reklama
Jako jeden z pierwszych w publicznej debacie swoje wątpliwości i pretensje wobec Facebooka wyraził Eric Meyer, projektant stron internetowych i bloger, który właśnie na swoim blogu opisał całą historię. W minionym roku bowiem Ericowi w tragicznych okolicznościach zmarła 6-letnia córka. Tymczasem w aplikacji Facebooka to właśnie zdjęcie zmarłej Rebecci program wybrał jako fotografię startową i główną. Do tego radosna, kolorowa grafika dookoła i automatyczny podpis do wyboru spośród: “To był wspaniały rok”, “Dziękuję, że byliście jego częścią” lub “Dzięki Tobie to był wspaniały rok”.
Eric Meyer twierdzi, że rozumie, iż mamy tutaj do czynienia raczej z niefortunnym działaniem systemu niż celowym działaniem. Niemniej jednak to tak kuriozalnych i – jego zdaniem – okrutnych sytuacji dochodzić nie powinno, a Facebook powinien przeanalizować mechanizm działania aplikacji. Do sprawy odniesiono się w kilkunastu mediach, skomentowana została również przez władze Facebooka, które przeprosiły Erica Meyer. Jak relacjonuje Washington Post Jonathan Gheller, menadżer aplikacji Year in Review tłumaczył: Dla wielu ludzi aplikacja była fantastyczna, lecz w tym przypadku przyniosła Ericowi raczej żal, smutek niż radość. Możemy to zrobić lepiej – Jestem wdzięczny, że Eric napisał o tym na swoim blogu.
Niefortunny algorytm
Nie tylko jednak osoby, które zamieściły posty dotyczące zmarłych osób mogą czuć się zniesmaczone działaniem aplikacji. Znacznie więcej osób zamieszczało przecież chociażby zdjęcia swojej ex-dziewczyny czy ex-chłopaka, a o nich także przypomni aplikacja Facebooka. Użytkownicy narzekali też na nachalność aplikacji, skarżyli się, że czasami przypomina ich o jednorazowych epizodach, o których woleliby nie pamiętać w tym roku. Więcej przykładów przytacza portal Mashable.
Oczywiście Facebook daje możliwość edycji wybranych przez komputer wydarzeń i zdjęć przed ich publikacją. Problematyczna okazuje się jednak autosugestia i mechaniczne potraktowanie każdego z użytkowników.