reklama
Po wprowadzeniu nowych ustawień, nie będzie można już kontrolować tego, czy ktoś będzie mógł nas wyszukać w wyszukiwarce portalu, czy też nie. Oznacza to, że wszyscy użytkownicy będą „do wyszukania”, dlatego warto pamiętać o ustawienia prywatności przy wszystkich naszych wpisach.
Już rok temu, opcja “Kto może wyszukać Twoją oś czasu, wpisując imię i nazwisko?” została usunięta dla osób z niej nie korzystających. Natomiast dla użytkowników dalej jej używających, w ciągu najbliższych tygodni będą pojawiać się powiadomienia o decyzji jej usunięciu. Niezależnie czy korzystaliście z tej opcji czy też nie, najlepszym sposobem na kontrolowanie tego, co inni widzą na waszej osi czasu, będzie odpowiednie zaznaczenie dla kogo będą widoczne Wasze poszczególne wpisy, którymi się dzielicie na Facebooku.
Dlaczego Facebook tak postanowił? Serwis tłumaczy się tym, że wspomniana opcja została zaprojektowana jeszcze wtedy gdy Facebook był prostym katalogiem profilów.
Dziś bardziej odpowiednie dla niego będzie dostosowywanie ustawień prywatności dla każdego publikowanego obiektu z osobna. Facebook twierdzi też, że ograniczanie możliwości wyszukiwarki mogło sprawiać trudności nawet przy próbie nawiązania kontaktu z osobną dobrze znaną poza Facebookiem.
Facebook dąży do tego abyśmy wszyscy byli „wyszukiwalni”, jednak zaznacza, że nie będzie to oznaczać automatycznego dostępu do naszych wszystkich treści. Gdy publikujemy każdy wpis, możemy określić jego widoczność jako publiczną, dla znajomych, etc.
Jak to zawsze bywa, Facebook potrafi bardzo ładnie uzasadnić swoje wszystkie zmiany w polityce prywatności, jednak ta konkretna zmiana nie jest mało istotna i bez znaczenia. W rezultacie, część tych mniej zorientowanych w ciągłych zmianach użytkowników może przez przypadek udostępniać informacje o sobie w większym wymiarze niż tego by sobie życzyli, gdyż nie każdy z nas ma nawyk dostosowywania ustawień przy każdym wpisie. Prawda jest też taka, że użytkownicy Facebooka sceptycznie reagują na ciągłe zmiany na portalu i bardzo opornie zmieniają swoje przyzwyczajenia. Tempo proponowanych zmian przez Facebooka jest zdecydowanie szybsze od tempa dostosowania się do nich przez użytkowników.