reklama
Ostatnie wydarzenia w USA pokazują, jak wielu fake newsów, czy treści niebezpiecznych można by było uniknąć, gdyby giganci technologiczni oraz mediów społecznościowych od razu reagowali. Tak jak w większości przypadków miało to miejsce ostatnio, przy okazji wydarzeń w Kapitolu.
Najpierw Trump, teraz Parler
O tym, dlaczego profile Donalda Trumpa zostały zablokowane, pisaliśmy niedawno. Oczywiście wszystko ma związek z niedawnymi wydarzeniami w Kapitolu. Wówczas bowiem zwolennicy byłego prezydenta USA, postanowili wkroczyć do budynku, gdzie miało się odbyć zaprzysiężenie Joe Bidena na nową głowę państwa. Okazuje się teraz, że w ślad za gigantami mediów społecznościowych, postanowili pójść również Google i Apple. Usunęli oni bowiem jedną z aplikacji o nazwie Parler. Jest to jeden z serwisów społecznościowych, gdzie bardzo istotnym elementem miała być wolność słowa. I właśnie tej wolności, jak się później okazało, było zbyt wiele. Zarówno Apple i Google uznali, że zachęca ona do dalszych ataków na Kapitol, podżega do nienawiści i może przynieść znacznie więcej strat niż zysków. A jak zgodnie twierdzą obaj giganci technologiczni, nie chcą być narzędziem w rękach wroga.
Co na to twórcy aplikacji?
W takim przypadku, wielu z nas mogłoby oczekiwać skruchy od twórców aplikacji. Niestety, takowej nie widać. Przeciwnie. Jak czytamy w serwisie theverge.com, Parler odebrał to jako próbę zniesławienia i chęci walki z konkurencją przez Apple i Google. Powodem ma być wiedza gigantów technologicznych o wielu pozostałych rozwiązaniach i opcjach, jakie w swoim zanadrzu wciąż ma medium.
Tak czy inaczej, należy się jednak cieszyć z obecnego stanu rzeczy. Specjaliści mediów społecznościowych dzięki takiemu obrotowi spraw wyrażają nadzieję na to, że w przyszłości wszelakie formy agresji online, mają szansę być od razu stłumione. I chociaż aż tak daleko nie zapędzalibyśmy się w wizjach przyszłości, to w tym przypadku, taka reakcja naprawdę zasługuje na ogromne uznanie. A może bardziej, zasługiwałaby, gdyby nie fakt, że usuwając tę aplikację, tym samym narusza się prawo do wolności słowa. I zadaniem wszystkich mediów społecznościowych na ten rok, powinno być znalezienie odpowiedniego balansu pomiędzy tymi dwoma kwestiami.