reklama
Opcję tę znamy już ze Snapchata czy Instagrama. Teraz, po długich miesiącach testów, postanowił wprowadzić ją również WhatsApp. Ma to być kolejny krok w stronę bezpieczeństwa w sieci, jaki oferuje nam aplikacja.
Znikające zdjęcia i wideo
Wczoraj na Twitterze WhatsApp umieścił następujący post.
New feature alert!
You can now send photos and videos that disappear after they’ve been opened via View Once on WhatsApp, giving you more control over your chats privacy! pic.twitter.com/Ig5BWbX1Ow
— WhatsApp (@WhatsApp) August 3, 2021
Jasno z niego wynika więc, że WhatsApp chce dołączyć do grona innych aplikacji, gdzie mamy już do czynienia ze znikającymi wideo i zdjęciami. Jednak czy opcja ta jest rzeczywiście na tyle bezpieczna, aby jak w powyższym wideo, przesyłać nią sobie, np. hasła? WhatsApp zapewnia, że tak. Wysyłane przez nas zdjęcia i filmy, które można zobaczyć tylko raz (View once), szyfrowane są za pomocą end-to-end. Nie widzi więc ich również WhatsApp. Na wszelki wypadek, zdjęcia zostaną także oznaczone specjalną ikoną, która będzie oznaczać, że wiadomość zniknie, gdy zostanie obejrzana. Niestety, ma to również swój ogromny minus. Osoba widząca tę wiadomość, będzie mogła zrobić screen. Dodatkowo, osobie wysyłającej nie pojawi się taka informacja. Stąd nie dowie się tak naprawdę, przez ile telefonów “przeszło” jej zdjęcie, które ktoś mógł zobaczyć tylko raz.
Jeszcze trochę pracy przed aplikacją
Chociaż WhatsApp rzeczywiście, coraz lepiej radzi sobie z naszą prywatnością i bezpieczeństwem w sieci, przed aplikacją wciąż jest wiele pracy. Jednym z aspektów, nad którym obecnie powinien się pochylić, jest wykonywanie screenów. Warto by było dodać opcję informacji, że odbiorca naszej tajnej wiadomości, wykonał zrzut ekranu. Często bowiem, właśnie taką metodą, nasze zdjęcia, hasła itd, mogą trafić w niepowołane ręce. Dlatego chociaż cieszy nas taka opcja i na innych social media sprawdza się całkiem dobrze, po raz kolejny przestrzegamy Was przed zbytnią ufnością, zwłaszcza aplikacjom i innym mediom społecznościowym. Tym bardziej, że już zdarzyły się wycieki danych użytkowników. A my nigdy nie możemy być pewni tego, czy i nas nie dosięgnie błąd w zabezpieczeniach aplikacji, z których korzystamy.