reklama
Badania “Wave X” agencji UM pokazały, że coraz mniej internautów ufa treściom udostępnianym w mediach społecznościowych, a szczególnie przez influencerów. Na grupie ponad 56 tysięcy osób korzystających z internetu w 81 krajach sprawdzono, że zaledwie 8% wierzy, że to co pojawia się w social media jest zgodne z prawdą. Jedynie 4% ma zaufanie w stosunku do tego, co udostępniają liderzy opinii.
Kryzys zaufania?
Badani uznali, że treści udostępniane przez polityków są bardziej wiarygodne niż te pochodzące od twórców internetowych. Jak podaje The Drum, liczby te spadły wśród ankietowanych z Wielkiej Brytanii i USA (odpowiednio 8% i 6%). Tendencja ta jest oznaką, że internauci mają wątpliwości co do przejrzystości zasad współpracy blogerów i vlogerów z markami oraz autentyczności ich samych. Nie mają oni pewności, czy społeczność zgromadzona wokół influencerów jest rzeczywista i, czy nie została zdobyta w nieodpowiedni sposób.
Mimo tego, że serwisy społecznościowe umożliwiają twórcom bycia bardziej “przejrzystymi” dla swoich odbiorców (jak np. Instagram pozwalając na oznaczanie postów sponsorowanych), badanie wykazało, że zaufanie do opinii blogerów i vlogerów na temat produktów i uslug ma mniej niż połowa badanych (42%).
Jednocześnie tylko 47% konsumentów stwierdziło, że opinie owych tworców miały na nich wpływ.W 2017 roku procent wskazań był wyższy i wynosił 54%.
Mniejsze przywiązanie do social media
Użytkownicy czują się również mniej związani z serwisami społecznościowymi. Odsetek respondentów na całym świecie, którzy obawiają się, że coś przegapią niekorzystając z social media spadł. Jeszcze dwa lata temu wynosił 50%, a obecnie jest to 46%.
Co więcej, zapytano także użytkowników, które platformy określiliby jako “świetne miejsce dla siebie”. Na pierwszym miejscu wskazano Netflixa (28%), na drugim YouTube’a (27%), a na trzecim Spotify (27%). Pierwsze trzy wskazania to więc nieinteraktywne serwisy oferujące treści wideo i audio. Facebook, Instagram, Twitter czy Snapchat, czyli topowe serwisy social media, pojawiły się we wskazaniach dopiero poza pierwszą piątką.
Konieczność podjęcia działań
Badanie UM może sygnalizować, że same działania ze strony firm social media mogą być niewystarczające. Jak podaje The Drum, w Wielkiej Brytanii rząd zaostrzył przepisy dotyczące deklarowania płatnych treści online – muszą one zostać oznaczone wedle wytycznych i widoczne dla odbiorcy.
Konieczne wydaje się więc podejmowanie kroków przez organy regulacyjne i różnego typu instytucje. W Polsce to, czy użytkownik dowie się o tym, że dany wpis powstał we współpracy z marką, czy też nie zależy aktualnie od woli marki i samego twórcy. Nie jest to obowiązek, a jedynie dobra praktyka stosowana przez świadomych kryzysu zaufania twórców.
Światowe marki nie pozostają bierne temacie autentyczności w sferze online. Firmy takie w tym Unilever wywierają presję na Instagrama i Twittera. Chcą, by serwisy podjęły „pilne działania, aby odbudować zaufanie, zanim zniknie na zawsze”.
Do walki z tego typu oszustwami wykosztuje się już algorytmy sztucznej inteligencji, ale skuteczność tego typu form ma być wciąż zbyt mała. Ludzie są coraz bardziej świadomi problemu wiarygodności tego, co pojawia się w sieci, a afery takie jak Cambridge Analytica mają ogromny wpływ na ich postrzeganie przestrzeni internetowej.
Głosy internautów zgromadzone w badaniu są bezwątpienia istotnym dowodem na to, że jest wciąż wiele do zrobienia i usystematyzowania w obszarze działalności twórców internetowych oraz udostępnianych materiałów.