reklama
Finsta: Użytkownicy mediów społecznościowych dokładają wielu starań, aby publikowane przez nich treści były interesujące i budowały ich pozytywny wizerunek w sieci. Jednym z serwisów, w których szczególnie widoczna jak dbałość o aspekty wizualne wycinków naszego życia jest Instagram. Nie każdy jednak wie o istnieniu trendu zwanego Finstagram, a w skrócie Finsta.
Czym jest Finstagram?
Nazwa ta pochodzi od połączenia słów “fake” i “Instagram”. Oznacza drugie lub fałszywe konto na Instagramie, w ramach którego użytkownicy, głównie ludzie młodzi, publikują zdjęcia uznane za nieodpowiednie dla ogółu. Profil ten ma często nietypową nazwę, aby niełatwo było go znaleźć, nierzadko jest prywatny i obserwowany przez mniejsze grupy zaufanych osób, które są bliskie użytkownikowi. Użytkownicy serwisu tworzą więc dwa konta – jedno ogólnodostępne, na którym kreują swój pozytywny wizerunek, zdobywają obserwatorów i polubienia oraz drugie, ukryte, skierowane do bliskich znajomych, na których pokazują swoje prawdziwe “ja”. Ku ironii losu, to właśnie to fałszywe konto odzwierciedla ich realną osobowość.
Finsta: Dlaczego tak postępujemy?
Jedną z przyczyn powstawania tego typu kont jest z pewnością fakt, że w świat mediów społecznościowych wkroczyli rodzice oraz nauczyciele. Nastolatkowie odczuwają z tego powodu presję i muszą przykładać więcej uwagi do doboru treści, tak aby się nie skompromitować zarówno przed rówieśnikami, jak i dorosłymi. Posiadanie drugiego konta daje im więcej swobody i spontaniczności w publikowaniu treści. Mogą dzielić się ze znajomymi żartami, memami czy głupimi obrazkami, które niekoniecznie powinny być widoczne publicznie. Nie muszą również przykładać tak dużej uwagi do liczby polubień pod zdjęciami i filtrowania materiałów, które chcą przekazać.
Innym powodem dotyczącym z kolei dorosłych, dla którego korzystający z Instagrama decydują się na taki krok jest obawa przed tym, że pracodawca dotrze do naszego konta. Media społecznościowe wielokrotnie są źródłem informacji o danej osobie, zarówno przed jej zatrudnieniem, jak i w jego trakcie, a czasem nawet mogą stanowić wręcz magnes, który przyciągnie do nas zainteresowanego pracodawcę. Mimo iż udostępniamy zdjęcia w ogólnodostępnym internecie, nie zawsze jednak chcemy, aby nasz potencjalny szef widział nas w stroju kąpielowym podczas wakacji lub obserwował relację z szalonych imprez. Wielokrotnie mogliśmy usłyszeć o sytuacjach, gdy pracownik tracił pracę lub miał problemy ze względu na publikowanie nietaktowych treści. Aby tego uniknąć pojawiają się takie rozwiązania.
Finsta: Ciemna strona Instagrama
Tworzenie dodatkowych kont wiąże się z negatywnymi konsekwencjami i budzącymi niepokój zjawiskami. Nierzadko profile takie mogą być miejscami, których dotyczy cyberprzemoc, pojawiają się treści erotyczne lub kompromitujące innych użytkowników. Rodzi się także obawa o utratę kontroli nad tym, co pojawia się w ramach tego konta. W przypadku nastolatków ich grupy znajomych są płynne i w razie kłótni treści te mogłyby wyjść poza krąg zaufanych osób. Zabawa ta może być więc nieszkodliwa tylko do czasu. Samo zarządzanie dwoma kontami wymaga od nas więcej uwagi na dopasowanie treści do obu profili.
Przeglądając wpisy w serwisie możemy dojść do wniosku, że wszyscy wkoło – zarówno nasi znajomi, jak i przypadkowe osoby wiodą szczęśliwe, pełne sukcesów zawodowych i prywatnych życie. Myśląc w ten sposób traktujemy to jako coś zupełnie naturalnego, normalnego i zaczynamy zachowywać się podobnie, wpadając w błędne koło. Jak mówi Tamara Pielas, Content Executive w agencji ContentHouse, która z wykształcenia jest psychologiem:
“Oglądając i publikując same pozytywne treści sami nakręcamy tę “lukrową” karuzelę. Tylko ile ma to wspólnego z rzeczywistością? Każdemu z nas przydarzają się różne rzeczy – i pozytywne i negatywne. Social media nie dają nam jednak przyzwolenia na dzielenie się tymi negatywnymi przeżyciami. Możemy dzielić się tylko tym, co jest przyjemne. Obraz jaki kreujemy w sieci nie jest całościowy. To trochę tak, jakbyśmy zakładali maskę. Wyobraźmy sobie, że przez cały czas musimy udawać kogoś innego. Prędzej czy później pojawi się frustracja, zmęczenie, poczucie, że nie jest się sobą. Dlatego też nie dziwi mnie powstanie Finstagrama. Nie sposób w nieskończoność tłumić negatywnych emocji. Chcemy dobrze czuć się sami ze sobą. Wrażenie, że robimy coś wbrew sobie prowadzi do silnego uczucia dyskomfortu, a wtedy największą motywacją staje się pozbycie się go. Co więcej, dzielenie się przykrymi doświadczeniami w grupie daje poczucie przynależności, pokazuje nam, że każdy boryka się z podobnymi emocjami. Zatem daje nam świadectwo tego, że negatywne przeżycia także są “normalne” i dotyczą każdego z nas.”
Ideał vs rzeczywistość
W serwisie znajdziemy już ponad 70 tysięcy wpisów oznaczonych hashtagiem #finsta. Dodatkowo blisko 41 tysięcy otagowanych #finstagram. Świadczy to o tym, że zjawisko jest popularne, a użytkownicy mają potrzebę wyjścia poza utarte w social media schematy. Posiadanie drugiego konta pozwala użytkownikom na rozdzielenie treści. Na te, które są odpowiednie, mogą trafić do ogółu odbiorców i za które się nie wstydzimy. Oraz te, które są bardziej burzliwe, humorystyczne, dotyczą nas, ale niekoniecznie chcielibyśmy, by widzieli je wszyscy. Szczególnie nasi rodzice czy przełożeni.
Czytaj więcej: Jak skutecznie reklamować się na Instagramie — poradnik dla początkujących
Użytkownicy na jednym z kont przedstawiają siebie takim, za jakiego chcieliby być postrzegani. Na drugim pokazują mniej dopracowaną, lecz prawdziwą wersję siebie bez poczucia, że są przez kogoś oceniani. Paradoksalnie możemy odnaleźć pewne pozytywy w takim zachowaniu. Przecież nikt z nas nie jest doskonały i nie musimy usilnie wpisywać się w instagramowe standardy ideału. Trend ten może być więcej kolejnym elementem nowej perspektywy patrzenia na social media. Pokazuje ona, jak istotna jest naturalność i akceptacja samego siebie, nawet w sieci.
Może Cię zainteresować: Content Marketing i jego znaczenie w SEO