X

Zapisz się na darmowy newsletter SOCIALPRESS

Dlaczego warto się zapisać
Nasz newsletter subskrybuje już 15 000 osób!

Jak wygląda stalking w sieci z perspektywy ofiary?

Stalking jest zjawiskiem wciąż niezrozumiałym dla wielu z nas, a z tym problemem boryka się w Polsce ponad 3 miliony osób.

Jak wygląda stalking w sieci z perspektywy ofiary?źródło: unsplash.com

reklama


Stalking – pojęcie, o którym wciąż mówi się zbyt mało. Prześladowcy zostają na wolności, a ofiary boją się o swoje jutro. O tym jak wygląda stalking w sieci z perspektywy ofiary oraz co należy zrobić, gdy sami taką ofiarą się staniemy, przeczytacie dziś w naszym artykule.

Czym jest tak naprawdę stalking?

Problem stalkingu zaczyna się tak naprawdę już na poziomie nomenklatury. Kojarzony jest głównie ze śledzeniem, kontrolowaniem i powodowaniem sytuacji, gdzie dochodzi do niespodziewanych spotkań. I rzeczywiście, jest to prawda. Natomiast to jedynie niewielki wycinek tego, co możemy nazwać stalkingiem. Mamy z nim bowiem do czynienia zawsze, gdy w ofierze wywołuje ona krzywdę emocjonalną, nawet jeżeli szkodliwość tych działań jest niska. W ofierze rozbudza się bowiem poczucie braku bezpieczeństwa, stanów lękowych, a często nawet depresji. Do najbardziej znanych rodzajów stalkingu zaliczamy:

  • prześladowanie ofiary przez stalkera – zaczyna się zwykle bardzo niewinnie, od rozmowy czy chociażby zostawienia komentarza na profilu w social mediach lub SMS-ów. Z czasem dochodzą głuche telefony, nachodzenie w miejscach pracy, zaprzyjaźnianie się z bliskimi ofiary itd.
  • podszywanie się pod swoją ofiarę – w tym przypadku stalker zazwyczaj charakteryzuje się nadmiernym przejawem fascynacji swoją ofiarą, aż zaczyna pragnąć tego, aby móc się nią stać. W tym celu włamuje się na jej konta w mediach społecznościowych, komunikuje się z bliskimi ofiary itd.
  • niszczenie wizerunku ofiary – tu w grę wchodzą pomówienia, szkalowanie oraz fantazjowanie na temat spotkań i rozmów ofiary ze stalkerem. Często, kłamstwa są również kierowane w stronę rodziny lub najbliższych ofiary.

W większości, każda ofiara przechodzi jednak przez te trzy etapy. Do tego dochodzą zdjęcia robione z ukrycia czy pogróżki śmierci lub zniszczenia życia.

Trochę statystyki

W raporcie Sentencing Spotlight czytamy, że tylko nieco ponad 14% stalkerów to kobiety. Przeciętnym, statystycznym prześladowcą jest mężczyzna w wieku powyżej 30 lat. Dodatkowo, liczba zgłoszonych przypadków wzrosła ze 113 w latach 2005-2006 do 169 przypadków w latach 2018-2019. W Polsce szacuje się, że liczba wszystkich osób prześladowanych wynosi ponad 3 miliony. Przygotowując się do napisania tego artykułu, dotarliśmy do dwóch z nich – Magdaleny i Patrycji.

Od teorii do rzeczywistości

Stalking nie jest dla wielu osób już tylko pojęciem. Na własnej skórze o jego skutkach przekonały się nasze dwie rozmówczynie. W obydwu przypadkach wszystko zaczęło się w social mediach od niewinnego zafascynowania osoby z zewnątrz, a jak się później okazało, przyszłego prześladowcy.

źródło: unsplash.com

Historia Magdaleny

Magdalena była początkującą blogerką, która swoją twórczość publikowała w dwóch językach – polskim i angielskim. Całość okraszała swoimi fotografiami. W tym samym czasie postanowiła również założyć konto na social mediach. I jak sama twierdzi, na swoim profilu umieszczała linki do wpisów, gdyż cieszyła się z rosnącego powodzenia jej bloga. Im bardziej jej działalność się rozwijała, tym bardziej była aktywna. Wtedy machina ruszyła. Od niewinnych zaczepek do horroru.

Zaczęło się od usilnych prób nawiązania kontaktu, zaprzyjaźnienia się na siłę. Dziewczyna błagała o rozmowy w prywatnych komunikatorach, wysyłała wiadomości niemalże 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Pisała o pokrewieństwie dusz, o byciu “siostrami krwi”, dodając też często inne zdania, które zwłaszcza ze strony obcej osoby, zaczęły wyglądać alarmująco. Postanowiłam więc zakończyć rozmowy, bo śmierdziało mi to zaburzeniami, co najmniej emocjonalnymi.

Czy to pomogło? Niestety nie. W tym przypadku taki obrót sprawy tylko wszystko pogorszył. Stalkerka groziła, że się zabije. Mimo to Magdalena postanowiła zakończyć znajomość. Myślała, że historia dobiegła końca, gdy w rezultacie okazało się być to dopiero jej początek.


Po pewnym czasie, do Magdaleny napisała ta sama dziewczyna, z tym, że z innego konta. Gdy ta jej nie odpisywała, stalkerka postanowiła uprzykrzyć życie swojej ofierze. Zaczęły się groźby śmierci zarówno pod kierunkiem Magdaleny, jak też jej najbliższych, rozsiewanie plotek czy kradzież zdjęć i podszywanie się pod osobę stalkowaną.

W pewnym momencie zaczęłam dostawać anonimowe wiadomości z pogróżkami, a z czasem też z informacjami co danego dnia robiłam i jak byłam ubrana. Nie ukrywam, że czułam się zaszczuta. Niejednokrotnie bałam się, co będzie dalej. Nie wiedziałam czego jeszcze mogę się spodziewać. Od 2015, przez lata, do kiedy? Czas pokaże, bo chociaż już kilka razy myślałam, że w końcu sobie odpuściła, co jakiś czas atakuje ponownie.

Historia Patrycji

W przypadku Patrycji, zupełnie inaczej, niż w przypadku Magdaleny, stalkerem okazał się być mężczyzna. Jednakże w obydwu przypadkach za wszystko odpowiada założenie konta w social mediach.

Zaczęło się dosyć niewinnie. Miałam swoje publiczne konto na Instagramie i dostałam komentarz: „Uwielbiam kobiety w długich, czerwonych sukienkach”. Nie zareagowałam. Myślałam, że to po prostu miły komentarz od obcego mężczyzny, trochę zakrawający o seksizm, ale nie niebezpieczny. Z czasem, gdy dodawałam kolejne zdjęcia, komentarzy przybywało.

Gdy liczba komentarzy rosła, kobieta zdecydowała się zmienić swoje ustawienia i przejść na profil prywatny. Dało jej to chwilę spokoju. Jednak jak dodaje, prześladowcy wystarczył miesiąc, aby znaleźć ją w życiu prywatnym.

Rozmawialiśmy, chciał kupić leki dla swojej chorej babci, a potem zapytał o leki na potencję. Po wszystkim dodał: „Przy takiej kobiecie nie są mi one potrzebne”, a na końcu dorzucił: „Jeszcze tu wrócę.”. Odebrałam to jako głupi żart. Niestety nim nie był.

Mężczyzna dołączył do wszystkich grup tematycznych na których była Patrycja, dodał do znajomych jej znajomych. Nawiązywał z nimi relacje, a z jej przyjaciółką zaczął się nawet spotykać. Prosił, aby nic nie mówiła Patrycji, bo podobno ta kiedyś dała mu kosza. Dalej miało być już tylko gorzej. Poprzez liczne kłamstwa, manipulacje wywołane przerobionymi zdjęciami, stalker doprowadził do rozpadu jej związku, przyjaźni i innych relacji.

źródło: unsplash.com

Czy obie sprawy zostały zgłoszone?

Zarówno Magdalena, jak i Patrycja zgłosiły sprawę na policję. Natomiast w obydwu przypadkach efekt był różny. Prześladowca Patrycji trafił do więzienia, jednak z powodu popełnienia przez niego zupełnie innego przestępstwa.

Sprawa Magdaleny wciąż trwa i odradza się co jakiś czas. Jak mówi sama poszkodowana:

Za pierwszym razem, ze względu na wiek, zostałam wyśmiana, że przejmuję się w ich mniemaniu “żartami”. Drugi raz powiedziano mi, żebym wycofała się z internetu i nie informowała ludzi, za których bym własną głową nie poręczyła, o tym, jakie mam plany, gdzie mam zamiar przebywać i co się u mnie dzieje. Wtedy ona przestanie mieć do mnie dostęp i wszystko się skończy. Niestety, optymistyczne prognozy panów z komisariatu się nie sprawdziły.

Istotne jest tutaj także zrozumienie myślenia stawiającego siebie samego na pozycji straconej. Rozmawiając zapytaliśmy, czy mieli przy sobie osobę, której mogły się zwierzyć. Tym samym, chcieliśmy się dowiedzieć, czy kobiety postanowiły powiedzieć o swoim problemie najbliższym. Obie rozmówczynie powiedziały wprost o swoim lęku odnośnie powiedzenia prawdy.

Patrycja przyznaje, że tylko rodzice jej wierzyli i to chyba bolało najbardziej. Inni mówili o niej niezbyt ładnie i pisali, że pewnie to chłopak chciał się na niej zemścić.

Z punktu widzenia Magdaleny sytuacji wyglądała podobnie:

Przez długi czas radziłam sobie z tym sama, bo bałam się, że nikt mi nie uwierzy albo co gorsza – zostanę wyśmiana. Zwymyślana od atencjuszek i bajkopisarek szukających sobie problemów, co kiedy zaczęłam mówić i tak niestety miało miejsce. Jednak w późniejszym czasie miałam wsparcie bliskich osób, które starały się podtrzymywać mnie na duchu i pomagać się z tym uporać, przede wszystkim psychicznie, co mimo wszystko nie było łatwe. Do dziś kiedy o tym myślę, przechodzą mnie dreszcze i niepewność.

Konsekwencje prawne

W przypadku stalkingu kluczowe jest dostrzeżenie problemu i szybka reakcja oraz gromadzenie dowodów. Stalking i cyberstalking jest w Polsce karalny.

Artykuł 190a w naszym Prawie Karnym głosi bowiem:

§ 1. Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej.
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 następuje na wniosek pokrzywdzonego.

Z przepisów tych wynika więc jasno. Stalker za swoje czyny może zostać pozbawiony wolności do lat trzech, natomiast w sytuacji, gdy osoba prześladowana będzie chciała targnąć się na swoje życie – nawet do lat 10. Jednak każdy z nas musi pamiętać o tym, aby po prostu reagować i nigdy nie dać się zastraszyć. Działajmy nawet wtedy, gdy mamy poczucie braku zrozumienia ze strony innych osób. Nasz strach jest odpowiedzialny za to, jak będzie wyglądało nasze życie w przyszłości, a tym samym może obronić nasze zdrowie psychiczne, które w wielu przypadkach niestety nie jest najlepsze.

źródło: unsplash.com

Jak uchronić się przed stalkingiem?

W dobie rozwoju technologii i social media trudno całkowicie uchronić się przed stalkingiem. Można jednak zachować pewne środki ostrożności, np.:

  • Zadbać o swoją prywatność w mediach społecznościowych.
  • Nie przyjmować do znajomych tych osób, których nie znamy osobiście.
  • Ograniczyć informacje na temat swoich wyjazdów, przyjazdów itd.
  • Sprawić, aby media społecznościowe były miejscem, gdzie przebywasz lecz nie łącz ich bezpośrednio z życiem prywatnym. Zbytni nadmiar informacji może bowiem zachęcić potencjalnego stalkera do działań.
  • Nie publikować zbyt intymnych, a nawet czasem prowokujących zdjęć.
  • Ograniczyć komunikację z osobami, których nie znamy, nie mamy w znajomych.
  • Zachować wszelakie środki ostrożności podczas rozmów internetowych i nie podawać poufnych informacji, np. odnośnie miejsca pracy, zawodu czy znajomości jakie posiadamy.

Stalking a zdrowie psychiczne

Nie należy traktować osoby prześladowanej przez stalkera jako kogoś, kto wymyśla i chce za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę. Zwłaszcza wtedy, gdy ma potwierdzające stalking informacje. W wielu przypadkach bowiem stalking doprowadza do wielu zaburzeń, depresji, a często nawet powoduje myśli czy próby samobójcze. Ponadto, osoba prześladowana cały czas ma poczucie, że ktoś ją śledzi, kontroluje, a nawet podsłuchuje. Patrycja o reakcji swojej psychiki w rozmowie z nami opowiedziała o swoim strachu.

Lęk przed tym, aby wyjść z domu. Ciągle się odkręcałam, patrzyłam za siebie i myślałam, że mnie wszyscy śledzą. Do tego doszły ataki paniki, które musiałam zacząć leczyć. To naprawdę nie jest przyjemne, gdy co jakiś czas myślisz, że ktoś staje na Twojej klatce piersiowej, a ten dzień prawdopodobnie jest Twoim ostatnim. Nie umiem nawet pisać o tym w prostych słowach. To jest mega straszne, mega trudne i wkurza mnie, że tak mało się na ten temat mówi.

Magdalena również wielokrotnie wskazywała w rozmowie na lęk przed powtórzeniem się całej sytuacji. Udowadnia to wciąż małe zainteresowanie organów ścigania, jak również mediów stalkingiem i problemami, jakie on wywołuje.

Rola social media

W obydwu przypadkach wszystko zaczęło się od założenia kont w mediach społecznościowych. Zapytaliśmy więc je o to, czy uważają obecność w social mediach jako jedną z przyczyn stalkingu. I tu odpowiedzi nie były optymistyczne. Magdalena wyznała:

Dzisiaj, z perspektywy czasu jestem pewna, że gdyby nie moja ówczesna obecność na jednym z portali, którego obecnie już nie używam, to wszystko nigdy by się nie wydarzyło, a przynajmniej ryzyko wystąpienia takiej historii byłoby znacznie mniejsze. Dlatego tak, całkowicie zgadzam się ze stwierdzeniem, że media społecznościowe i stopień aktywności w nich, to duże czynniki ryzyka, jeśli chodzi o stalking i chore obsesje, niejednokrotnie ze strony całkowicie obcych sobie osób. Trzeba wyjątkowo uważać na wszystko, co się w sieci publikuje, bo nigdy nie wiadomo, do kogo to tak naprawdę trafia.

Patrycja postanowiła zrezygnować ze swojej obecności w mediach społecznościowych. I na pytanie o wpływ obecności w mediach społecznościowych na stalking udzieliła następującej odpowiedzi:

Sama obecność może nie, ale nierozważna obecność już tak. Gdybym od razu zadbała o prywatność swojego konta na Instagramie, może nie przeżyłabym tego. Do teraz boję się wchodzić w nowe relacje i zawsze noszę przy sobie gaz pieprzowy. Dziś nie mam nawet jednego konta w mediach społecznościowych. Telefon mam stary, jeszcze na przyciski. Nie zdecyduję się nigdy na nowsze gadżety, bo prawdopodobnie za pomocą aplikacji również byłam śledzona. Wystarczy mi taki telefon i to, że ma dyktafon.

źródło: unsplash.com

Dlaczego powinniśmy mówić głośno o stalkingu?

Zarówno stalking, jak i cyberstalking to forma przemocy psychicznej, zaczynająca się często od obsesji, fascynacji, a kończąca na nachodzeniu osoby będącej obiektem zainteresowań. I chociaż temat ten przewija się co jakiś czas w mediach, wciąż prześladowane osoby uważane są za chcące zwrócić na siebie uwagę, a ich problemy niestety bagatelizowane. O zdanie zapytałyśmy też nasze rozmówczynie, zadając im to samo pytanie:

Stalking dosięga wszystkich, bez względu na okoliczności, wyznanie, idee. Dostęp do informacji w naszym kraju wcale nie jest taki ograniczony. Tak łatwo znaleźć drugą osobę. I my musimy uczyć się rozpoznać ten problem już w zarodku, aby go zniszczyć. Każdy stalker musi zostać ukarany, bo swoim zachowaniem robi krzywdę sobie i innym. Stalker po prostu nie potrafi rozpoznać uczuć. Kieruje się jedynie pożądaniem, chęcią nadmiernej bliskości, aż potem próbuje się zemścić. Tak było w moim przypadku, tak jest w dużej ilości przypadków. Mówmy o tym, bo warto!

Tak na to pytanie odpowiedziała Patrycja. A dobrym dopełnieniem jej słów będą te, wypowiedziane przez Magdalenę.

Trzeba to robić, żeby ludzie przestali milczeć, przestali się bać i ukrywać w strachu, że jeśli zaczną przyznawać się do swoich problemów ze stalkingiem, prześladowaniem czy czyjąś obsesją na swoim punkcie, będą wytykani palcami, wyśmiewani i napiętnowani łatką atencyjnego paranoika i kreatora niestworzonych historii. Ale tutaj nie tylko o przekaz do ofiar chodzi, ale też do samych stalkerów i innych, którzy chcą żyć życiem innych. Jeśli będzie o tym głośno, wzrośnie społeczna świadomość problemu, który wcale nie jest rzadkością. Nękani odważą się wyjść z cienia i walczyć, a prześladowcy przestaną być bezkarni. Może wtedy mniej ludzi spotykałaby krzywda i strach o swoje jutro.

Jak podsumowanie powtórzymy więc jedną ze statystyk. Ponad 3 miliony – tyle wynosi liczba osób prześladowanych w Polsce. A są to jedynie przypadki zgłoszone. Nie wszyscy decydują się na taki krok, a niektórzy, chociaż to nie zabrzmi zbyt optymistycznie, nigdy już o tym nie powiedzą, ponieważ przez stalking postanowili odebrać sobie życie.

źródło: unsplash.com

Jeżeli zdarzy się sytuacja, gdy stalker rozpocznie już swoje działania, zbierajmy odpowiednie materiały, gromadźmy dowody. Nagrywajmy też na dyktafon groźby kierowane pod naszym kierunkiem. I przede wszystkim walczmy o swoje prawa na policji. Chociaż rzeczywiście w wielu przypadkach zgłoszenie takich spraw kończy się różnie, nigdy nie wiemy w jaki sposób zostanie odebrana sprawa zgłoszona przez nas.

Pamiętajmy, że jeżeli nie zaczniemy działać, nasz stalker może w przyszłości skrzywdzić nie tylko nas i siebie samego, ale również inne osoby, które staną się obiektem jego lub jej fascynacji. Nie bójmy się prosić o pomoc!

Reklama

Newsletter

Bądź na bieżąco!
Zapisz się na bezpłatny newsletter.

free newsletter templates powered by FreshMail