reklama
W ciągu ostatnich lat zyskujące na popularności social media stały się niezwykle istotną częścią życia dla wielu z nas. Portale społecznościowe pozwalają nam komunikować się z innymi i dzielić się wspomnieniami oraz materiałami multimedialnymi, które przykuły naszą uwagę. Dla wielu z nas to właśnie media społecznościowe takie jak Facebook czy Twitter są pierwszym źródłem informacji. Zacierająca się pomiędzy światem offline a online granica powoduje, że nie tylko spędzamy więcej czasu na korzystaniu z popularnych serwisów, ale i jesteśmy do nich emocjonalnie przywiązani.
Nasze życie w social media
Wkładamy wiele wysiłku w budowanie własnego wizerunku w sieci i pokazanie się od jak najlepszej strony, a każde obiektywnie nieznaczące, ale negatywne reakcje lub słowa w stosunku do naszej osoby pojawiające się właśnie w sieci są dla nas bardzo krzywdzące. Z kolei podczas celebrowania pięknych chwil wielu z nas myśli o tym, aby podzielić się swoim szczęściem z innymi – dodać zdjęcie, film, udostępnić relację lub oznaczyć lokalizację w jakiej się znajdujemy. Wszystkie te punkty łączą się w jedną całość i prowadzą do tego, że z naszych profili moglibyśmy stworzyć mniejsze lub większe, pełne danych o naszej osobie biografie naszego życia, a te szczególnie pielęgnowane profile traktować wręcz jako pomnik. Z pewnością w wielu przypadkach nie stanowią one odbicia lustrzanego, bo składają się z wybiórczych momentów, którymi chcemy się dzielić, a nie wszystkiego, co przeżyliśmy. Mimo to, nawet ten zakrzywiony obraz naszej osoby znaczy dla nas i osób, z którymi utrzymujemy relacje w sieci bardzo wiele.
Dlatego też na coraz większym znaczeniu zyskuje to, co stanie się z profilami w social media po śmierci użytkownika. Znikną czy może ku pamięci pozostaną w serwisach? Czy ktoś z rodziny może uzyskać do nich dostęp? Przeanalizowaliśmy różne możliwości dla kilku najpopularniejszych serwisów. Sprawdźcie, co stanie się z kontami w poszczególnych mediach.
In memoriam
W przypadku śmierci użytkownika Facebook po zawiadomieniu nadaje danemu profilowi specjalny status, co zabezpiecza go przed zalogowaniem się innej osoby. Obok imienia i nazwiska widoczny będzie napis “In memoriam”. Znajomi danego użytkownika mogą dzielić się wówczas wspomnieniami o nim na Facebooku. Zawartość profilu nie zostanie zaś usunięta i zgodnie z wcześniejszymi ustawieniami, będą one widoczne dla poszczególnych grup odbiorców. Takie profile nie pojawiają się jednak w propozycjach osób, które możemy znać, w reklamach, przypomnieniach o urodzinach czy innych obszarach publicznych. W przypadku, gdy status ten zostanie nadany niesłusznie, konieczne jest skontaktowanie się z zespołem Facebooka.
Opiekun konta
Do konta o takim statusie nie możemy się zalogować ani go modyfikować, nawet jeśli ktoś posiada status opiekuna konta. Opiekun konta jest to osoba, która zajmuje się nim po nadaniu statusu “In memoria” i może po śmierci przypiąć do osi czasu użytkownika w imieniu zmarłego list pożegnalny (chyba, że ustawienia osi czasu nie pozawalają na publikację nikomu oprócz właściciela profilu), odpowiedzieć na zaproszenia do znajomych z przeszłości, zmienić zdjęcie profilowe lub zdjęcie w tle, a także poprosić o usunięcie konta. Opiekun może także pobrać kopię materiałów udostępnionych na portalu przez zmarłego, jeśli uprzednio zostanie do tego upoważniony. Nie może on jednak dokonywać żadnych zmian w postach, usuwać znajomych, odczytywać wiadomości czy dodać nowego opiekuna konta.
Jak wybrać opiekuna konta? Przede wszystkim należy mieć skończone 18 lat. Wówczas wchodząc w “Ustawienia”, dalej “Zarządzaj kontem”, wpisać imię oraz nazwisko znajomego oraz dodać go do listy. Zostanie on powiadomiony dopiero po upamiętnieniu naszego konta, ale możemy poinformować go także sami. Mamy także możliwość wyboru opcji, w ramach której po naszej śmierci konto zostanie usunięte.
Dostęp do danych
Co istotne, portal nawet w sytuacji śmierci użytkownika nie udostępnia danych do logowania na dane konto, gdyż wedle regulaminu stanowiłoby to naruszenie zasad prywatności. Jedynie w wyjątkowych przypadkach rozpatrywane są wnioski o otrzymanie dostępu do dodatkowych informacji o koncie lub jego zawartości. Wówczas po przedstawieniu dowodu upoważniającego nas jako przedstawiciela zmarłego (np. osobę z rodziny) oraz nakazu sądowego możliwe jest wnioskowanie o dostęp. Nie ma jednak gwarancji, że zostaną one udostępnione, lecz wiadomo, że otrzymanie takiej prośby skutkuje zmianą statusu konta na “In memoriam”.
Usunięcie konta
Jednak widoczny w social media profil może sprawiać wiele bólu i przypominać o niezagojonej ranie, dlatego Facebook wskazuje, że po weryfikacji pokrewieństwa lub wskazaniu wykonawstwa testamentu zmarłego, możliwe jest poproszenie o usunięcie konta bliskiej osoby z Facebooka. Wówczas konieczne jest także przesłanie zdjęcia lub skanu zgonu. W przypadku, gdy nie jesteśmy w jego posiadaniu, możliwe jest dostarczenie dokumentu potwierdzającego uprawnienia (aktu urodzenia, pełnomocnictwa, ostatniej woli lub testamentu, zaświadczenia o powołaniu na zarządcę majątku spadkowego) oraz nekrologu lub karty upamiętniającej zmarłego. Dane osobowe na aktach użytkownika, o usunięcie konta którego chcemy prosić muszą być jednak zgodne z danymi udostępnionymi w profilu. Jak pisaliśmy wcześniej, także my sami możemy wskazać, aby po naszej śmierci konto zniknęło z serwisu społecznościowego.
Po usunięciu konta niemożliwe jest odzyskanie do niego dostępu, a usuwane są dane przechowywane na kopiach zapasowych przez okres 90 dni. Konto znika z serwisu kilka dni po otrzymaniu przez jego twórców wniosków, lecz jeśli w między czasie ktoś ponownie zaloguje się na danym profilu, polecenie usuwania jest anulowane. Część rzeczy jest jednak zachowana – znajomi mogą widzieć w swoich skrzynkach odbiorczych wiadomości, a kopie niektórych materiałów pozbawione wszelkich znaczników identyfikacyjnych mogą pozostać w bazach Facebooka.
In memoriam
W przypadku Instagrama procedury zgłaszania konta zmarłego są stosunkowo podobne, co z pewnością wynika z kwestii własnościowych. Konto użytkownika, który nie żyje również może na podstawie wniosku otrzymać status “In memoriam”. Niezbędne do tego jest potwierdzenie zgonu, w tym wypadku nawet w postaci linku do nekrologu lub artykułu prasowego. Różnicą pomiędzy aplikacją a Facebookiem jest jednak to, że profil posiadający taki status nie różni się niczym od zwykłego konta. Gdyby został on niesłusznie nadany, niezbędny jest dokonanie zgłoszenia, aby uzyskać ponownie dostęp.
Po jego otrzymaniu niemożliwe jest dokonywanie zmian i ingerencja w polubienia, znaczniki, posty, komentarze, zmiana zdjęcia profilowego lub ustawień prywatności. Posty udostępnione za życia użytkownika są wciąż widoczne dla wskazanej przez niego grupy odbiorców, jednak profil ten nie pojawia się w obszarach publicznych, czyli na przykład w sekcji Eksploruj.
Należy pamiętać także, że Instagram, analogicznie do Facebooka, nie udostępnia danych logowania do profilu osoby zmarłej, gdyż stanowiłoby to naruszenie zasad serwisu.
Usunięcie konta
Weryfikacja stopnia pokrewieństwa pozwala członkom najbliższej rodziny na wnioskowanie o usunięcie konta zmarłego. Do dokumentu konieczne jest dołączenie dowodu na to, że jest się członkiem rodziny, na przykład w postaci aktu urodzenia zmarłego, aktu jego zgonu lub, zgodnie z lokalnym prawem, pełnomocnictwa przedstawiciela zmarłego lub wykonawstwa testamentu.
fot. bank zdjęć shutterstock.com
Procedura zarządzania kontem na Twitterze po śmierci użytkownika jest zbliżona do zasad Facebooka. Istnieje możliwość pozostawienia konta na platformie lub wnioskowania o jego usunięcie. Po przesłaniu prośby o usunięcie konta, otrzymamy e-maila zwrotnego z instrukcjami i informacjami na temat danych zmarłego, które będą niezbędne dla weryfikacji, w tym kopii dowodu osobistego oraz aktu zgonu.
Podobnie jak uprzednio opisane portale i aplikacje, Twitter nie udostępnia danych na temat konta nieżyjącego użytkownika. Jak czytamy w Centrum Pomocy, szanując jednak życzenie jego bliskich, po wysłaniu formularza, serwis może usunąć zdjęcia lub nagrania zmarłej osoby, uwzględniając przy tym interes publiczny oraz ich aktualność.
Snapchat
W przypadku Snapchata odnalezienie informacji na temat tego, co stanie się z naszym kontem po śmierci wymaga nieco więcej zachodu. Na oficjalniej strony aplikacji nie znajdziemy zapisu, który mógłby dostarczyć nam takiej wiedzy. Serwis Nolo, który próbował dociec, co wówczas się stanie przeanalizował zasady prywatności serwisu, z których wywnioskował jedynie, że proces usuwania lub przejmowania konta po śmierci użytkownika jest niejasny. Możemy jedynie przyjąć, że w takiej sytuacji wysłanie odpowiedniego dokumentu mogłoby skutkować usunięciem profilu danej osoby, jednak nie zostało to nigdzie określone. Nie wiadomo także, po jaki czasie bez jakiekolwiek aktywności konto w aplikacji zostaje usunięte.
Aplikacja z duszkiem nie wskazuje nam możliwości zarządzania profilem po śmierci, co w stosunku do ruchów Facebooka i innych firm technologicznych wydaje się nieco dziwne. Być może wkrótce się to zmieni.
Gdy dostrzeżemy i zgłosimy konto nieżyjącego użytkownika, LinkedIn może je zamknąć i usunąć. W tym celu potrzebne jest uzupełnienie w formularzu informacji takich jak: jego imię i nazwisko, adres URL do profilu w serwisie, informacja na temat naszej relacji ze zmarłym, jego adres e-mail, data śmierci, link do nekrologu oraz ostatnie miejsce pracy. Wypełniony dokument zostanie automatycznie przesłany do rozpatrzenia, a po zapoznaniu się z nim zespół portalu skontaktuje się z nami.
DeadSocial, czyli zarządzanie kontem po śmierci
Niektóre z opisanych opcji mogą szokować, jednak z pewnością nie bardziej niż usługa DeadSocial, która umożliwia aktywność w social media… po śmierci. Użytkownik, który nie chce “znikać” z mediów społecznościowych po śmierci może napisać wiadomości, które będą wyświetlały się na wszystkich z wyżej opisanych serwisów także po tym, jak umrze. To forma testamentu social media, w ramach której mamy szansę kontrolować nasz cyfrowy dorobek, m.in. za pomocą pośmiertnego pożegnania czy przeprowadzenie użytkownika przez informacje na temat tego, co stanie się z jego cyfrowym bytem, gdy umrze.
Jak możemy przeczytać na stronie usługi, ma ona na celu zapewnienie niezbędnych narzędzi i wsparcia, a także przełamanie tematu tabu jakim jest śmierć. Z www możemy dowiedzieć się także, że obecnie, gdy spędzamy w sieci nawet kilkanaście godzin dziennie, pożegnanie się z grupami i znajomymi, z którymi mamy kontakt w social media dla wielu jest logiczne. Choć brzmi to nieco przerażająco, wydaje się, że z czasem potencjał i wykorzystanie tej usługi mogą rosnąć.
Rozmowy zza światów?
DeadSocial to jednak nie koniec zaskakujących możliwości jakie mamy. Kolejna została zainspirowana jednym z odcinków Black Mirror, w którym stworzono cyfrowego awatara – jednak jest prawdziwa. W ubiegłym roku Eugenia Kuyda po tym jak w wypadku straciła swojego przyjaciela, Romana Mazurenko, stworzyła bota naśladującego styl rozmowy innego użytkownika. Takie rozwiązanie ma pomóc osobom przyzwyczajonym do kontaktu w sieci z bliskimi do oswojenia się z ich utratą i śmiercią. Po czasie wprowadzono także możliwość otrzymywania zdjęć od użytkownika, który nie żyje. Dzięki takiemu rozwiązania Eugenia może rozmawiać ze swoim przyjacielem w chwilach, gdy szczególnie jej go brakuje.
Choć wiele z opisanych kwestii aktualnie wydaje nam się abstrakcyjnych, rozwój social media może spowodować, że za jakiś czas będziemy myśleli o śmierci także w kontekście naszego cyfrowego dorobku i aktywności w mediach społecznościowych. I o ile Facebook pozwala nam na wybór tego, co ma stać się z naszym kontem po śmierci, o tyle inne portale mają nieco bardziej ograniczone możliwości – co pewnie wkrótce się zmieni. Z pomocą przychodzą jednak nowe rozwiązania, takie jak DeadSocial czy chatbot stworzony przez Kuydę, a mamy przeczucie, że to dopiero początek takich nietypowych innowacji.