reklama
Waze to aplikacja nawigacyjna stworzona przez izraelski start-up. Korzystać mogą z niej zarówno posiadacze urządzeń z Androidem, jak i iOS. Aplikacja nie jest typową nawigacją, bowiem jej twórcy postawili na kontekst społecznościowy – głównym założeniem jest to, by korzystający z niej kierowcy informowali innych użytkowników w czasie rzeczywistym o wszelkich utrudnieniach na drodze, korkach, wypadkach etc.
Dzięki temu ci, którzy nie uniknęli tego typu utrudnień mają pomóc innym kierowcom, ostrzegając ich o problemach na drodze i doradzając tym samym obranie innej trasy do pracy czy domu.
Chcąc pozyskać jak największą liczbę użytkowników, twórcy aplikacji rzecz jasna zintegrowali ją z Facebookiem, dzięki czemu można logować się za pomocą swojego konta w serwisie. Do najchętniej korzystających z aplikacji należą mieszkańcy Paryża, Sztokholmu, Rygi czy Rzymu (statystyki Waze, podawane w czasie rzeczywistym, dostępne tutaj). Na początku tego roku liczba użytkowników Waze wynosiła ok. 36 milionów, a obecnie to już niemal 50 milionów w 110 krajach świata. Prognozy mówią o ponad 70 milionach użytkowników do końca 2013 r. W 2012 r. kierowcy udostępnili za pośrednictwem aplikacji ponad 90 milionów raportów drogowych, przejeżdżając ponad 9,6 mld kilometrów z włączonym Waze. Mapy znajdujące się w bazie aplikacji edytowano ponad 500 milionów razy.Starcie gigantów
Potencjał tkwiący w aplikacji dostrzegli możni amerykańskiej branży internetowej: Google, Apple, Facebook i Microsoft. Batalię o Waze wygrała pierwsza z tych spółek, o czym poinformowała oficjalnie na swoim blogu. Wartość transakcji szacowana jest na kwotę ok. 1,1-1,3 mld dolarów, na którą prawdopodobnie składają się gotówka, bonusy oraz akcje.
W umowie zawarto postanowienie, że zespół programistów Waze nie będzie musiał przenosić się do Stanów Zjednoczonych (część pracowników Waze przebywa już na stałe w kalifornijskim Palo Alto). To dało Google znaczącą przewagę negocjacyjną nad Facebookiem, bowiem jednym z warunków stawianych przez społecznościowego giganta w toku rokowań były przenosiny pracowników Waze do Doliny Krzemowej.
Google stawia na usługi mapowe i nawigacyjne
W oficjalnym oświadczeniu Waze, CEO start-upa Noam Bardin przekonuje, że dzięki transakcji firma nadal pozostanie niezależna, jednocześnie bez potrzeby wchodzenia na giełdę, czego Bardin wolał uniknąć.
Łatwo się domyślić, że Google będzie mógł wykorzystać dane znajdujące się w bazie Waze w swoich usługach mapowych, czyli Google Maps czy Google Earth. Nie można też zapominać, że Waze to mobilna aplikacja, co z pewnością miało kapitalne znaczenie przy podejmowaniu decyzji o przejęciu start-upa. Społecznościowy charakter Waze mógły również zostać wykorzystany na potrzeby Google+. Jednym słowem – same korzyści, zwłaszcza jeśli dodamy do tego fakt, że Google właśnie pozyskał coś, czego nie ma konkurencja.
Poniżej infografika ze statystykami Waze za 2012 rok.