reklama
Akcje spadają, a coraz to nowsze opłaty sukcesywnie zabierają pieniądze z konta Mety. Tym razem jednak, gigant sam zgodził się na zapłatę 90 milionów dolarów. Cel wydaje się być ważny – rozstrzygnięcie dziesięcioletniego sporu o ochronę prywatności.
O co ten spór?
Cała sprawa miała swój początek już 10 lat temu. Meta, znana wówczas pod nazwą Facebook, została oskarżona o zbytnie śledzenie użytkowników, nawet gdy nie są zalogowani do serwisu. W końcu została jednak zaproponowana wstępna ugoda w tej sprawie. A Meta zgodziła się zapłacić 90 milionów dolarów i usunąć dane zebrane w sposób niewłaściwy. Wszystko po to, aby jak najszybciej zakończyć ten spór.
Czy to zatem oznacza koniec problemów dla Mety? Nie do końca. Użytkownicy oskarżyli ją także o naruszanie federalnych i stanowych przepisów dotyczących prywatności. Twierdzą, że używa ona specjalnych podsłuchów w formie wtyczek przechowywujących pliki cookie, a następnie gromadzi te dane i cały ich zestaw sprzedaje reklamodawcom. Sprawa dotyczyła szczególnie powiązań ze stronami, gdzie za pomocą przycisku „Lubię to”, reklamodawca od razu poznaje preferencje właściciela danego profilu na Facebooku. Podobnie zresztą czyniono z historią przeglądania.
Pierwotnie sprawa ta jednak została odrzucona w roku 2017. Powrócono do niej trzy lata później. Wtedy to bowiem sąd apelacyjny uznał, że użytkownicy są w stanie udowodnić Mecie winę. Próba walki z zarzutami zakończyła się dla ówczesnego Facebooka niepowodzeniem. A jedynym słusznym rozwiązaniem była ugoda.
Czego dokładnie dotyczy ugoda?
Jak już wspominałam, w ramach ugody Meta zobowiązała się usunąć dane użytkowników, zebrane między 22 kwietnia 2010 roku, a 26 września 2011 roku, odwiedzających strony niepowiązane z Facebookiem, lecz zawierające przycisk „Lubię to”. Ponadto, gigant musi uiścić stosowną karę grzywny w wysokości 90 milionów dolarów. Ale wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek. Prawnicy powodów chcą dochodzić jeszcze większych kwot, m.in 29% od funduszu rozliczeniowego firmy, czyli około 26,1 miliona dolarów.
Rok 2022, chociaż trwa zaledwie kilka tygodni, nie jest łaskawy dla Mety. Właśnie teraz ponownie na światło dzienne wychodzą spory dotyczące prywatności użytkowników, działań giganta czy braku stosowania się do zasad panujących w danych krajach czy na danym kontynencie. A wszystko to zaledwie początek batalii, jakie będzie musiała stoczyć firma. Tym bardziej, że w obecnym czasie jest to walka o być, albo nie być.