reklama
Portal The Adobo Chronicles poinformował, że amerykańska organizacja zrzeszająca psychiatrów (APA) sklasyfikowała zachowania związane z robieniem sobie z pozoru niewinnych i wesołych zdjęć z ręki jako objaw choroby. Zdaniem psychiatrów chodzi o zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, charakteryzujące się ciągłą chęcią robienia sobie zdjęć i ich umieszczania na serwisach społecznościowych, co najmniej trzy razy dziennie, co jest rezultatem chwiejności emocjonalnej. Powód? Brak szacunku do siebie i chęć rekompensaty różnych niedogodności. „Selfie” wpisano na listę zaburzeń osobowości jako „Selfitis”.
Nieco sceptycznie do tych koncepcji podchodzą polscy psychiatrzy. Doktor Marek Domański w komentarzu dla TVP Info wyjaśnił, że na sądy amerykańskich naukowców trzeba nakładać pewien filtr.
Niewątpliwie jednak publikacje zdjęć typu selfie pozwalają zaspokoić próżność i sprawdzić popularność na portalu danej osoby. Czy jednak należy od razu klasyfikować to jako pewien rodzaj choroby psychicznej?
Trzy stopnie zaburzenia
Amerykańscy psychiatrzy wyróżnili trzy stopnie zaburzenia:
- Pierwszy – będący na granicy. Robienie sobie zdjęcia co najmniej trzy razy dziennie, ale bez umieszcza ich na portalach społecznościowych.
- Drugi – stan ostry. Robienie sobie zdjęcia co najmniej trzy razy dziennie i umieszczanie ich na portalach społecznościowych.
- Trzeci – chroniczny. Nieustannie odczuwana jest niekontrolowana ochota na robienie sobie zdjęć w ciągu całego dnia i umieszczanie ich w internecie co najmniej sześć razy dziennie.
- ortodox