutę. Zapewne sporo z nich stanowiły gratulacje składane niemieckiemu “Mannschaftowi”.
Najczęściej wspominanym graczem w drużynie Niemiec był, co oczywiste, strzelec zwycięskiej bramki w finale – Mario Götze. U pokonanych również bez niespodzianki – Lionel Messi.
Nikogo nie zaskoczyło również zatrzęsienie tweetów publikowanych przez samych reprezentantów Niemiec tuż po zwycięskim dla nich finale.
AHA! pic.twitter.com/iK5hbfm7Hr
— Lukas-Podolski.com (@Podolski10) lipiec 13, 2014
Selfie 2…:-) pic.twitter.com/RJh7RnXXUw
— Lukas-Podolski.com (@Podolski10) July 13, 2014
don't ever let somebody tell you, you can't do something. believe in your dreams – here, today and all over the world pic.twitter.com/i8yXV0KAFx
— Mesut Özil (@MesutOzil1088) July 14, 2014
Igrzyska w cieniu Mundialu
Łącznie podczas Mundialu opublikowano 672 mln tweetów, co jest oczywiście absolutnym rekordem jeśli chodzi o jedno wydarzenie. Z pewnością pomógł tutaj czas trwania turnieju (miesiąc), niemniej samo osiągnięcie jest niekwestionowane. Tylko w fazie grupowej użytkownicy Twittera opublikowali aż 300 milionów tweetów nawiązujących do Mundialu. Dla porównania – podczas trwających 16 dni Letnich Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 r. opublikowano 150 mln tweetów dotyczących tego wydarzenia.
Neymar gwiazdą numer jeden
Który gracz cieszył się największą popularnością? Ciężko mówić o jakimkolwiek zaskoczeniu, skoro czołówka rankingu prezentuje się niemal identycznie jak w przypadku Facebooka. Najwięcej wzmianek wygenerował (niespełniony) bohater Brazylii, Neymar. Z pewnością wpłynął na to również fakt, że w ćwierćfinale z Kolumbią doznał groźnej kontuzji, która wykluczyła go z kolejnych spotkań na Mundialu. Jego pobyt w szpitalu urósł do miana narodowej tragedii, co musiało znaleźć również ujście na Twitterze. Na kolejnych miejscach uplasowali się Messi, Luis Suarez oraz Cristiano Ronaldo. Dwaj ostatni zamienili się miejscami w stosunku do rankingu Facebooka.
Równolegle ze zmaganiami piłkarzy toczyły się również mistrzostwa świata… tweetów. Mikroblog zliczał wszystkie wzmianki o poszczególnych drużynach i na tej podstawie zaprezentował alternatywne rozstrzygnięcie. Kto wygrał? Spójrzcie poniżej:
Szereg pobitych rekordów pokazuje, że wśród użytkowników Twittera Mundial wzbudzał ogromne zainteresowanie. Pełne podsumowanie Mundialu na Twitterze dostępne tutaj.
https://www.youtube.com/watch?v=DFe_065RqUA
Wyszukiwarka Google nie próżnowała
Swoje podsumowanie opublikował również Google. Internauci wpisali w wyszukiwarkę ponad 2 mld zapytań związanych z turniejem. Którzy piłkarze zainteresowali kibiców na tyle, że ci chętnie wyszukiwali informacji na ich temat?
Wśród bramkarzy numerem jeden okazał się Meksykanin Guillermo Ochoa, wyprzedzając przywoływanego już wyżej Tima Howarda i Manuela Neuera z Niemiec. Z kolei meczem numer jeden można okrzyknąć przywoływane już starcie Niemiec z Brazylią. Popularne były również wyszukiwania związane z meczem Holandii z Hiszpanią, w którym popularni Oranje roznieśli w pył piłkarzy z Półwyspu Iberyjskiego.
Część piłkarzy może się pochwalić tym, że zostali bohaterami wielu memów. Piłkarzami, których internauci najbardziej chcieli oglądać na memach byli „gryzoń” Suarez, wspomniany wyżej Howard oraz Holender Arjen Robben.
Z kolei tak prezentuje się jedenastka graczy najchętniej wyszukiwanych w Google (z uwzględnieniem pozycji, na której grają).
Obszerniejsze podsumowania Mundialu od Google dostępne tutaj i tutaj.
Mundial znaczy rozrywka
Przy okazji mundialowych zmagań nie mogło zabraknąć wielu rozrywkowych wątków. Pamiętał o tym chociażby Google, który w każdy dzień meczowy witał użytkowników nowym Google Doodle (a gdy meczów było więcej, nawet kilkoma). Każdy w kreatywny i nierzadko zabawny sposób nawiązywał do tego, co akurat działo się na brazylijskich stadionach. Poniżej kilka przykładów:
Pełna lista mundialowych Doodle dostępna tutaj.
Zatrzęsienie memów
Oczywiście wydarzenie takiego kalibru, jak piłkarskie mistrzostwa świata obfituje w wiele zabawnych sytuacji, które później stają się przyczynkiem do tworzenia przez internautów setek memów i zabawnych obrazków. Nie inaczej było tym razem, a jednym z popularniejszych wśród internautów mundialowych momentów było słynne już ugryzienie włoskiego obrońcy Giorgio Chielliniego przez Luisa Suareza (obszerny przegląd memów związanych z tym incydentem tutaj). Wśród innych wydarzeń, które rozbudziły wyobraźnię użytkowników internetu warto wspomnieć chociażby dokonującego cudów w amerykańskiej bramce Tima Howarda, klęskę Brazylii w meczu z Niemcami, finał między Niemcami a Argentyną (czyli krajami pochodzenia dwóch ostatnich papieży), kolejne wpadki komentatora TVP Dariusza Szpakowskiego czy też wręczenie nagrody najlepszego piłkarza Mundialu Leo Messiemu, co spotkało się z dezaprobatą sporej części ekspertów i fanów futbolu.
Nie zabrakło również niezwykle trafnego filmiku, doskonale podsumowującego „lanie”, jakie gospodarzom turnieju sprawili w półfinale niemieccy piłkarze.
http://www.youtube.com/watch?v=IynteMtSBxo
Z pewnością miniony Mundial zapamiętamy na długo. Nie tylko dlatego, że zdaniem wielu były to najlepsze mistrzostwa od lat, ale również dlatego, że wzbudziły niespotykane wcześniej zainteresowanie internautów, liczone w miliardach facebookowych interakcji i milionach tweetów. Kolejna okazja do bicia rekordów już za 2 lata, kiedy wielki sport ponownie zawita do Brazylii, tym razem w ramach organizowanych w Rio de Janeiro Letnich Igrzysk Olimpijskich 2016.
Reklama