X

Zapisz się na darmowy newsletter SOCIALPRESS

Dlaczego warto się zapisać
Nasz newsletter subskrybuje już 15 000 osób!

Największe wpadki social media w 2016

Jakie wpadki w social mediach zaliczyły znane marki? Czym nie mogą pochwalić się Coca-Cola, Microsoft, Huawei? Sprawdźcie sami co poszło nie tak...

Największe wpadki social media w 2016fot. bank zdjęć shutterstock.com

reklama


W mediach społecznościowych zdarzają się mniejsze i większe wpadki. Użytkownicy i marki popełniają błędy, które mają wpływ na ich wizerunek i nierzadko wywołują kontrowersje. Jak co roku przygotowaliśmy zestawienie największych wpadek w social mediach. Zestawienie to nie ma na celu piętnowanie błędów marek, a bycie przestrogą przed ich powielaniem. Tegoroczne posty nie były aż tak spektakularne jak “Żytnia” w 2015 roku, jednak nawet tak dużym markom jak Coca-Cola zdarzyły się potyczki. Sprawdźcie sami…

Coca-Cola przypisała Rosji Krym

Rok 2016 otworzyła wpadka Coca-Coli. Znana na calym świecie marka opublikowała w Rosji noworoczną reklamę, którą podpisano “Nowy Rok witamy razem z Coca-Colą”. Na grafice znajdowała się mapa Rosji i… Krymu. Przypisanie Rosjanom Półwyspu Krymskiego rozgniewało obywateli Ukrainy, którzy zadeklarowali, że zaprzestaną kupna napoi. W odwecie publikowali oni posty na których napój trafia do toalety. Do sprawy odniosła się Ambasada Ukrainy w Stanach Zjednoczonych. Działania te były sprzeczne ze stanowiskiem USA wobec spornego terytorium.

 Rasistowska reklama Seoul Secret

Tajska marka produkująca pigułki rozjaśniające skórę opublikowała w mediach społecznościowych reklamę pod hasłem “Białe czyni Cię zwycięzcą”. W reklamie tabletek Snowz wzięła udział aktorka, Cris Horwang, która zadeklarowała, że gdyby nie wybielenie skóry, nie odniosłaby sukcesu. Biała skóra traktowana jest w tajskich mediach jako standard piękna. Reklamy preparatów i kremów wybielających są tam normą, ale niektóre marki, tak jak Seoul Secret, posuwają się w swoich działaniach za daleko. Przed usunięciem filmu obejrzał go ponad 100 tysięcy razy, a fala zapytań o reklamę zalała Facebooka. Reklamę uznano za obraźliwą i rasistowską. Firma przeprosiła i zaznaczyła, że nie zamierza publikować dyskryminujących treści.

Zdjęcie (nie)zrobione smartfonem Huawei P9

Firma Huawei “oszukała” obserwatorów swojego profilu na Google+. W marcu opublikowano fotografię, w podpisie której zasugerowano, że została wykonana smartfonem Huawei P9. Zapomniano jednak, że możliwe jest sprawdzenie informacji technicznych na temat grafiki. W taki oto sposób okazało się, że zdjęcie zostało wykonanie aparatem Canon EOS 5D Mark III z profesjonalnym obiektywem, którego koszt całkowity to prawie 20 tysięcy złotych. Smartfon z pewnością wykonuje bardzo dobre zdjęcia, ale to wciąż smartfon i nie dorówna on profesjonalnemu sprzętowi fotograficznemu za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Po ujawnieniu przekłamania firma wydała oświadczenie, w którym napisano, że przyznała, że powinna bardziej zwrócić uwagę na podpis zdjęcia oraz, że zdjęcie zostało wykonane podczas nagrywania reklamy i miało stanowić inspirację dla członków społeczności. Internauci nie są jednak przekonani co do odpowiedzi marki, ponieważ tego typu działania zdarzają się w branży technologicznej często.

fot. mobirank.pl

fot. mobirank.pl

Gwiazdy nieuważnie wklejają posty sponsorowane

Znane osoby nawiązują wiele współprac, których częścią jest publikacja postów sponsorowanych. Gwiazdy nie zawsze jednak robią to umiejętnie. Często wklejają ich treść bezpośrednio, wraz z wytycznymi przesłanymi przez sponsorów. Taką wpadkę zaliczyli na przykład Naomi Campbell oraz Scott Disick. Supermodelka opublikowała na Instagramie post promujący markę Adidas w treści którego wkleiła instrukcję otrzymaną od przedstawiciela marki. Podobny błąd popełniła gwiazda telewizji, Scott Disick. W opisie udostępnionego zdjęcia widoczne był wytyczne oraz preferowana godzina publikacji.

fot. elle.com.au

fot. elle.com.au

fot. mirror.co.uk

fot. mirror.co.uk

Bot Microsoftu został rasistą

Microsoft przeprowadził eksperyment. 24 marca tego roku na Twitterze pojawił się wirtualny, 19-letni bot Tay. Twórcy chcieli, aby docelowo rozpoznawała głos i mówiła jak amerykańska nastolatka. Posiadała wszelkie nawyki młodych dziewcząt – wiedziała kim jest Taylor Swift, używała wyrażeń charakterystycznych dla młodych osób. Sam zamysł projektu był bardzo ciekawy. Dzięki obecności na portalu miała się doskonalić – rozmawiać, poznawać i na podstawie uczenia maszynowego analizować wypowiedzi internautów. Z botem mógł skontaktować się każdy, zarówno za pomocą Twittera jak i GroupMe oraz Kiku. Plan jednak się nie udał – Tay po upływie doby zamieniła się w rasistką zafascynowaną Adolfem Hitlerem. Robot deklarował, że nie nienawidzi ludzi, Żydów, a feministki powinny smażyć się w piekle. W ciągu jednego dnia na koncie bota pojawiło się 93 tysiące tweetów. Tay została wyłączona po kilkunastu godzinach. Jej przykład uznano za dowód na to, że internauci niekonieczne mają dobre intencje i, że możemy obawiać się sztucznej inteligencji

fot. twitter.com/TayandYou

fot. twitter.com/TayandYou

fot. twitter.com/TayandYou

fot. twitter.com/TayandYou

fot. twitter.com/TayandYou

fot. twitter.com/TayandYou

Uśmiercane użytkowników Facebooka

Listopadowy błąd Facebooka to jedna z najbardziej makabrycznych wpadek serwisu. Z niewiadomych przyczyn użytkownicy platformy zostali… uśmierceni. Na kontach konkretnych użytkowników pojawiały się informacje o ich śmierci oraz regułki ku ich pamięci. Co więcej, za zmarłego uznano także twórcę portalu, Marka Zuckerberga. Informacje te okazały się fałszywe, ale Facebook nie potrafi wytłumaczyć skąd wziął się błąd i dlaczego akurat tacy użytkownicy zostali uśmierceni.

fot. thenextweb.com

fot. thenextweb.com

Sklep z koszulkami Krzysztofa Gonciarza

Za swego rodzaju wpadkę można uznać burzę jaka rozpętała się niecałe dwa tygodnie temu wokół wideo Krzysztofa Gonciarza. Youtuber opublikował po dłuższej przerwie wideo na YouTube, w którym poinformował swoich widzów o stworzeniu nowej marki “NAEBA” oraz sklepu internetowego z koszulkami i innymi gadżetami. Fani Gonciarza byliby z pewnością zadowoleni z takiego obrotu sprawy, gdyby nie fakt, że cena jednego t-shirtu to aż 99 złotych. Już ponad 1393 patronów wpłaca pieniądze za pomocą platformy Patronite (w dniu publikacji wideo było ich 1566) na poczet rozwoju swojego idola. Dzięki temu miesięcznie na rozwoju kanału Gonciarza trafia ok. 23 tysiące złotych. Fani oburzyli się, że w zamian za okazane wsparcie youtuber odwdzięcza się wysoką ceną gadżetu. Wykazali także obawę, że dokonane przez nich wpłaty zostały wykorzystane na uruchomienie sklepu. Co więcej, twórca został posądzony o usuwanie krytycznych komentarzy pod postami dotyczącymi nowego przedsięwzięcia. Dzień później na jego kanale pojawiło wideo pt. “Zjebałem”, w którym przeprosił za formę przedstawienia nowego projektu i wytłumaczył, że koszt koszulki wynika z faktu, że jest ona produkowana w Polsce, a jej projektantem jest finalista programu Project Runway, Patryk Wojciechowski. Natomiast kasowanie komentarzy twórca uzasadnił tym, że ich treści przekraczały granicę przyzwoitości.

Czytaj więcej: Kontrowersje wokół nowego projektu Krzysztofa Gonciarza. YouTuber tłumaczy swoją decyzję

Postać Louise Delage

Na koniec prezentujemy nietypowy przykład – jest to wpadka związana w social media, ale leżąca po stronie internautów. Użytkownicy Instagrama nie zauważyli, że na koncie 25-letniej młodej Paryżanki, Louis Delage, widoczna jest jedna zależność – na każdej fotografii znajduje się alkohol. Kobieta przez dwa miesiące publikowała zdjęcia w markowych ubraniach, z ekskluzywnych miejsc i imprez. Na każdym ze 150 zdjęć znajdował się mniej lub bardziej subtelnie wyeksponowany alkohol – kieliszek lub butelka wina, piwo. Żaden ze 100 tysięcy obserwatorów nie zauważył, że kobieta boryka się z problemem – jest alkoholiczką. Postać Louis Delage to kreacja agencji reklamowej BETC. Została stworzona na rzecz kampanii społecznej prowadzonej przez Addict Aide – organizacji walczącą z uzależnieniem od alkoholu. Działania na Instagramie miały skupić uwagę użytkowników i otworzyć im oczy na problem alkoholizmu, który także dotyczy młodych osób. Akcja zakończona w listopadzie pokazała, że często bezmyślnie konsumujemy media i dostrzegamy tylko to, co chcielibyśmy widzieć. Idealny świat młodej kobiety przysłonił olbrzymi problem z jakim się boryka – być może każdy z nas daje się oszukać pozorom.

Czytaj więcej: Louise Delage symbolem bezrefleksyjnej konsumpcji social mediów?

  • Mariusz

    Artykuł ciekawy. Dobry na rozluźnienie.
    Ale niestety praktycznie w każdym akapicie literówka albo błąd gramatyczny przez co tekst wygląda jakby był pisany na szybko, a autorka wrzuciła go na stronę i nawet nie przeczytała.

Reklama

Newsletter

Bądź na bieżąco!
Zapisz się na bezpłatny newsletter.

free newsletter templates powered by FreshMail