reklama
Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że obecna sytuacja, gdzie często jest przymus pracy zdalnej, odpowiada ludziom młodym. W rezultacie natomiast jest zupełnie inaczej i to właśnie młodsi pracownicy bardziej niż ich starsi koledzy odliczają końca pracy zdalnej.
Pandemiczny zwrot akcji
Pandemia wymusiła na wielu firmach zmianę trybu pracy ze stacjonarnego na online. I chociaż wydawać by się mogło, że dla młodszych pracowników jest to niejako dobra wiadomość, w rzeczywistości okazuje się jednak być zupełnie na odwrót. Badanie przeprowadzone przez Cushman & Wakefield w ramach letniej analizy pt. „ Przyszłość miejsca pracy ”. Zostało przeprowadzone na grupie 40 000 osób na całym świecie. Wynika z niego, że aż około 70% respondentów z pokolenia Z i 69% Millenialsów wskazało niezadowolenie z pracy zdalnej, w porównaniu z 55% osób od nich starszych. Jak wnioskują autorzy badania, takie zjawisko wbrew pozorom może być przyczyną nadmiernych obowiązków osób młodszych. Te bowiem mają większe skłonności do rozpraszania się, ale również do opieki zarówno starszym pokoleniem, jak i młodszym rodzeństwem bądź dziećmi.
Inne badania – podobne wnioski
Podobne badania przeprowadziła również firma Gensler. W tym przypadku, ankiety zostały przeprowadzone wśród 2300 pracowników biurowych w USA. Wnioski? Podobne. Młodszy ludziom dużo trudniej jest zorganizować swoją pracę w domu niż starszemu pokoleniu. To właśnie pokolenie Z i Millenialsi zgłaszali więcej rozpraszaczy, a w dodatku nie potrafią oni znaleźć równowagi między życiem zawodowym, a prywatnym. W związku z tym, pragną powrotu do biura, ponieważ potrzebują odpowiedniego mentora, jak i kontaktów towarzyskich.
Zatem jak widać, na tym polu ludzie również nie potrafią się odpowiednio odnaleźć. Jednak walczą z przeciwnościami jakie niesie za sobą praca zdalna, gdyż cieszą się, że nie zostali jej pozbawieni w tak trudnym czasie, jaki stworzył nam COVID-19.