reklama
Przeciętny rodzic, myśląc o bezpieczeństwie dzieci w internecie, kieruje swoją uwagę na zjawisko pedofilii i pornografii. Tymczasem to, co z pozoru wydaje się niewinne, zabawne lub po prostu głupie, może stanowić niemniejsze zagrożenie. Tym bardziej w połączeniu z dziecięcą beztroską i lekkomyślnością.
Młodzi ludzie zawsze starają się podążać za aktualnymi trendami. Niesprawiedliwym byłoby jednak twierdzenie, że to domena wyłącznie współczesnej młodzieży. W końcu każde pokolenie ma swoje trendy. Moda zawsze ma wpływ na, to jak się ubieramy, jak urządzamy mieszkanie, co kupujemy, gdzie jeździmy na wakacje, czym się interesujemy i w jakich miejscach spędzamy czas. Chcemy iść z duchem czasu, wyróżnić się albo zyskać uznanie i akceptację znajomych. Podążanie za wiodącymi nurtami jest wpisane w naszą codzienność. A tego, co jest modne dla młodych ludzi, należy szukać w internecie.
Do wyzwania nominuję…
Dziś jednym z najpopularniejszych trendów są internetowe wyzwania. Zasada jest prosta: ktoś wyznacza zadanie i typuje osoby, które mają je wykonać. Realizację zadania dokumentujemy zdjęciami lub filmikiem, wrzucamy do sieci i nominujemy kolejne osoby. Czy to coś nowego? Niespecjalnie, bo kto z nas nie słyszał o popularnej grze towarzyskiej „prawda czy wyzwanie”? Znana od lat zabawa ewaluowała i przeniosła się do sieci, zyskując w szybkim tempie uznanie nastolatków jako „challenge”. Skoro jednak to nic nowego, to czy jest powód by się martwić? Okazuje się, że tak!
Wirtualna zabawa rozprzestrzenia się viralowo, ponieważ po każdym zrealizowanym zadaniu uczestnik nominuje do jego wykonania swoich znajomych. Czy można odmówić wykonania zadania? Oczywiście! Jednak w praktyce może się to wiązać z wyśmianiem, odrzuceniem i wykluczeniem z grupy rówieśniczej, a tego boi się każdy młody człowiek. Presja jest więc nieodłącznym elementem takiej zabawy. Jak sobie z nią radzić?
Magdalena Iwanowska z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego podkreśla, że kluczowe jest wspieranie dziecka w budowaniu stabilnej – nieuzależnionej od zewnętrznych wpływów – samooceny.
– Młody człowiek, który ma wsparcie w domu, rozwija swoje mocne strony i jest ceniony przez najbliższych, łatwiej oprze się negatywnej presji rówieśniczej, również tej w internecie. Co więcej, poczucie własnej wartości pozwala dziecku otworzyć się na te wpływy, które niosą pozytywne wzorce. Warto zatem zachęcać dzieci do otwartości na nowe doświadczenia i poszerzanie kręgów społecznych o te, w których będą czuły się akceptowane, np. koła zainteresowań, drużyny sportowe czy wolontariat – wskazuje ekspertka.
Udział w wirtualnych zabawach to dla dzieci i młodzieży rozrywka, dzięki której mogą rywalizować, wygłupiać się i żartować. To sposób na zabicie nudy, zaspokojenie ciekawości i zaistnienie w towarzyskich kręgach. Nie ma w tym nic złego, o ile challenge nie przybiera niepokojącego charakteru.
Wirtualny challenge jako zagrożenie
Czasem challenge to niewinna zabawa, w którą wciągają się nawet dorośli. Być może zostałeś wyznaczony chociażby do opublikowania swojego zdjęcia z dzieciństwa? Zdarza się jednak, że wyzwania stają się niemądre, a nawet niebezpieczne. Część z nich może zagrażać zdrowiu i życiu uczestników! Niedawno świat usłyszał historię 10-letniej Antonelli Sicomero z Palermo, która realizując wyzwanie na TikToku, przez przypadek się udusiła! Jak to możliwe? Dziewczynka wzięła udział w Black-out Challenge, który polega na samopodduszaniu się aż do momentu utraty przytomności. Takich wyzwań jest niestety więcej.
Tide Pods Challenge, czyli zabawa polegająca na połykaniu kapsułek do prania, doprowadziła do hospitalizacji kilkunastu nastolatków. Producenci detergentów wydali z kolei oświadczenie, że ich produktów nie należy połykać. Czy to nie dziwne, że w XXI wieku trzeba tłumaczyć, iż produktów do prania się nie je, bo substancje w nich zawarte mogą doprowadzić do śmierci? Być może, ale dzieci nie rozumieją konsekwencji ryzykownych zachowań, a pomysłowość internautów nie ma granic.
Oto kilka innych przykładów. Ultimate Selfie Challenge to wyzwanie, które polega na zrobieniu sobie zdjęcia w niebezpiecznym miejscu. Kiki Challenge to taniec przy toczącym się aucie, w którym znajduje się kamera. Efekt? Połamane nogi, potrącenia i mandaty za narażanie uczestników ruchu drogowego. Salt and Ice Challenge jest z kolei wyzwaniem polegającym na posypywaniu sobie skóry solą i przykładaniu do niej lodu, co prowadzi do poparzeń skóry. Do podobnych obrażeń prowadzić może także Eraser Challenge, w którym chodzi o pocieranie skóry gumką podczas wykonywania innej czynności. Realizując Vacuum Challenge uczestnik wchodzi do plastikowego worka i odsysa powietrze odkurzaczem. Bird Box Challenge to zaś wykonywanie różnych czynności ze szczelnie zawiązanymi oczami. Nawet z pozoru niegroźne wyzwania, takie jak Cinnamon Challenge, polegające na zjedzeniu łyżki cynamonu bez popijania, może zakończyć się zadławieniem i problemami z oddychaniem.
– Obserwując challange, które rozpowszechniają się wśród młodych, widzimy, że często zagrażają one bezpieczeństwu, ale nie temu internetowemu, a bezpieczeństwu fizycznemu. Zdarza się, że zagrażają zdrowiu, a nawet życiu – mówi Martyna Różycka z NASK. – Dlatego tak ważne jest monitorowanie tego, co robi i z czym ma do czynienia dziecko w internecie. Im młodsze dziecko, tym monitoring powinien być bardziej szczelny. Natomiast im dziecko starsze, tym więcej uwagi powinniśmy poświęcić na rozmowy o bezpieczeństwie, o zachowaniu dystansu wobec informacji umieszczanych w internecie, social mediach oraz o modach i trendach szerzących się z pomocą aplikacji – dodaje ekspertka.
Oczywiście internetowe wyzwania to zabawa, w której biorą udział nie tylko dzieci. Sporo dorosłych również angażuje się w podobne inicjatywy. Świetnym przykładem jest Fruit Snack Challenge, w którym rodzice starali się odtwarzać słynny stanfordzki eksperyment z piankami marshmallow (choć bez zrozumienia jego istoty, a jedynie ku uciesze followersów). Inny przykład to challenge ze Stanów Zjednoczonych, w ramach którego rodzice oblewali swoje dzieci z zaskoczenia wodą i utrwalali ich reakcje na to. „Zabawa” została zgłoszona do Komitetu Praw Dziecka ONZ. Kolejnym pomysłem było CucChallenge, czyli wyzwanie, które miało zwrócić uwagę na temat przemocy domowej. Idea była dobra, lecz wykonanie fatalne. Jednak nie to jest najbardziej istotne. We wszystkich wspomnianych akcjach dużo ważniejszy jest fakt, że rodzice, angażując się w niezbyt mądre inicjatywy, dają swoim dzieciom niewłaściwy przykład. Dzieciom, które uczą się w dużej mierze przez obserwację dorosłych. Zatem warto zastanowić się czy:
- jako dorośli powinniśmy, tak jak młodzi internauci, dążyć do bycia trendy?
- czy nie spowodujemy u dziecka takim zachowaniem traumy oraz nie nadwyrężymy zaufania do nas?
- czy to nie obróci się przeciwko nam i nie zainspirujemy młodszych obserwatorów – zarówno w domu, jak i w social mediach – do takich pomysłów?
Rola mediów w szerzeniu popularności challenge’ów
Media co jakiś czas ostrzegają przed kontrowersyjnymi trendami pojawiającymi się w sieci. Jednak zdarza się, że sensacja wokół nich przynosi skutek odwrotny od zamierzonego. Stosunkowo niedawno z ogromną prędkością szerzyły się informacje o grze internetowej zwanej Niebieskim Wielorybem. Media donosiły, że gra polega na wykonaniu w pięćdziesiąt dni pięćdziesięciu zadań, takich jak: oglądanie horrorów, izolacja, powstrzymywanie się od snu, słuchanie psychodelicznych nagrań. Ostatnie miało polegać na… popełnieniu samobójstwa. Dzieci przekazywały sobie z ust do ust rzekome informacje o ofiarach zabawy, a rodzice panikowali, myląc zjawisko społeczne z grą komputerową i domagając się wycofania jej ze sprzedaży! W rzeczywistości był to fake news, ale doniesienia mediów, podawane bez weryfikowania źródeł, stały się inspiracją dla wielu młodych ludzi, którzy samookaleczali się, a nawet podejmowali próby samobójcze. Zatem to nie sama gra, a szum medialny wokół niej zebrał swoje żniwo.
Fikcją okazało się również Momo Challenge, w którym przerażająca laleczka Momo miała nakłaniać dzieci i młodzież do podejmowania szeregu niebezpiecznych działań. Bezkrytyczne kopiowanie informacji i nakręcanie sensacji dotyczyło także tzw. Ognistej Wróżki, w której miało chodzić o odkręcenie gazu w kuchence, wypowiedzenie magicznego zaklęcia i położenie się spać. Instrukcja przemiany we wróżkę szybko obiegła sieć i trafiła do wielu dzieci. Na szczęście w tym wypadku obyło się bez ofiar. To pokazuje, że te i inne legendy miejskie rozgłaszane przez media potrafią wykreować realne zagrożenie. Na szczęście wirtualne zabawy mają nie tylko negatywny aspekt.
Pozytywne trendy w internecie
Choć istnieje niebezpieczna strona wyzwań internetowych, nie oznacza to, że trzeba dzieciom całkowicie zabraniać udziału we wszelkich inicjatywach szerzących się w sieci. Challenge są niejednokrotnie wykorzystywane do promowania odpowiednich postaw i zachowań. Niedawno internet podbił m.in. TrashTag Challenge – akcja polegająca na sfotografowaniu zaśmieconego miejsca, posprzątaniu go i pochwaleniu się efektem.
Wielu internautów wzięło też udział w Offline Challenge, będącym próbą bycia offline przez 48 godzin, tak aby spędzić czas w nietypowy sposób. Wyzwania są też wykorzystywane w ramach akcji charytatywnych. Tak właśnie było ze znanym na całym świecie Ice Bucket Challenge, które polegało na oblewaniu się lodowatą wodą. Osoby, które nie podjęły wyzwania, miały wpłacić pieniądze na rzecz chorych na stwardnienie zanikowe boczne. Dzięki wyzwaniu, w którym udział wzięli również sportowcy, celebryci i politycy, zbiórka pieniędzy zyskała rozgłos, a co ważniejsze – wzrosła świadomość na temat tej poważnej choroby. Wyzwanie, które również było motywowane celami charytatywnymi to #Hot16Challenge2. Wzięło w nim udział kilka tysięcy osób, a nagrania związane z akcją obejrzano ponad 500 mln razy. Na cel wsparcia personelu medycznego zebrano ponad 3,5 mln zł.
Oczywiście poza challenge’ami podejmowanymi w szczytnych celach nie brakuje ciekawych, zupełnie nieszkodliwych wyzwań, które służą po prostu rozrywce. Właśnie takie są bijące rekordy popularności na TikToku wyzwania taneczne. Odtwarzając choreografię do znanych piosenek, takich jak np. „Savage Love” Jasona Derulo czy „Don’t Start Now” Dua Lipy, można się świetnie bawić i urozmaicić sobie czas, o czym przekonała się nie tylko młodzież, ale też całe rodziny, które międzypokoleniowo wzięły udział w zabawach.
Wyzwanie dla rodziców
Młodzi ludzie chcą rywalizować, przekraczać swoje możliwości, zaskakiwać, bawić się. Chcą też zaistnieć w swoim otoczeniu. Kieruje nimi ciekawość, potrzeba akceptacji, a czasami po prostu nuda. Zawsze będą podążać za trendami. Dlatego największe wyzwanie stoi przed ich rodzicami, opiekunami i nauczycielami. Dzieciom i młodzieży należy uświadomić, że udział w internetowej zabawie nie może narażać ich zdrowia i życia. Warto też uzmysławiać młodym, że wykonanie zadania może paradoksalnie ośmieszyć ich i skompromitować, a jak wiadomo – w internecie nic nie ginie. I co nie mniej ważne, należy przyjrzeć się, czy dziecko, biorąc udział w challenge’ach, świetnie się bawi czy może robi to tylko dlatego, że ciąży na nim presja rówieśników lub nie radzi sobie z silnymi emocjami.
Zjawisko internetowych challenge’ów – i innych pojawiających się w sieci trendów – jest dobrym pretekstem, by porozmawiać z dzieckiem o cyber-zagrożeniach, o relacjach z rówieśnikami czy też o kreowaniu swojego wizerunku w internecie.
Okiem eksperta
Komu i w jaki sposób można zgłosić szkodliwe lub nielegalne treści dostępne w internecie?
Martyna Różycka, kierownik funkcjonującego w NASK zespołu Dyżurnet.pl
Jeśli natrafimy na challenge lub inne szkodliwe treści, to powinniśmy jak najszybciej zareagować. Podczas rozmowy z dzieckiem, również nastolatkiem, powinniśmy krótko przedstawić, dlaczego uważamy, że treści są szkodliwe i nieodpowiednie. Drugą częścią reakcji jest zgłoszenie treści do moderacji serwisu, aby jak najszybciej zostały odpowiednio oznaczone i opatrzone ostrzeżeniem, przeniesione do innej kategorii, dostępne tylko dla dorosłych użytkowników serwisu czy nawet usunięte – wszystko zależy od możliwości serwisu oraz charakteru zgłaszanych treści. Zgłoszenia można dokonać poprzez wciśnięcie odpowiedniego przycisku, oflagowanie treści lub wypełnienie odpowiedniego formularza.
Jeśli mamy podejrzenie, że treści są wyjątkowo niebezpieczne, łamią prawo, zawsze mamy możliwość zgłoszenia ich na policję lub do prokuratury.
Można również skorzystać z pomocy wyspecjalizowanych zespołów, które zajmują się reagowaniem na potencjalnie nielegalne treści. Do naszego zespołu Dyżurnet.pl użytkownicy internetu zgłaszają przede wszystkim treści przedstawiające seksualne wykorzystywanie dzieci, ale staramy się pomóc też i w innych przypadkach naruszenia prawa lub wystąpienia niebezpiecznych sytuacji w internecie.
Jak rodzic powinien reagować na zachowania online, których nie akceptuje?
Magdalena Iwanowska, asystent w Zakładzie Psychologii Ekonomicznej i Psychologii Organizacji Instytutu Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego
Przede wszystkim należy zadbać o właściwą edukację medialną w domu. Dziecko musi być świadome zasad związanych z korzystaniem z internetu. Niestety, rodzice sami często nie znają dokładnie tego środowiska i przyjmują negatywną postawę wobec sieci. Wiedza na temat takich zjawisk jak fake news, hejting czy patostreaming umożliwi dialog na ten temat z dzieckiem. Warto dzielić się własnymi doświadczeniami, pokazać, że rodzic również doświadczał presji rówieśniczej i wskazać, że te same zjawiska występują dzisiaj w internecie. Na podstawie takich rozmów można stworzyć listę osób, miejsc, zachowań w sieci, na które dziecko powinno uważać. Konieczne jest przy tym zaufanie z obu stron – młody człowiek musi mieć świadomość, że jeśli w sieci zdarzy się coś zagrażającego, ma komu o tym powiedzieć. Jeśli natomiast już doszło do negatywnych zachowań, należy przede wszystkim zrozumieć motywację dziecka i podjąć działania korygujące, np. popracować nad jego poczuciem akceptacji czy asertywnością.
Artykuł pochodzi z naszego raportu „Cyfrowe dzieciństwo. Jak chronić dziecko w sieci”