reklama
Twitter i Facebook od dawna prowadzą politykę związaną ze zwalczaniem przemocy na tychże serwisach. Tym razem, oba serwisy wzięły pod lupę chiński rząd. Dlaczego?
Skąd taka decyzja Twittera i Facebooka?
Całe zamieszanie spowodowane było niedawnymi protestami w Hong Kongu. Protestujących nie przeraził nawet ulewny deszcz.
Pouring rain in #HongKong but tens of thousands still protesting today… chanting ‘Hong Kong people, keep going’. The rally is seen as a measure of public support for the protest movement, after 11 consecutive weekends and increasingly violence. @NBCNews @NBCNightlyNews @MSNBC pic.twitter.com/N1wmMC1eU8
— Janis Mackey Frayer (@janisfrayer) August 18, 2019
New York Times szacuje, że to jedna z największych demonstracji w ostatnich tygodniach. Wszystko to za sprawą nowego projektu ustawy pozwalającej na ekstradycję obywateli do Chińskiej Republiki Ludowej.
Protesty mają zabarwienie terrorystyczne. Trwają już jakiś czas, a co za tym idzie zagłuszają odgłosy miasta, blokują drogi i życie ludzi tam zamieszkujących. Ponadto, na serwisach społecznościowych takich jak Facebook i Twitter zaczęły pojawiać się coraz nowsze konta, które wspierają ten rodzaj mowy nienawiści, który jest bliski terroryzmowi, a także grupy tematyczne i grupy wsparcia. Na szczęście oba serwisy zareagowały najszybciej jak to tylko było możliwe.
Reakcja Facebooka i Twittera
Na początku demonstracji, pojawiły się pogłoski, że oba chiński rząd płaci serwisom za promowanie protestu. Kilka dni później zarówno Facebook, jak i Twitter poinformowali, że takie pogłoski nie są prawdziwe. W dodatku rozpoczęły one walkę z propagandą w Internecie. W jaki sposób?
Otóż, Twitter usunął 936 kont, których treści zachęcały do chińskiej propagandy lub szerzyły mowę nienawiści w tym temacie. W dodatku profilaktycznie sprawdza również te, które dopiero powstają. Twitter na swoim profilu stwierdził, że decyzja ta spowodowana jest faktem, iż informacje te, mogły być wspierane przez chiński rząd, który chce manipulować zachowaniem ludzi.
These covert, manipulative behaviors have no place on our service — they violate the fundamental principles on which Twitter was built. We hope that we can empower further learning and public understanding of these nefarious behaviors that undermine the public conversation.
— Twitter Safety (@TwitterSafety) August 19, 2019
W ślady Twittera poszedł również Facebook. W newsroomie serwisu możemy przeczytać, że również zlikwidował konta o tejże tematyce. Podał nawet konkretne dane: 5 kont, 7 grup i 3 strony, których zasięg obejmowało ponad 17 000 osób.
Nathaniel Gleicher, szef polityki bezpieczeństwa Facebooka, mimo prób ukrycia powiązań z protestami w Hong Kongu, portalowi społecznościowemu udało się dotrzeć do osób, które są powiązane z chińskim rządem lub jego decyzjami. Dodaje także, że konta zostały usunięte nie tylko z powodu publikowanych treści, ale także zachowań. Na niekorzyść zadziałał w tym przypadku również fakt, iż konta na portalach społecznościowych są fałszywe, prowadzą ze sobą dialogi i wprowadzają w błąd użytkowników Facebooka.