Personal branding to reputacja, na którą zasługujesz

źródło: unasplash.com

reklama

Artykuł przygotowany przez eksperta

Ten o bardziej powściągliwych poglądach na świat i zachowawczej naturze powie „twarz ma się tylko jedną”. Ów odważniej patrzący w przyszłość i stawiający śmiałe kroki będzie kierował się maksymą „morda nie szklanka”. Obaj jednak skupiają się na twarzy, która w sposób dosłowny i przenośny jest związana z wizerunkiem. Czy można mieć wiele twarzy i się nie pogubić? Albo jak zahartować szklankę, by wytrzymała o wiele więcej niż inne?

Personal branding, czy też swojsko brzmiąca marka osobista, to nic innego jak zasłużona reputacja stojąca za daną osobą. Szczególnie zwracamy na nią uwagę w kontaktach zawodowych. Niemniej silna osobowość i zbudowany wokół niej wizerunek niewątpliwie mogą być przekładane także na życie prywatne, by „pozycjonować” daną osobę.

Na początku było słowo?

Każdy z nas zna przykłady specjalistów, a raczej „specjalistów”, których wizerunek oparty był czy nadal jest wyłącznie na doskonałej mistyfikacji i towarzyszącemu jej show. Znajdziemy ich wśród naukowców (np. Andrew Wakefield), gwiazd estrady (nieodżałowani Milli Vanilli), ale także na naszym marketingowym podwórku (tu pozwolę sobie bez nazwisk). Każda z tych kreacji siłą rzeczy opiera się na dwóch podstawowych rzeczach – umiejętnemu manipulowaniu rzeczywistością za pomocą języka oraz odpowiedniej promocji tego produktu myśli ludzkiej wśród innych, myślących (mniej lub bardziej) ludzi. Ale czy to jest odpowiednia droga do budowania trwałej, wiarygodnej marki osobistej? Tak, to pytanie retoryczne.

Prawdziwa, świadomie budowana reputacja opiera się na realnych dokonaniach, umiejętnościach, które doprowadziły do tych dokonań lub były ich wynikiem, a także cechach osobowości. Nie można zapomnieć również o jakości relacji międzyludzkich, jakie generuje dana osoba. Dlaczego? Ponieważ może ona na przykład być geniuszem w swoim fachu, jednak brak umiejętności przekazania wyników pracy zespołowi lub też skrajnie aspołeczne zachowania (nadmierny egoizm, opryskliwość etc.) będą skutecznie blokować pozytywne wrażenie, jakie mogłoby być wynikiem dokonań.

Ekspert, który chce rozwijać swój personal branding, będzie zatem nie tylko inwestował czas i środki w siebie (kursy, szkolenia, kolejne umiejętności), ale także w odpowiednią, mądrą – bo niezakłamaną – promocję swojej osoby w bliższym i dalszym środowisku pracy (pomoc i uczenie innych współpracowników, wystąpienia na konferencjach czy wypowiedzi w mediach branżowych).

źródło: unsplash.com

W jaki sposób dbać o to, co się ma?

Jesteś od kilku lat w branży. Pniesz się szczebelek po szczebelku po wymagającej drabinie rozwoju w marketingu. Co zrobisz, żeby Twoja „szklanka” nie tylko była coraz ładniejsza, ale również odporniejsza na zarysowania czy potłuczenie?

Przede wszystkim musisz zadbać o to, by Twój profesjonalny wizerunek nie stał w schizofrenicznej opozycji do tego, kim jesteś w kontaktach nieformalnych. Staraj się być sobą w codziennej pracy, jak i w trakcie interakcji z szerszym audytorium. Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś – to bardzo szybko, i czasami boleśnie, jest weryfikowane. W końcu w naszych czasach informacja biegnie z prędkością światłowodu.

W kontekście marketingowego światka warto zwrócić uwagę na to, że z reguły największe autorytety to osoby, które potrafią i chcą dzielić się zdobytymi doświadczeniami i wiedzą. To ich realny wkład w rozwój branży, jaki jest nagradzany nie tylko świetnymi ocenami (i brawami) na konferencjach, ale także najczęściej przekłada się bezpośrednio na jakość, a tym samym rentowność biznesu, który prowadzą lub reprezentują.

Jak Cię widzą, tak Ci płacą

Silna marka osobista to nie tylko doskonała karta przetargowa w rozgrywce o kolejne intratne posady. Odpowiedni zagospodarowana przez firmę marka wyróżniającego się pracownika to również realny wkład w budowanie employer brandingu, a przede wszystkim biznesu jako takiego.

Pozostając w marketingowych realiach – personal branding pracownika agencji, który jest ekspertem docenianym w swoim środowisku branżowym oraz pojawia się w mediach i na scenach kluczowych spotkań branżowych wpływa bezpośrednio na wybory klientów. Przecież fachowcy pracujący w działach marketingu po stronie klientów też szukają wiedzy, też się szkolą i też nawiązują relacje w branży. Stąd już tylko krok do tego, by znaleźć się na krótkiej liście agencji, do których zostanie wysłany brief. A jeśli jeszcze na spotkaniu pojawi się TA osoba i zabłyśnie… Chyba znamy dalszy ciąg tej miłej historii, prawda?

Dlatego też, gdy napotkasz na swej drodze pracodawcę, który nie boi się inwestować w Twój wizerunek, pomaga rozwijać skrzydła i wypycha na scenę, to wiedz, że coś się dzieje. Wiele wskazuje na to, że razem możecie rozpocząć przyjemną ścieżkę budowania dwóch marek – osobistej i pracodawcy. Taki układ to czysty zysk dla każdej z nich.