reklama
Influencera próżno szukać wśród zawodów cieszących się zaufaniem – tak wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie specjalizującej się w zarządzaniu wizerunkiem marek, agencję LoveBrands Group, przez instytut badawczy SW Research.
Wpływowi twórcy internetowi, którzy zarabiają na reklamach produktów i usług różnych marek, dzięki wypracowanym zasięgom, niechlubnie zamykają wyścigową stawkę z wynikiem 16%. Wyprzedzili ich: urzędnicy (30%), pracownicy budowalni (36%), a nawet politycy (19%)! Komu ufamy najbardziej? Strażakom! Pomiędzy nimi, a influencerami, to przepaść aż 65 punktów procentowych.
TOP 5 grzechów influencerów
Atrakcyjne treści w cenie
Mimo całej tej krytyki, nadal twórców internetowych obserwujemy, marki nawiązują z nimi współpracę, a sami influencerzy mają się całkiem dobrze i nie zamierzają zwijać zawodowych żagli. Co zatem sprawia, że internetowy twórca zdobywa naszą uwagę oraz czas? Podstawowym czynnikiem powiększającym zasięgi są interesujące i inspirujące treści (46%). Porównując podejście obu płci do influencerów, cieszą się oni większym zaufaniem wśród mężczyzn niż wśród kobiet (18% vs. 14%). Bez względu na płeć, u influencerów poszukujemy również tego, co cieszy oko, czyli walorów estetycznych publikowanych zdjęć i filmów (38%), a także realnych oszczędności, czyli akcji promocyjnych np. kodów rabatowych (31%).
Nie możemy też pominąć kwestii wieku. Okazuje się bowiem, że im użytkownik jest starszy, tym bardziej ufa influencerom.
Influencer czy marka? Kto zyskuje na współpracy?
3 na 10 internautów zaczęło obserwować reklamowaną przez influencera markę, a 2 na 10 internautów po nawiązaniu współpracy z ich ulubioną marką, zaczęło obserwować influencera. Mamy tu do czynienia z ciekawym zjawiskiem w marketingu – efektem transferu wizerunku, czyli przeniesieniem wartości związanych z marką czy osobą, która zdobyła uznanie grupy odbiorców, na inne organizacje lub postacie. Efekt ten widzimy tutaj w obu kierunkach, jednak to marki, dzięki współpracom z twórcami internetowym, poszerzają swoje zasięgi w większym stopniu – mówi Dorota Bieniek-Kaska.
Co ciekawe, aż 46% internautów obserwuje influencerów. Z przeprowadzonych badań wynika, że 26% z nich to aktywni obserwatorzy – nie tylko przeglądają treści, ale także oceniają, komentują i wysyłają wiadomości, natomiast 74% odpowiedziało, że zwykle tylko przeglądają treści internetowe – to grupa pasywnych obserwatorów. Zatem bez względu na to, czy ufamy, z pewnością influencerzy są dziś nieodłączną częścią procesów promocji i marketingu. Dlatego tak istotne jest, aby ich treści były jakościowe i wnosiły coś istotnego dla odbiorcy.
źródło: informacja prasowa