reklama
Teraźniejszość i przyszłość Facebooka wydaje się być w ciemnych barwach. Pomijając fakt pojawienia się wczorajszej, ponad 6 godzinnej awarii, inne opcje wprowadzane przez medium zdają się tylko potwierdzać niezgodność tego, co gigant obiecuje, z tym, co robi i wprowadza.
Mówi jedno, robi drugie
Tak naprawdę śledząc Facebooka, można zrozumieć pewne mechanizmy, które nim rządzą. Z jednej strony przekazuje on bowiem komunikaty, które użytkownicy chcą usłyszeć. Z drugiej zaś, wszystko co wprowadza, robi jedynie w celu własnego rozwoju i bogacenia się. I niby nie jest to nic odkrywczego, natomiast w dalszym ciągu możemy spodziewać się podobnych rozwiązań. Przykład? Chociażby ten najnowszy. Obecnie gigant mediów społecznościowych testuje możliwość udostępniania postów jednocześnie w wielu grupach. Dowiedzieliśmy się o tym niedawno. Informacje na ten temat przekazał nam Matt Navarra, udostępniając tweeta innego użytkownika.
Facebook is testing a prompt to encourage sharing of posts to multiple groups
ht @AkramAlodini pic.twitter.com/5EOmCRe3Zp
— Matt Navarra (@MattNavarra) October 4, 2021
Owszem, opcja ta może okazać się pomocna osobom chcących przekazać daną treść poszczególnym grupom odbiorczym. Tym samym, zwiększy się ruch w medium. Gigant z kolei będzie wiedział coraz więcej o naszych preferencjach, zwiększy się aktywność na poszczególne tematy itd. Facebook jednak zapomniał o jednym. Nie każdy użytkownik social media ma dobre intencje. A taka opcja z pewnością może również przyczynić się do szerzenia dezinformacji.
Facebook a dezinformacja
Gdyby relację Facebooka i dezinformację porównać do ludzi, to zdecydowanie dezinformacja byłaby tą stroną upatrującą w drugim człowieku tego jedynego, gdzie może być sobą i się rozwijać. Facebook byłby zaś nieśmiało patrzącym osobnikiem patrzącym w kierunku dezinformacji. Coś w stylu niby nie chcę, ale jednak cały czas myślę i wzdycham. Dlaczego? Od kilku lat gigant mediów społecznościowych przekonuje nas, że prowadzi walkę z fałszywymi informacjami. Czyni to też na innych swoich produktach, np. Instagramie czy WhatsAppie. Z drugiej zaś, ułatwia proces przekazywania informacji, bez jakiejkolwiek próby sprawdzenia, czy są one rzetelne i prawdziwe.
Jak ta zmiana się skończy? Przede wszystkim zapewne ponownie spadnie stopień zaufania użytkowników względem serwisu. A na samym Facebooku będzie pojawiał się natłok informacji, z których zapewne bardzo dużo będzie jedynie fake newsami. Tak czy inaczej, gigant będzie musiał teraz sporo popracować nad swoją pozycją na rynku. Nie dość bowiem, że jego zachowania są dosyć ryzykowne, to z pewnością nie sprzyjają mu także wydarzenia z wczoraj, kiedy to ludzie odkryli istnienie świata poza produktami Facebooka. Tym bardziej biorąc pod uwagę to, że wciąż nie są znane przyczyny tej wielkiej awarii.