reklama
Działania Facebooka nie od dziś wiążą się z wieloma kontrowersjami. Kilka sytuacji, które ujrzały światło dziennie zmieniły postrzeganie działań serwisu i negatywnie wpłynęły na zaufanie do niego.
Światowy gigant próbował odbudować swoją pozycję w oczach użytkowników. Być może dlatego firma Zuckerberga zdecydowała się na zaprezentowanie swojej pierwszej reklamy na SuperBowl. Skupiono się w niej na jednej z najbardziej wartościowych możliwości, jakie oferuje serwis, czyli Grupach.
Czytaj więcej: Facebook po raz pierwszy zaprezentuje spot na SuperBowl
Facebook bez Stephena Kinga
Niestety, wysiłki Facebooka wydają się nie być wystarczające. Kilka dni temu legendarny autor, Stephen King, poinformował oficjalnie na Twitterze o tym, że porzuca Facebooka. Swoją decyzję uzasadnił tym, że nie czuje się dobrze z zalewem fałszywych informacji w reklamach politycznych i nie jest pewny, czy serwis jest w stanie chronić prywatność swoich użytkowników.
I’m quitting Facebook. Not comfortable with the flood of false information that’s allowed in its political advertising, nor am I confident in its ability to protect its users’ privacy. Follow me (and Molly, aka The Thing of Evil) on Twitter, if you like.
— Stephen King (@StephenKing) February 1, 2020
Mimo licznego grona odbiorców w serwisie, King zdecydował się ze względu na swoje obawy usunąć profil. Jego wpis informujący o opuszczeniu Facebooka polubiło już ponad 253 tysiące osób. W zaistniałej sytuacji autor literatury grozy zdecydował się na kontaktowanie się ze swoimi odbiorcami na Twitterze. Być może m.in. dlatego, że ten w październiku oficjalnie zrezygnował z reklam politycznych i zadeklarował ich blokowanie.
Co więcej, pod tweetem sławy pojawiło się wiele komentarzy od osób, które podjęły podobną decyzją jakiś czas temu, nigdy nie korzystały z serwisu z podobnych powodów lub zachęcały do wspólnej akcji #deletefacebook.
Brak zaufania do serwisu
72-letni pisarz jest zaciętym krytykiem Donalda Trumpa. Z kolei zasady dotyczące reklam politycznych na Facebooku wedle wielu zagranicznych serwisów pozostawiają Amerykanom wiele do życzenia. Jak podaje CNET, przed wyborami w serwisie rośnie dezinformacja, a on sam jest krytykowany za dopuszczanie się fałszywych treści.
Stephen King nie jest pierwszą sławną osobą, która w ostatnim czasie skrytykowała Facebooka za swoje działania, a właściwie ich brak. Sacha Baron Cohen, brytyjski komik znany m.in. jako Borat, kilka dni wcześniej napisał, że historia osądzi Marka Zuckerberga za to, w jaki sposób “pomaga niszczyć demokrację. Wskazał, że reklamy polityczne w serwisie, które nie były zgodne z prawdą dotarły aż do 1,3 miliarda osób. Nie był to pierwszy raz, kiedy Cohen wyraził on swoją dezaprobatę dla tego medium.
Terrifying. 218,000 political ads on Facebook—many with lies and hate – seen by voters perhaps 1.3 BILLION times. And Facebook profits. #MarkZuckerberg, history will judge you harshly – if we still have historians after you help destroy democracy!https://t.co/6ciFqVBy3E
— Sacha Baron Cohen (@SachaBaronCohen) January 29, 2020
Także amerykański aktor znany z Gwiezdnych Wojen, Mark Hamill, zdecydował się kilkanaście dni temu w imię patriotyzmu na zrezygnowanie z Facebooka.
So disappointed that #MarkZuckerberg values profit more than truthfulness that I’ve decided to delete my @Facebook account. I know this is a big “Who Cares?” for the world at large, but I’ll sleep better at night. #PatriotismOverProfits 🇲🇾>💰 https://t.co/seb2eJMTo6
— Mark Hamill (@HamillHimself) January 12, 2020
Wygląda więc na to, że coraz więcej znanych postaci decyduje się na publiczną krytykę działań Facebooka i wytknięciu mu braku odpowiednich środków zapobiegających szerzeniu dezinformacji.
Niestety, często żyjemy z tzw. bańce informacyjnej. W skutek tego nie docierają do nas wszystkie informacje, a jedynie te, które zaserwują nam algorytmy. Przypomnijmy, że w przypadku poprzednich wyborów prezydenckich social media odegrały ważną rolę. O tym, jak będziemy w tym roku przekonamy się w przyszłości.