reklama
Wczoraj na oficjalnej stronie Microsoftu pojawił się komunikat, potwierdzający plotki z ostatnich miesięcy. Gigant wyznał, że zdecydował się dokonać przejęcia Activison Blizzard – firmy odpowiedzialnej za tworzenie jednych z najbardziej opłacalnych tytułów gier komputerowych. To największy i najdroższy transfer od lat.
Microsoft i przejęcie Activison Blizzard
Około 70 miliardów dolarów – dokładnie taką sumę ma zapłacić firma Microsoft, aby przejąć Activision Blizzard. Co więcej, gigant potwierdził już te doniesienia, m.in. na swojej stronie. W związku z tym, przejmie on takie tytuły jak: World od Warcraft, Tony Hawk’s, Diablo czy Call of Duty. Tym samym również stanie się trzecią, najpopularniejszą i największą potęgą gamingową na świecie. Gdy Microsoft przejmie Activision Blizzard, wyprzedzać go na tym polu będzie tylko firma Sony czy Tencencie.
Co na ten temat twierdzi samo Activision Blizzard?
„Przez ponad 30 lat nasze niezwykle utalentowane zespoły tworzyły jedne z najbardziej udanych gier” — powiedział Bobby Kotick, dyrektor generalny Activision Blizzard. „Połączenie światowej klasy talentów Activision Blizzard i niezwykłych franczyz z technologią Microsoft, dystrybucją, dostępem do talentów, ambitną wizją i wspólnym zaangażowaniem w gry i integrację pomoże nam zapewnić dalszy sukces w coraz bardziej konkurencyjnej branży” – czytamy na stronie Microsoft.
Najdroższe przejęcie w historii
Transfer ten został uznany już w tym momencie za największy i najdroższy w historii. Co więcej, zyska na nim nie tylko gigant, ale także inne firmy. Potwierdzeniem tego może być wzrost notowań polskiego studia – CD Projekt. Jak twierdzą specjaliści, może mieć to związek z opisanym przez nas wyżej transferem. We wtorek po południu firma zyskała bowiem ponad 6%. Dziś CD Projekt wyceniany jest na 21 miliardów złotych. Odpowiada ona za takie tytuły jak: Wiedźmin, czy gra, która nie tak dawno zawładnęła całym rynkiem gamingowym w Polsce i nie tylko – Cyberpunk 2077. Firmę tę także wskazuje się jako obiekt, który mógłby zostać przejęty przez innego gracza. Natomiast na ten moment, spółka konsekwentnie oznajmia, że taka możliwość nie istnieje, ponieważ chce w dalszym ciągu pozostać niezależna.