reklama
Firma Nielsen, od dawna mierząca popularność programów telewizyjnych na Twitterze, właśnie ogłosiła, że zamierza rozszerzyć swoje działania o kolejne platformy, w tym Instagram i Facebook. Co ciekawe, wszystkie dane zebrane będą w raporcie, który opublikowany będzie jeszcze w tej połowie roku.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby Nielsen zbierał dane z naszych publicznych wpisów, bądź co bądź, sami się na to godzimy. Problem jednak w tym, że firma dostanie dostęp również do naszych prywatnych konwersacji, oczywiście z “pełnym poszanowaniem prywatności klientów”. Doprawdy?
Facebook nie jest pierwszy i nie ostatni
Niestety, z technicznego i prawnego punktu widzenia, działania Facebooka, udostępniającego informacje zaciągnięte również z naszych prywatnych wiadomości, są w porządku. Prywatne maile sczytywane są już od dawna przez Google, a wykorzystanie konwersacji pod kątem zebrania informacji marketingowych, staje się rzeczywistością.
Co z etyką?
Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż pozostają kwestie etyczne, które dla wielu użytkowników są niezwykle ważne, a w tym wypadku, łamane. Mając świadomość tego, że Facebook będzie analizował nasze prywatne konwersacje, mamy pełne prawo czuć się co najmniej dziwnie. Z kolei firmy IT odpowiadają na zarzuty etyczne tym, że nie da się udostępniać usług internetowych bez metod przetwarzania. Niestety taka dyskusja może być prowadzona bez końca, stosując zasadę argument-za-argument. Granica prywatności została po raz kolejny przesunięta i nie ma wątpliwości, że nie był to ostatni raz, kiedy zaingerowano w prywatność użytkowników. Pytanie – co będzie następne?