reklama
Media społecznościowe stały się obecnie bardzo silnym narzędziem w rękach społeczeństwa. Wiadomości, informacje o różnego typu akcjach i wydarzeniach oraz wypowiedzi wybranych osób w bardzo szybki sposób rozprzestrzeniają się dzięki nim i nierzadko powodują efekt kuli śnieżnej. Użytkownicy sami chętnie angażują się w takie treści oraz udostępniają je, nierzadko ze swoją opinią. Podobnie jest w przypadku ostatnich wydarzeń w naszym kraju. Mogliśmy wówczas obserwować, jak użytkownicy dostarczali mnóstwo treści oraz jak był one przekazywane dalej. To, jak ostatnie protesty odbiły się szerokim echem ukazuje analiza DBMS.
Wzrost liczby wzmianek
Jeden z pracowników DBMS analitycznym okiem zbadał, jak wzrosło zainteresowanie protestem, czym jest astroturfin, jak prezentuje się portret protestujących oraz kto może zyskać w obecnej sytuacji. Jak wynika z badań DBMS wykonanych przy użyciu SentiOne, w ostatnich 30 dniach wzmianki w social mediach na temat protestów, demokracji i konstytucji wzrosły – możemy zaobserwować o ponad 100 procent więcej negatywnych oraz o blisko 48 procent więcej pozytywnych wzmianek. Najwięcej nich, bowiem aż ponad 81 tysięcy pochodzi z Facebooka. Znaczną rolę odgrywają także mikroblogi, gdzie wspomniano o nich ponad 56 tysięcy razy.
Autor analizy sprawdził także, że 27 procent kont, które są autorami wzmianek pochodzi spoza Polski, 75 procent kont jest aktywnych i dokonuje innych publikacji przynajmniej raz w miesiącu, zaś 21 procent profili nie ma powiązań z innymi profilami na terenie Polski, a używa języka polskiego. Co ciekawe, gdy przeprowadzający badanie chciał sprawdzić jedno z kont, z którego dodawano wpisy o treści “Precz z Kaczorem”, po kilku próbach okazało się, że niemożliwe jest odnalezienie adresu strony. Według niego może być to sygnał, że osoba, która założyła to konto chciała tylko podsycić i napędzić kłótnię między użytkownikami. Dlatego też warto podkreśla on, że warto exee obserwować tego typu przypadki i uważać na konsumowane treści.
Astroturfing?
Internauci chętnie poszukiwali także informacji o astroturfingu, czyli jak możemy dowiedzieć się z Wikipedii, o pozornie spontanicznych inicjatywach obywatelskich, które mają wyrazić aprobatę lub sprzeciw dla danego wydarzenia, polityka czy idei. Wedle danych z Google Trends, od 21 lipca zaczęto zbierać informacje na ten temat, a 22 lipca zasięg frazy był na poziomie 1,6 miliona.
Autor analizy wskazuje, że być może niektóre działania były inspirowane innymi. Potwierdzają to wyniki dla frazy “3xweto”, wskazujące, że oryginalne wpisy stanowią 20 procent wszystkich treści i żyją one dzięki retweetom. Post opublikowany przez PO został udostępniony ponownie na Twitterze przez ponad 4,5 tysiąca użytkowników. W analizie pojawia się wykres, który wyraźnie pokazuje taką tendencję.
Z kolei analiza opublikowana przez zagraniczny portal medium.com, wskazuje, że niektóre z kont, które publikowały wielokrotnie wpisy przeciwko astroturfingowi mogą być botami. Z niektórych kont takich jak MichalAlex1975, pojawiło się ponad 140 tweetów. Aktywne konta używały hashtagów #AstroTurfing, #StopAstroTurfing #StopNGOSoros wielokrotnie powodując wzrost wzmianek oraz zaangażowania związanego z frazą. Spadające nagle zasięgi są jednak wedle medium.com sygnałem, że wygenerowany ruch był sztuczny.
Protestujący – kim są?
Nasze profile i zdjęcia w mediach społecznościowych są skarbnicą wiedzy. W łatwy sposób można na ich podstawie ustalić wiele istotnych faktów na temat danej osoby. Wewnętrzna analiza DBMS oparta o przeprowadzone ankiety na ponad 10 tysiącach badanych i obejmująca demografię wykazała, że 83 procent to osoby z dużych miast. 60 procent stanowią osoby do 35 roku życia i co ciekawe, ponad 15 procent z nich nie ukończyło jeszcze 18 roku życia. Oznacza to, że w akcję w znacznym stopniu zaangażowali się ludzie młodzi. Z kolei 61 procent stanowią mężczyźni o poglądach liberalnych z wykształceniem co najmniej średnim, a 90,5 procent stanowią osoby czynne zawodowo. Natomiast 72 procent pracuje w sektorze MŚP lub prowadzi własną działalność gospodarczą
Przyrost fanów
Zbadano także, jak w ciągu 7 dni zmieniła się liczba fanów profili partii. Największe przyrosty odnotowały Prawo i Sprawiedliwość i Platforma Obywatelska. Na początku protestów największym wzrostem polubień mogły cieszyć się Nowoczesna oraz Razem. Jak zauważa portal Polityka w Sieci, z którego pochodzi wykres, jest to także pierwszy taki przypadek, gdy profil PO wyprzedziło kont PiS oraz Kukiz’15 w liczbie interakcji.
Analizy wskazują, że ruch w mediach społecznościowych związany z aktualnymi wydarzeniami był wysoki. Istotną kwestią wydają się wspomniane retweety, których było nieporównywalnie więcej niż oryginalnych wpisów. Można oznaczać to, że użytkownicy chętniej przekazywali dalej wypowiedzi innych osób oraz podpisywali się pod czyimiś słowami, chcąc być częścią społeczności, aniżeli tworzyli własne posty i spisywali przemyślenia. Wiemy także, że aktywniej działali w social mediach mieszkańcy dużych miast oraz, że najwięcej wpisów na temat protestów możemy znaleźć na Facebooku. Jest to więc bez wątpienia wyraźny sygnał, że media społecznościowe służą użytkownikom nie tylko dla rozrywki.
Oryginalna analiza: Protest zapisany w danych – astroturfing czy spontaniczna obrona demokracji?
- Tomasz Dziobiak