Wolność słowa w social media – frazes czy realna wartość?
W jaki sposób social media i algorytmy wpływają na wolność słowa? Czy serwisy społecznościowe łamią ją usuwając treści? Zapytaliśmy o to ekspertów.
W jaki sposób social media i algorytmy wpływają na wolność słowa? Czy serwisy społecznościowe łamią ją usuwając treści? Zapytaliśmy o to ekspertów.
Ocena naszych działań w internecie pod kątem obecnie obowiązujących przepisów prawa wciąż przysparza wielu problemów. Szczególnie mocno widać to na gruncie regulacji dotyczących wolności słowa. Swój głos w tej sprawie zabrał jeden z amerykańskich sądów, który uznał, że lubienie treści na Facebooku to wyraz korzystania z zagwarantowanej w amerykańskiej konstytucji wolności słowa.
Wczorajszy dzień przyniósł niespodziewaną wizytę CEO Facebooka w Polsce. Jaki był cel wizyty Marka Zuckerberga? Teoretycznie chciał tylko zwiedzić nasz kraj, jednak przy okazji odbył debatę z ministrem administracji i cyfryzacji Michałem Boni.
Na dosyć oryginalny pomysł wpadli swego czasu brazylijscy kierowcy. Za pośrednictwem specjalnie w tym celu utworzonych kont na Twitterze stworzono system informacji o patrolach drogowych i fotoradarach. Problem w tym, że w dużej mierze służył on pijanym kierowcom. Prokurator Generalny Brazylii podjął w związku z tym decyzję o wniesieniu pozwu przeciwko Twitterowi.
Social media często stają się dzisiaj pierwszym źródłem informacji o rozgrywających się na świecie ważnych wydarzeniach. Tak było w przypadku arabskiej „wiosny ludów”, kiedy egipscy i libijscy powstańcy za pomocą profili na Facebooku czy Twitterze rozpowszechniali najświeższe wieści z terenów walk. Niestety wolność słowa w sieci w krajach, gdzie panuje dyktatura wciąż jest bardzo ograniczona. Blogerzy coraz częściej żyją w strachu przed sankcjami. Pomoc deklaruje Unia Europejska.
Roman Giertych przegrał proces z wydawcą Faktu. Według nieprawomocnego wyroku sądu, wydawca odpowiada za obraźliwe treści na forum internetowym tylko jeśli jest jednocześnie moderatorem.
Kilka dni temu na YouTube ukazał się filmik z ciekawym komunikatem. Jego autor, określający się jako Martin Truther, twierdzi, że administratorzy Facebooka utrudniają mu znacząco korzystanie z serwisu. Powodem ma być jego działalność, skupiona na szerzeniu niepoprawnych politycznie poglądów.