reklama
Hash.fm, porządkując wiedzę o działaniach tzw. digital influencers (osób wpływowych w internecie), spełnia funkcję usystematyzowanego portfolio. W jednym miejscu zbiera, analizuje i prezentuje dotychczas trudno dostępne informacje. Sprawia, że stają się łatwo osiągalne dla potencjalnych partnerów biznesowych.
Główną funkcją Hash.fm i najczęściej komentowaną pozostaną na pewno rankingi, które będą tworzone przez serwis. Bazując póki co na trzech wskaźnikach, będzie można z łatwością sprawdzić, którzy blogerzy lub vlogerzy są najbardziej wpływowi, a którzy najbardziej angażują swoich fanów, także w poszczególnych kategoriach. HashIndex wskazuje potencjalny zasięg, HashEngagement – wywoływane zaangażowaniu wśród widzów/czytelników w danym okresie a HashActivity jest przydatnym wskaźnikiem wspomagającym, pokazującym poziom „pracowitości” lidera opinii internetowej.
Twórcą Hash.fm jest 5 osobowy zespół Social Hacker prowadzony przez Konrada Traczyka. – Cała przygoda z Hash.fm zaczęła się od mojej osobistej fascynacji zjawiskiem digital influencers, wspartej wieloletnim doświadczeniem pracy w social media – wyjaśnia Traczyk, pomysłodawca Hash.fm. – Paradoksalna wręcz była sytuacja, w której zainteresowanie mediów oraz reklamodawców blogerami i youtuberami zaczynało ocierać się o gorączkę, a rynek nie dysponował jakimikolwiek danymi na temat tego zjawiska – dodaje.
Dla potencjalnych partnerów biznesowych
W przeciągu kilku miesięcy mają zostać otworzone funkcje biznesowe. Na razie trwa rejestracja blogerów, vlogerów i wszystkich mających wpływ na wirtualną rzeczywistość. Docelowo więc serwis ma ułatwić kontakt jednym i drugim. Partnerzy biznesowi będą mogli zakładać konta, aby móc wyszukać optymalnych twórców internetowych dla swojej kampanii reklamowej. Dlatego też z Hash.fm będą mogły korzystać przede wszystkim domy mediowe, agencje reklamowe, socialowe, digitalowe, wydawcy internetowi czy marketerzy.
Aż dziwne, że żadna firma badawcza czy statystyczna, nie wpadła jeszcze na pomysł utworzenia takiej platformy. Bo obserwując popularność kampanii content marketingowych, można śmiało stwierdzić, że zapotrzebowanie na tego typu dane istnieje.
- iDziesiec