reklama
Wczesnym rankiem 28 października wszystkie profile socialowe Taco Bell zostały „wyczyszczone”. Z Facebooka zniknęły wszystkie wpisy i zdjęcia, identyfikator oficjalnego konta na Twitterze został zmieniony na @totallynothere, a treści umieszczone na @tacobell ukryto. Na Instagramie zostawiono kilka zdjęć, które w postaci kafelkowej prezentowały rozwiązanie zagadki: Taco Bell nie ma na Instagramie, Taco Bell jest w aplikacji. Takie same komunikaty pojawiły się razem z hashtagiem #ONLYINTEHAPP oraz linkiem kierującym do nowej aplikacji na wszystkich markowych profilach.
Amerykańska sieć Fast-foodów postanowiła w taki oto oryginalny sposób zakomunikować uruchomienie nowej aplikacji mobilnej służącej do zamawiania posiłków. Jak nie trudno się domyślić, nagłe zniknięcie wszystkich treści z fanpage’a Tacobell, który liczy ponad 10 milionów lajków nie uszło uwadze fanom. Podobnie było na Twitterze:
Jak te niekonwencjonalne działania wpłynęły na ilość pobrań aplikacji?
Przed uruchomieniem kampanii aplikacja Taco Bell na iOS’a znajdowała się na 1379 pozycji rankingowej. W ciągu jedenastu godzin aplikacja znalazła się w ścisłej czołówce, na 24 miejscu najczęściej pobieranych aplikacji w USA.
Po upływie doby aplikacja Taco Bell wyprzedziła takich gigantów jak Google Maps, Spotify Music, Twitter czy Gmail i uplasowała się na 22 miejscu najchętniej pobieranych aplikacji.
Oczywiście, po kilku dniach pozycja aplikacji w rankingu ogólnym zaczęła spadać, ale zamierzony efekt został w 100% osiągnięty. Taco Bell perfekcyjnie trafiło do grupy docelowej. Od 28 października aplikacja znajduje się w ścisłej czołówce najchętniej pobieranych aplikacji z kategorii Ford&Drink (na tę chwilę jest na drugim miejscu).
Zaskoczenie kluczem do sukcesu
Niekonwencjonalne działania Taco Bell okazały się kluczem do sukcesu. Kampanię wsparto reklamą telewizją, ale największy ruch wygenerowały niekonwencjonalne działania w Internecie. Marka zaoszczędziła w ten sposób sporo pieniędzy dzięki pomysłowości i odważnym działaniom.
Taco Bell nie czeka na trendy, tylko je kreuje. Marka jako jedna z pierwszych używała do celów marketingowych Snapchata, Vine czy Tumblr’a.
Od przeprowadzonej akcji minął miesiąc. Jak nie trudno się domyśleć, wszystkie wpisy czy to Facebooku, czy to na Twitterze powróciły na tablice i wszystko wróciło do normy. Taco Bell udowadnia, że jeśli już mamy szerokie grono odbiorców, to wcale nie trzeba wydawać olbrzymich pieniędzy do promocji. Liczy się kreatywność i odwaga.