X

Zapisz się na darmowy newsletter SOCIALPRESS

Dlaczego warto się zapisać
Nasz newsletter subskrybuje już 15 000 osób!

Google+ oczami przedstawicieli polskich mediów

Google+ oczami przedstawicieli polskich mediówfot. googleplus.ITPromate/cc/flickr.com

reklama


Sieci społecznościowe są bez wątpienia doskonałym narzędziem komunikacji o ogromnym potencjale marketingowym. Jako takie mogą przysłużyć się dziennikarzom oraz ludziom mediów na wielu polach ich działań. Google+, choć obecnie znajduje się w fazie beta, już wkrótce może stać się popularnym miejscem dystrybucji treści, szeroko wykorzystywanym przez pracowników mediów i osoby publiczne. Integracja serwisu z innymi usługami Google może zapewnić sukces. Zapytaliśmy kilka osób związanych z mediami, co sądzą o przyszłości Google+ na polskim rynku serwisów społecznościowych.

Mimo, że obecne serwis nie jest powszechnie dostępny, już budzi wiele emocji.Na razie można jedynie przypuszczać, jaki będzie ostateczny kształt społecznościowego projektu Google oraz jak potoczy się jego rywalizacja z Facebookiem. Oto, jak oceniają projekt eksperci związani z polskimi mediami oraz branżą marketingową.

Olga Kozierowska, redaktor naczelna magazynu „Brief”:

Olga Kozierowska / fot.: Leszek Wiśniewski

Google+ to nowe narzędzie na polskim rynku zatem trudno jeszcze ocenić jego przydatność, szczególnie dla dziennikarzy. Myślę, ze trudno mu będzie konkurować z tak popularnym Facebookiem. Dla mnie osobiście tego typu portale to kolejne źródło informacji i inspiracji. Wielokrotnie w ten sposób odnajduję ciekawe osoby, które potem goszczą w programach Sukcesu Pisanego Szminką. Te narzędzia pozwalają mi także na promowanie i wspieranie kobiecej przedsiębiorczości bowiem wiele kobiet kontaktuje się ze mną prosząc o porady związane z założeniem i rozwojem swojej firmy.

Nie korzystam na razie z Google+, za to doceniam możliwości, które daje Facebook. Obecność na portalu społecznościowym to możliwość promocji marki, szybkiej wymiany informacji, opinii, natychmiastowego odnalezienia danej osoby i bezpośredniego kontaktu z rzeszą odbiorców. Konstruktywne komentarze i otwarty dialog jak najbardziej. Gorzej ze złośliwościami i niekulturalnymi wypowiedziami, które w mojej opinii zbyt często pojawiają się w polskich mediach a nic pożytecznego nie wnosząc…

Jeżeli reprezentuje się dane medium, np. dziennik X i nazwisko dziennikarza jest z tym medium kojarzone, to wypowiadanie w Internecie skrajnych aczkolwiek subiektywnych opinii nie uważam za właściwe, bowiem owe wypowiedzi nie są traktowane jako „słowo” osoby X, tylko „słowo” danej
gazety. Dodatkowo jeżeli jest się dziennikarzem politycznym czy gospodarczym to wszelkie komentarze i opinie powinno się poprzeć informacjami z obiektywnego i rzetelnego źródła. Dla dobra zarówno opinii publicznej jak i samego wizerunku dziennikarza.

Tomasz Machała, reporter telewizji Polsat:

Tomasz Machała / fot.: Bartosz Krzyżaniak-Gumowski

Każdy portal społecznościowy może pomóc dziennikarzom w kontakcie z odbiorcami. To nie jest jednak kwestia jego możliwości, ale wykorzystywania. Duże media nie wykorzystują w tej chwili Google plus. Czy będą? Kiedyś tak.

Szczerze mówiąc – nie wiem, które funkcje Google+ mogą być szczególnie pomocne dla zaangażowania odbiorców w proces komunikacji. Jestem wierny Facebookowi, uważam go za świetne narzędzie, bardzo cenię to, że jest otwarty na zewnętrzne aplikacje. O Google + czytam, że umożliwia na przykład czaty. To super, ale w komunikacji dziennikarz – widz ich nie potrzebuję. Kręgi? W komunikacji dziennikarz – widz i tam mam wszystkie osoby w jednym kręgu. Tu Facebook mi wystarcza. Fajne jest oczywiście to, że Google + może być przeszukiwany przez Google, że jest częścią sieci, a nie oddzielnym księstwem jak Facebook. Jeśli natomiast chodzi o danie widzom możliwości reakcji na prezentowane treści – już mają to w Facebooku. Google + nie dostarcza tu nowej jakości.

Jeśli chodzi o problem obiektywności dziennikarskiej to uważam, że social media są właściwym miejscem do ujawniania przez dziennikarzy własnych poglądów. Nie jest tak, że dziennikarz nie może mieć poglądów. Nie powinien ich demonstrować w materiałach czysto informacyjnych, natomiast publicystyka (także w Internecie) to zupełnie inna działka. Tu można mówić/ pisać od siebie.

Paweł Tkaczyk, bloger, specjalista ds. wizerunku:

Pawel Tkaczyk / fot.: Maciej Merkur

Google+ jest zrobiony świetnie zarówno w warstwie koncepcyjnej (zakłada niesymetryczne relacje, jakie mamy z ludźmi w prawdziwym życiu), jak i wizualnej (nad wyglądem serwisu czuwał człowiek odpowiedzialny za sukces Apple). Pytanie, czy użytkownicy przyzwyczajeni do schematów narzuconych nam przez Facebooka, nk.pl czy GoldenLine (gdzie relacje są zawsze symetryczne, trzeba je potwierdzać z obu stron) „kupią” ten pomysł… Póki co, Google+ staje się platformą wymiany informacji bardziej, niż relacji. W tym sensie bliżej mu do Twittera, niż Facebooka.

Na razie Google+ jest marketingową pustynią – Google kasuje profile firmowe, nie ma aplikacji, są zatem tylko ludzie. Firmy podejmują nieśmiałe próby robienia akcji marketingowych, ale serwis na razie jest w fazie beta, nie wiadomo więc, co ostatecznie będzie działać, a co nie będzie. W tej chwili G+ jest raczej serwisem do budowania reputacji online – reputacji osobistej, a nie narzędziem dla marketerów. Warto tam być dlatego, że dziś korzystają z niego tzw. „early adopters”, czyli ci, którzy nie boją się nowości. To ludzie, którzy w swoich środowiskach mogą uchodzić za wpływowych.

Facebook na pewno nie pozostanie daleko w tyle – Paul Adams, który opracował teoretyczne podstawy Google+, prowadził badania nad koncepcją social graph pracuje dziś dla firmy Zuckerberga. Jeśli ludzie nauczą się doceniać niesymetryczne relacje, zaczną zwracać uwagę na prywatność w sieci (ustawienia prywatności Facebooka są koszmarnie skomplikowane, idea „kręgów” w G+ wydaje się bardziej naturalna), Google ma szansę. Plus, integracja z innymi usługami Google (Blogger, Picasa, mapy…) może sprawić, że G+ mimochodem stanie się wszechobecny w naszym życiu.

Reklama

Newsletter

Bądź na bieżąco!
Zapisz się na bezpłatny newsletter.

free newsletter templates powered by FreshMail